Branża rozrywkowa ma jedną piątą obrotów sprzed pandemii. Nieco lepiej jest w klubach fitness, ale sytuacja też jest daleka od normalnej.
Od 6 czerwca branża fitness i przedsiębiorcy działający w rozrywce mogą ponownie sprzedawać swoje usługi. Z danych o liczbie i wartości transakcji kartami płatniczymi, jakie udostępnił nam bank PKO BP i operator terminali płatniczych eService, a także z wypowiedzi przedstawicieli branż wynika jednak, że odbudowa idzie bardzo powoli.
– Do połowy czerwca działalność wznowiło ok. trzech czwartych obiektów sportowo-rekreacyjnych spośród ok. 4,6 tys., z którymi współpracujemy w całej Polsce – mówi Wojciech Szwarc, członek zarządu Benefit Systems, operatora programu Multisport. Dodaje, że kluby sygnalizują stopniowy powrót klientów, ale w lecie uprawiający sport preferują bardziej aktywność na świeżym powietrzu niż w zamkniętych salach.
– Dlatego należy spodziewać się, że silniejsze odbicie przypadnie zapewne na jesień – mówi Wojciech Szwarc.
Według danych firmy eService, jednego z największych w Polsce operatorów terminali płatniczych, w trzecim tygodniu czerwca – pierwszym pełnym po odmrożeniu – w klubach, ośrodkach sportowych oraz rekreacyjnych wartość realizowanych transakcji stanowiła ok. 50 proc. tego, co osiągały one średnio tygodniowo od stycznia do początku marca. Witold Siekierzyński z eService zwraca jednak uwagę na specyfikę branży, która utrudnia porównania: wielu klientów reguluje opłaty w formie miesięcznych abonamentów, opłacanych raz w miesiącu. – W połączeniu z tym, że znaczna część oferty jest adresowana do dzieci i młodzieży, które właśnie rozpoczynają wakacje, należy wziąć pod uwagę typowy dla tego okresu spadek – mówi.
Urszula Kryńska, ekonomistka PKO BP, podkreśla, że początek marca był dla branży pod względem wpływów najlepszy od pół roku i to trzeba mieć na względzie, oceniając fakt, że w trzecim tygodniu czerwca wartość transakcji wynosiła około jednej czwartej średniej z pierwszego tygodnia marca.
Z danych banku o transakcjach płatniczych, jakich kartami dokonują jego klienci, wynika, że znacznie gorzej jest w rekreacji, gdzie taka sezonowość nie występuje, np. szkoły tańca po odmrożeniu notują jedynie 16 proc. sprzedaży, którą miały w pierwszym tygodniu marca.
Powoli z kryzysu podnosi się druga z branż odmrożonych na początku czerwca, czyli kultura i rozrywka. Z danych eService wynika, że zarówno obroty, jak i liczba transakcji to teraz zaledwie jedna piąta wyników przed wprowadzeniem ograniczeń pandemicznych. Przy czym w niektórych segmentach sytuacja jest jeszcze gorsza, np. w kinach, bo duże sieci planują otwarcie dopiero na przełomie czerwca i lipca.
– Powoli zwiększa się liczba transakcji związanych ze sprzedażą biletów na wydarzenia muzyczne i teatralne. Na razie jednak to zaledwie jedna czwarta wyników z pierwszych tygodni roku – mówi Witold Siekierzyński i dodaje, że teatry dodatkowo cierpią z powodu braku zorganizowanych grup, np. szkolnych. – Choć liczba transakcji wynosi ok. 27 proc. stanu sprzed pandemii, to ich średnia wartość jest pięciokrotnie mniejsza niż wcześniej – mówi Witold Siekierzyński.