PO i PSL pracują nad wspólnym projektem ustawy dotyczącym opcji walutowych - poinformowali dziś szefowie klubów koalicyjnych Zbigniew Chlebowski i Stanisław Żelichowski.

Chlebowski podkreślił, że w przyszłym tygodniu planowane jest spotkanie z przedstawicielami Związku Banków Polskich i innych instytucji. "Nie chcemy, aby ustawa stawiała w uprzywilejowanej sytuacji ani przedsiębiorców, ani instytucje finansowe, w tym banki. Jest szansa na poważny kompromis związany z opcjami walutowymi" - ocenił polityk Platformy.

Posłowie PSL złożyli w połowie marca w Sejmie własny projekt dotyczący opcji walutowych, choć wcześniej liderzy obu partii koalicyjnych ustalili, że powstanie wspólny projekt.

Mieczysław Łuczak (PSL) powiedział, że ludowcy będą chcieli, aby koalicyjny projekt był możliwie wiernym odzwierciedleniem tego PSL-owskiego, ale nie wykluczają ustępstw.

Projekt PSL zakłada m.in., że jeżeli w ciągu 4 miesięcy nie dojdzie do porozumienia (między bankiem i przedsiębiorstwem), albo sąd przy Komisji Nadzoru Finansowego nie rozstrzygnie sporu, strony będą mogły odstąpić od umowy. Zdaniem ekspertów, taki zapis "stawia banki pod ścianą".

Zgodnie z projektem podmiot, który będzie chciał skorzystać z regulacji wynikających z ustawy, będzie musiał złożyć drugiej stronie umowy stosowne oświadczenie - w terminie 30 dni od dnia wejścia w życie ustawy.

Złożenie oświadczenia - według projektu ludowców - będzie skutkować wstrzymaniem wykonania umów o opcje walutowe. Strony umowy zostaną zobowiązane do podjęcia działań zmierzających do ugody: negocjacji, mediacji, poddania sporu pod sąd polubowny przy Komisji Nadzoru Finansowego. W tym czasie nie będzie można ogłosić upadłości firmy, która zawarła umowę o opcje walutowe, zawieszone zostanie prowadzone postępowanie egzekucyjne lub postępowanie prowadzące do ogłoszenia upadłości.

"Nie można wstrzymać egzekucji długu do czasu rozstrzygnięcia sądowego"

PO twierdzi, że nie można wstrzymać egzekucji długu do czasu rozstrzygnięcia sądowego. PSL z kolei dysponuje ekspertyzami, że można tak zrobić.

Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział we wtorek dziennikarzom, że oczekuje, iż to właśnie projekt ludowców stanie się podstawą dalszych prac.

Inny projekt ustawy w sprawie opcji, autorstwa rządu, umożliwia firmom mającym problemy z powodu opcji walutowych, wspólne występowanie do sądu z roszczeniami.

W poniedziałek wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld poinformował, że resorty gospodarki i finansów pracują nad jeszcze innym rozwiązaniem problemu opcji walutowych. Najogólniej - mówił - chodzi o zamianę opcji na kredyty, ale zastrzegł, że projekt obejmuje także inne, uzupełniające instrumenty. Szejnfeld liczy, że jeszcze przed świętami dojdzie do porozumienia w tej sprawie.

Własne projekty w sprawie opcji złożyły też PiS i Lewica

Własne projekty w sprawie opcji złożyły też PiS i Lewica. Projekt Lewicy zakłada, że jeżeli w ciągu trzech miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy nie dojdzie do zawarcia ugody, firma będzie mogła - w terminie 30 dni - odstąpić od umowy.

Propozycje PiS z kolei nie zakładają odstąpienia od umowy w przypadku niezawarcia porozumienia. W uzasadnieniu do projektu partia informuje jedynie, że ewentualne spory sądowe dotyczące umów na opcje walutowe powinny być rozpatrywane w oparciu m.in. o znajdującą się w Kodeksie cywilnym klauzulę "rebus sic stantibus" (łac. "ponieważ sprawy przybrały taki obrót"), która pozwala na rozwiązanie umowy w wyjątkowych okolicznościach.

W okresie, gdy złoty umacniał się, przedsiębiorstwa sprzedające swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed zmianami kursowymi, zawierały z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Nie zawsze jednak umowy z bankami służyły jedynie do zabezpieczenia kursowego. Część firm zawierało umowy określane jako spekulacyjne. Okazały się one niekorzystne dla tych firm.