Najtańsze tankowanie auta oferują stacje przy supermarketach, najdroższe w miejscowościach turystycznych. W najbliższych dniach czekają nas tylko niewielkie podwyżki cen paliw.
Cena ropy na światowych giełdach sięga symbolicznego rekordowego poziomu - 120 USD za baryłkę. Na szczęście dla polskich kierowców wzrosty w dużej mierze rekompensuje słaba kondycja amerykańskiej waluty.

Niewielka podwyżka

Jednak krajowi producenci paliw w ostatnich dniach kilkakrotnie podnosili hurtowe ceny, co wkrótce przełoży się na podwyżki na stacjach. Zdaniem ekspertów monitorującej rynek paliw firmy Reflex w tym tygodniu średnie ceny benzyny i oleju napędowego mogą wzrosnąć ok. 2-3 gr na litrze. Ceny na stacjach są ustalane lokalnie w zależności od regionu. Najtaniej paliwo oferują stacje przy supermarketach. Różnice pomiędzy cenami w tradycyjny placówkach w tym samym mieście sięgają nawet 20-30 gr na litrze.
Mimo zakazu handlu dla supermarketów w święta nie powinniśmy mieć problemu z zatankowaniem na około 100 zlokalizowanych przy nich placówkach. Z ustaleń GP wynika, że większość z nich 1 i 3 maja ma być otwarta.

Porównujmy na bieżąco

Ceny zbliżone do oferowanych przez stacje przy supermarketach znajdziemy także w placówkach tzw. tanich sieci: Łukoil (w tym Jet), Neste 24 (bezobsługowe) i Bliska (tania marka Orlenu). Często konkurują z nimi pojedyncze stacje prywatne i mniejsze, lokalne sieci, jak działająca w zachodniej części kraju Moc Jakość Zysk, czy Arge na południu.
- Wszystko zależy od lokalnego rynku, jego zasobności i konkurencji. Czasem zdarza się, że paliwo na stacji Shell, uznawanego za najdroższą sieć, jest tylko o 1 grosz droższe niż przy pobliskim supermarkecie. Dlatego warto porównywać na bieżąco - podkreśla jeden z ajentów stacji dużej sieci. - Niezależnie od sieci ceny rosną tam, gdzie konkurencja jest ograniczona, np. w miejscowościach turystycznych - dodaje.