Początek II kwartału przyniósł kontynuację trendu wzrostowego. W kwietniu sprzedaż za granicą osiągnęła wartość 2,7 mld euro, o 3,8 proc. większą niż przed rokiem.
DGP
– Po raz kolejny okazało się, że polskie firmy są w stanie skutecznie reagować na tak znaczące zmiany w otoczeniu biznesowym – mówi Paweł Wyrzykowski, analityk sektora rolno-spożywczego w Banku BNP Paribas.
Po czterech miesiącach roku eksport w tej kategorii był na plusie. Jego wartość wyniosła bowiem 11,1 mld euro, co daje 7,6 proc. wzrostu. Choć, jak zauważają eksperci, dynamika nieco osłabła. W tym samym czasie 2019 r. sięgała 9,9 proc.
– W kwietniu były już widoczne skutki administracyjnego zablokowania zarówno przewozów, jak i części kanałów dystrybucji. Najbardziej dotkliwe okazało się wstrzymanie pracy sektora restauracyjnego w Europie, który jest znaczącym odbiorcą polskiego drobiu, mięsa wołowego, ale też produktów mleczarskich. Widać jednak, że firmy sobie poradziły z przeciwnościami – tłumaczy Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, dodając, że to stwarza nadzieję, iż cały rok zakończy się delikatnym wzrostem w eksporcie. – Nawet jak dojdzie do kolejnego lockdownu jesienią. Polskie firmy nauczyły się funkcjonować w tych warunkach – uważa Gantner.
Na to, że polski eksport ma szansę obronić się przed spadkiem, wskazuje też Paweł Wyrzykowski. Choć, jak zauważa, na niekorzyść branży działa osłabienie złotego wobec euro, co również mogło się przyczynić do mniejszej dynamiki wzrostu sprzedaży zagranicznej po czterech miesiącach 2020 r. Z drugiej strony, słaby złoty może być korzystny dla polskich firm. Szczególnie gdy zachodni konsumenci z powodu mniejszej zasobności portfeli zwrócą się ku tańszym towarom. Polska żywność może wtedy wygrywać w walce o klienta.
Presja cenowa w UE może pomóc polskim eksporterom
– Wraz z odmrażaniem gospodarek innych krajów popyt na żywność powinien rosnąć. Jednak to, jak szybko będzie postępował ten wzrost, zależy od kształtowania się dochodów konsumentów w tych państwach. Presja kosztowa w gospodarstwach domowych w krajach UE może paradoksalnie pomóc polskim eksporterom żywności – komentuje Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w Santander Banku Polska, który wspólnie ze SpotData przygotował raport o ścieżkach eksportu żywności z Polski w czasie recesji wywołanej epidemią COVID-19. Autorzy tego raportu długookresowych szans stojących przed polskimi producentami upatrują też w możliwości awansu w łańcuchach dostaw w warunkach cięcia kosztów przez zachodnich producentów. Jak zauważają, podobny efekt wystąpił już podczas poprzedniej recesji w Europie, kiedy polski eksport mocno rósł mimo spadającego popytu konsumpcyjnego w Europie Zachodniej.
Ale nie tylko to może wspomóc nasz eksport. Eksperci dodają, że polski przemysł spożywczy zasłynął jako bezpieczny i godny zaufania.
– W Stanach Zjednoczonych, we Włoszech czy w Niemczech dochodziło do masowego zamykania zakładów z powodu COVID-19. W Polsce nie było takiej sytuacji, co może zaprocentować na przyszłość, jeśli chodzi o wybór kraju, z którego będą pochodziły nowe zamówienia – dodaje Andrzej Gantner.
Kryzysowa sytuacja, oprócz wielu zagrożeń, zrodziła też wiele okazji biznesowych. – Zakłócenia w łańcuchach dostaw, w szczególności w krajach silniej dotkniętych przez pandemię, mogły stworzyć szansę dla polskich przedsiębiorstw na pozyskanie nowych kontrahentów, co może oddziaływać na wyniki eksportu, również w kolejnych miesiącach. Wyniki te będą też uzależnione od dynamiki dalszego rozwoju epidemii i wprowadzania ewentualnych ograniczeń – wyjaśnia Wyrzykowski.
Jeśli chodzi o nowe rynki zbytu, to mowa przede wszystkim o krajach azjatyckich, zwłaszcza o Japonii, Korei, ale i Indiach czy krajach afrykańskich i arabskich. Tu – jak sygnalizują producenci – wzrosty sprzedaży są kilkunastoprocentowe.
Przedsiębiorcy potwierdzają, że powoli odrabiają straty w eksporcie. – Już teraz, wraz z odmrażaniem gospodarek oraz stopniowym hamowaniem epidemii w Europie i krajach azjatyckich, zaczynamy dostrzegać wzrost popytu na nasze słodkości. W kryzysie należy upatrywać też szansy na zawarcie kontraktów na nowych rynkach. Polskie słodycze wciąż są konkurencyjne jakościowo i cenowo – informuje Julita Sipa z firmy Brześć produkującej wyroby cukiernicze.
Cezary Knaś, kierownik eksportu w Wedlu, dodaje, że na rynku będą wygrywać te firmy, które najszybciej przystosują się do nowych warunków funkcjonowania i zapewnią stabilną współpracę w niepewnym czasie. – Skupiamy się w związku z tym na zapewnieniu ciągłości operacyjnej, dzięki której jesteśmy w stanie nieprzerwanie wytwarzać i dostarczać nasze słodycze. Liczymy też na to, że wraz z unormowaniem sytuacji konsumenci z innych krajów chętnie sięgną po produkty rozpoznawalnej marki – mówi Cezary Knaś.
Grupa Mlekovita podsumowała, że w pierwszym półroczu sprzedała za granicą towary o wartości 1 mld zł, czyli o 21 proc. większej niż przed rokiem. – To pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość i zakładać zwieńczenie roku z kolejnym ogromnym sukcesem finansowym. Dotychczas nasze przychody rok do roku rosły o ok. 10 proc., czyli pięciokrotnie szybciej niż rynek. W 2020 r., mimo trudnego roku, wyniki zapowiadają się dużo lepiej i wszystko wskazuje na to, że próg 6 mld zł przychodu osiągniemy szybciej, niż planowaliśmy – zapowiada Dariusz Sapiński, prezes zarządu Mlekovity.