Ponad 11 tys. km linii elektroenergetycznych, sieci gazowych, paliwowo-naftowych i ciepłowniczych wymaga remontów. Ich wykonanie blokują przepisy.
Niemal 30 proc. sieci przesyłowych, zaopatrujących odbiorców w energię elektryczną, ciepło, gaz oraz ropę i paliwa, to instalacje przestarzałe. Większość wymaga pilnej modernizacji. Dotyczy to ponad 11 tys. km linii elektroenergetycznych, sieci gazowych, naftowych i ciepłowniczych. Jeśli roboty nie zostaną wykonane, bezpieczeństwo energetyczne kraju może być zagrożone - ostrzegają przedsiębiorstwa branżowe zajmujące się przesyłem. Ich wykonanie blokują jednak przepisy.
- Nieuregulowane są kwestie prawne dotyczące posadowienia infrastruktury liniowej na cudzym gruncie - mówi Andrzej Nehrebecki, jeden z inicjatorów porozumienia o współpracy w tworzeniu nowych rozwiązań prawnych, ułatwiających realizację inwestycji infrastrukturalnych.
Członkowie porozumienia postulują nowelizację wielu ustaw. Jeszcze w 2009 roku przygotowane zostaną założenia ustawy ułatwiającej realizację inwestycji liniowych oraz projekty regulacji prawnych upraszczających procedury realizacji takich inwestycji. Według założeń projektu polityki energetycznej Polski do 2030 roku wdrażanie przepisów miałoby się rozpocząć w 2010 roku. Przygotowano raport, z którego wynika, że rosnące zapotrzebowanie na energię i paliwa wymaga nie tylko modernizacji sieci, lecz także rozbudowy. Regulacje prawne utrudniają modernizacje i powodują opóźnienia. Skutkować to może nawet koniecznością wprowadzenia ograniczeń w dostawach mediów.
- Krok w dobrym kierunku to ustanawianie służebności przesyłu dla urządzeń sieciowych. Egzekwowanie tego prawa w praktyce ogranicza konieczność uzyskania - przed rozpoczęciem inwestycji liniowych - zgody właścicieli lub wyroku sądu. Często trwa to kilkanaście lat - tłumaczy Andrzej Nehrebecki.
To może zablokować inwestycje. Według niego sytuacja nie zmieni się, dopóki nie będzie rozwiązań prawnych umożliwiających podejmowanie decyzji administracyjnych.
- Obserwujemy wzrost spraw sądowych, liczby i kwot roszczeń. Horrendalnie wysokie żądania właścicieli niejednokrotnie przewyższają wartość samej nieruchomości - podkreśla Andrzej Nehrebecki.