Służba Więzienna nie zgadza się z zarzutami Najwyższej Izby Kontroli dotyczącymi zleceń dla przywięziennych zakładów pracy, które następnie prawie w całości są realizowane przez podwykonawców. Przyznaje jednak, że poziom zatrudnienia przy nich więźniów powinien być wyższy.
W minionym tygodniu opublikowaliśmy artykuł opisujący wystąpienia NIK dotyczące przekazywania zleceń przywięziennym zakładom pracy z pominięciem przetargów. Przepisy o zamówieniach publicznych pozwalają na to. Tyle że uchwalono je z myślą o pracy dla osadzonych. Tymczasem, choć zlecenia dostawały przywięzienne zakłady pracy, to w rzeczywistości realizowali je później komercyjni podwykonawcy. NIK określił to mianem „wehikułu inwestycyjnego”. Od 1 stycznia 2017 r. do 30 czerwca 2019 r. do prywatnych firm miało w ten sposób trafić 560 mln zł. Nawet 95 proc. niektórych zamówień realizowali ostatecznie podwykonawcy.
Najwięcej zastrzeżeń dotyczyło budowy hal produkcyjnych przy zakładach karnych, ale sformułowano je również np. wobec przywięziennych drukarni. Jeden z sądów zlecił jej bez przetargu dostawę tonerów do drukarek. Zakład przywięzienny nie produkuje takich materiałów, więc jego rola sprowadziła się do pośrednictwa między sądem a dostawcą. Przy realizacji tego kontraktu nie zatrudniono ani jednego więźnia.
Już po przesłaniu tego artykułu do druku otrzymaliśmy odpowiedzi od Służby Więziennej. Kwestionuje ona zarzuty stawiane przez NIK. Zwraca uwagę, że art. 4d ust. 1 pkt 8 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1843 ze zm.), który zwalnia ze stosowania tej ustawy przy udzielaniu zamówień przywięziennym zakładom, nie obliguje ich do samodzielnego wykonywania zamówień, a tym samym nie ogranicza korzystania z podwykonawców przy realizacji zadań, w szczególności w przypadku gdy podwykonawcy zatrudniają lub mają zatrudniać osoby pozbawione wolności. Centralny Zarząd Służby Więziennej wniósł zastrzeżenia wobec wystąpień NIK i zostały one częściowo uwzględnione przez zespół orzekający. Uznał on, że wprowadzenie całkowitego zakazu w tym zakresie prowadziłoby do istotnego utrudnienia możliwości realizacji przez przywięzienne zakłady pracy przypisanej im ustawowo funkcji resocjalizacji osób pozbawionych wolności przez pracę.
Jednocześnie SW przyznaje jednak, że przy realizacji zamówień powinno pracować więcej osadzonych.
– Dyrektor Generalny Służby Więziennej dostrzegając kwestię niezadowalającego poziomu zatrudnienia osób odbywających karę pozbawienia wolności przy realizacji zamówień udzielanych w oparciu o przepisy art. 4d ust. 1 pkt 8 ustawy p.z.p., polecił pismem skierowanym do dyrektorów jednostek organizacyjnych SW realizować rozwiązania służące podniesieniu aktywizacji zawodowej osadzonych. Procedury te zostały pozytywnie ocenione przez NIK w pokontrolnym z czerwca 2020 r. – zauważa ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy SW.