Decyzja UOKiK o karze jest stronnicza, pozbawiona podstaw prawnych i faktycznych, a tym samym niesprawiedliwa i niezasłużona - uważa spółka Jerónimo Martins Polska, właściciel sieci Biedronka. Zapowiedziała skierowanie sprawy do sądu.

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył ponad 723 miliony złotych kary na właściciela sieci sklepów Biedronka - za wykorzystywanie przewagi kontraktowej. Urząd twierdzi, że spółka w arbitralny sposób narzucała dostawcom niektóre rabaty. Jak podał w poniedziałek UOKiK, z informacji zebranych przez urząd antymonopolowy wynika, że kontrahenci byli informowani o konieczności udzielenia rabatu dopiero na koniec okresu rozliczeniowego, po zrealizowaniu dostaw.

"Jerónimo Martins Polska stanowczo sprzeciwia się stronniczej, pozbawionej podstaw prawnych i faktycznych decyzji nałożonej przez UOKiK, a tym samym uważa ją za niesprawiedliwą i niezasłużoną. Co więcej, UOKiK podjął tę decyzję nie przestrzegając należytych procedur prawnych, nawet nie wysłuchując dostawców" - pisze w stanowisku spółka.

Wyjaśniono, że największa liczba podmiotów objętych postępowaniem to dostawcy żywności przetworzonej. "Wbrew temu, co ogłosił publicznie Prezes UOKiK, dostawcy owoców i warzyw są reprezentowani w tej sprawie w niewielkiej liczbie, a jeśli już – są to głównie importerzy. Decyzja UOKiK świadczy o niezrozumieniu charakteru prowadzenia działalności gospodarczej oraz dynamiki negocjacji" - oceniono.

Według firmy rabaty, o których mówi publicznie Prezes UOKiK, są w rzeczywistości uzgadniane z góry przez obie strony umowy i mają zastosowanie do obrotu osiągniętego w określonym okresie. Zapewniono, że "negocjacje z Biedronką są zawsze transparentne i uczciwe, a ich nadrzędnym celem jest budowanie długotrwałych relacji, niezbędnych dla zachowania ciągłości łańcucha dostaw sieci".

"Wbrew stanowisku UOKiK, negocjacje przede wszystkim mają na celu przyniesienie korzyści polskim konsumentom, pozwalając sieci Biedronka zaoferować wspólnie z jej partnerami najwyższą jakość w najniższych cenach nieprzerwanie od 25 lat" - dodano.

Właściciel Biedronki wyraził ubolewanie nad tym, że "ta niesprawiedliwa decyzja oraz agresywność formy i treści jej ogłoszenia pojawia się w szczególnie trudnym czasie, kiedy Biedronka znajduje się na pierwszej linii wsparcia klientów we wspólnym wysiłku walki z pandemią, jednocześnie przyczyniając się do wzmocnienia polskiej gospodarki".

"W tym świetle z całą mocą i zaangażowaniem będziemy dochodzić swoich racji w sądzie. Głęboko wierzymy, że polskie sądy zbadają tę sprawę kompleksowo, obiektywnie i bezstronnie oraz, że sprawiedliwości stanie się zadość" - podsumowano.

UOKiK twierdzi, że kontrahenci Biedronki zawierając umowę nie wiedzieli, ile zarobią, ponieważ w każdej chwili właściciel sieci mógł zażądać pomniejszenia wynagrodzenia poprzez przyznanie dodatkowego rabatu w sobie tylko znanej wysokości.

W ocenie Urzędu, ze względu na siłę rynkową Biedronki dostawcy godzili się na niekorzystne dla nich warunki obawiając się, iż zakończenie współpracy mogłoby oznaczać jeszcze większe straty finansowe.

Według UOKiK, właściciel Biedronki zarobił na tych praktykach ponad 600 mln zł w latach 2018-2020. Dlatego Prezes Urzędu nałożył na Jeronimo Martins Polska karę w wysokości 723 mln zł.

Jak podał Urząd, w okresie objętym postępowaniem niedozwolone działania dotknęły ponad 200 podmiotów, przy czym blisko 80 proc. przypadków dotyczyło dostaw owoców i warzyw. W skrajnych przypadkach wysokość nieuczciwego rabatu przekraczała 20 proc. całego obrotu wypracowanego z Biedronką.

„Spółka Jeronimo Martins Polska stosowała nieuczciwy mechanizm arbitralnego zmniejszania kontrahentom wynagrodzenia za już zrealizowane dostawy. Co istotne, dodatkowe rabaty uzyskiwane od dostawców żywności nie miały przełożenia na niższe ceny produktów dla klientów sieci Biedronka. To absolutnie niedopuszczalne wykorzystywanie siły rynkowej przez sieć handlową” - oświadczył Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Jak dodał, tego typu praktyki niszczą podstawy uczciwej konkurencji i odpowiedzialności za kontrahentów, są przejawem głębokiej nieuczciwości i braku szacunku dla innych przedsiębiorców. Dlatego sankcja nie mogła być niska.

„Kara musiała być adekwatna do stopnia naruszenia przepisów prawa, uciążliwości praktyki oraz wysokości nieuczciwie uzyskanych korzyści przez portugalską sieć. Jeronimo Martins Polska, w ciągu trzech zbadanych przez nas lat, pozbawiła w ten sposób kontrahentów – głównie dostawców owoców i warzyw - kilkuset milionów złotych” - podkreślił Chróstny.

Jak dodał, nakazał również sieci handlowej natychmiastowe zakończenie niedozwolonych praktyk. Zaznaczył też, że, decyzja stwierdzająca nieuczciwość systemu rabatowego Jeronimo Martins Polska ułatwi dostawcom dotkniętym tymi praktykami uzyskanie odszkodowania w postępowaniach cywilnych. Chróstny zachęcił jednocześnie do podejmowania takich kroków.

UOKiK poinformował jednocześnie, że przygląda się również rabatom retro uzyskiwanym przez inne sieci handlowe działające w Polsce.

Prezes Urzędu prowadzi w tej sprawie postępowania wyjaśniające. Trwa analiza zebranych materiałów, które w przypadku stwierdzenia naruszeń stanowiły będą podstawę do dalszych działań dotyczących innych sieci - zaznaczył urząd antymonopolowy. Szansą na uniknięcie dotkliwych sankcji jest natychmiastowa zmiana niekorzystnych dla dostawców mechanizmów stosowania rabatów retrospektywnych - dodał UOKiK.