TSUE uznał, że przy rozpatrywaniu prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd przez dany znak towarowy należy zwrócić uwagę na kryterium, które dotychczas nie miało znaczenia. Mianowicie trzeba zbadać, czy właściciel późniejszego znaku jest osobą rozpoznawalną - mówi Izabella Dudek-Urbanowicz rzecznik patentowy, prezes zarządu kancelarii patentowej Patpol.

DGP
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał niedawno przełomowy wyrok dotyczący badania prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd potencjalnych odbiorców towarów i usług oznaczonych podobnymi znakami. Jakie jest stanowisko TSUE w tej kwestii?
TSUE uznał, że przy rozpatrywaniu prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd przez dany znak towarowy należy zwrócić uwagę na kryterium, które dotychczas nie miało znaczenia. Mianowicie trzeba zbadać, czy właściciel późniejszego znaku jest osobą rozpoznawalną (wyrok z 19 września 2020 r., sygn akt C-449/18 P).
Sprawa dotyczy unijnego słowno-graficznego znaku Messi i przeszła całą tzw. ścieżkę sprzeciwową przed Urzędem Unii Europejskiej ds. Własności Przemysłowej (EUIPO). Właścicielem tego znaku jest słynny piłkarz Lionel Messi, który w 2011 r. złożył do EUIPO wniosek o jego rejestrację. Zgłoszony znak, oprócz stylizowanej litery M, składa się również z nazwiska Messi. Przeznaczony zaś został do oznaczenia odzieży, obuwia i sprzętu sportowego.
Jednak rejestracji sprzeciwiła się spółka Jaime Masferrer Coma, a spór kontynuował później jej następca prawny J.M.-E.V e hijo – właściciel wcześniejszych znaków zawierających element słowny Massi, przeznaczonych do oznaczania takich samych i podobnych towarów jak znak późniejszy. Właściciel wcześniejszego oznaczenia twierdził, że rejestracja znaku z elementem Messi, który jest tak podobny do jego marki Massi, będzie wprowadzała konsumentów w błąd. Pogląd ten podzielił EUIPO w dwóch instancjach, uznając znaki za podobne na płaszczyźnie wizualnej i fonetycznej. Jednak Sąd UE uznał w 2014 r., że renoma Leo Messiego jest wystarczająca, aby zrekompensować wizualne i fonetyczne podobieństwa porównywanych znaków. W konsekwencji Sąd UE uznał, że nie zachodzi ryzyko wprowadzenia w błąd odbiorców.
Spór trafił do TSUE, który zgodził się z Sądem UE. TSUE podkreślił, że właściwy krąg odbiorców bez problemu dostrzeże różnicę między znakami Massi i Messi, opierając się na renomie, którą cieszy się właściciel znaku późniejszego, czyli słynny piłkarz.