Bez złagodzenia polityki pieniężnej recesja w Polsce trwałaby dłużej i byłaby głębsza.
Po raz kolejny doczekaliśmy się publicznie wypowiedzianej krytyki decyzji podejmowanych przez Radę Polityki Pieniężnej i działań NBP ze strony członka RPP dra Kamila Zubelewicza („Zbyt łagodna polityka pieniężna to błąd”, DGP z 6 maja 2020 r.). Osobliwość tej sytuacji polega na tym, że ostatnie decyzje zarządu NBP i RPP były modelowym przykładem wzorowego współdziałania w odpowiedzi na kryzys gospodarczy spowodowany pandemią. Poprzednio formułowane krytyczne recenzje naszych działań stawiane przez dra Zubelewicza miały za punkt wyjścia w pewnym stopniu doktrynalne podstawy i trafiały do opinii publicznej w czasach stabilnego wzrostu gospodarczego i inflacji utrzymywanej w ramach celu NBP, więc moim zdaniem nie wymagały publicznej reakcji. Dobrze, że istnieje duży pluralizm w ramach tego konstytucyjnego organu państwa, jakim jest RPP. W poprzednich miesiącach, kiedy bank centralny wraz z rządem nie musiał zmagać się ze skutkami kryzysu, dr Zubelewicz uczestniczył w posiedzeniach RPP i miał możliwość prezentowania swoich racji, tak jak inni uczestnicy posiedzeń mieli okazję polemizować z fundamentalnym założeniem dra Zubelewicza, że stopy procentowe należy podwyższać nawet wówczas, gdy inflacja jest wyraźnie poniżej celu NBP.
Wspomniana wyżej osobliwość wygłaszanej krytyki polega też na tym, że w tak trudnym czasie epidemii, kiedy musieliśmy podejmować decyzje błyskawicznie, dr Zubelewicz nie uczestniczył w jednym z dwóch posiedzeń, na których RPP m.in. obniżyła stopy procentowe. Co więcej, nie wyjaśnił powodów nieobecności. Nie wykonywał konstytucyjnego mandatu, a publicznie podważa sens działań NBP. Takie działania w tym momencie wpisują się w scenariusz destabilizacji państwa.
Nie będę polemizował z argumentami prezentowanymi przez dra K. Zubelewicza w wywiadzie. Są one znane Radzie Polityki Pieniężnej i przyznam, że konsekwentnie prezentowane od początku obecnej kadencji. Tym bardziej nie będę odnosił się do opinii dotyczących kursu polskiej waluty, gdyż takie dywagacje nie służą sprawie, nad którą autor boleje, choć w kilku zdaniach dotknę istoty problemu. Chciałbym przede wszystkim węzłowato skupić się na motywach ostatnich działań NBP, które wpisują się w politykę innych banków centralnych na świecie i służą całej gospodarce, wszystkim obywatelom, a nie tyko jednemu sektorowi.
W obecnej sytuacji zadaniem NBP jest dążenie do złagodzenia ekonomicznych skutków pandemii przy jednoczesnym zachowaniu stabilności cen rozumianej jako realizacja średniookresowego celu inflacyjnego NBP. Rada w marcu i kwietniu obniżyła stopy procentowe łącznie o 100 pkt baz., co natychmiastowo zmniejszyło koszty obsługi dotychczasowego zadłużenia firm i gospodarstw domowych. Takie działanie – w odróżnieniu od wakacji kredytowych, które żadnymi wakacjami nie są – daje kredytobiorcom natychmiastową ulgę, jednocześnie sprzyjając utrzymaniu ich wypłacalności, przez co wzmacnia także wyniki sektora bankowego oraz stabilność finansową.
Równolegle z obniżeniem stóp procentowych NBP rozpoczął skup obligacji skarbowych oraz dłużnych papierów wartościowych gwarantowanych przez Skarb Państwa. Wszystkie banki centralne z krajów rozwiniętych uruchomiły takie programy skupu aktywów. Jest to ważny element wspierający obniżki stóp krótkoterminowych, gdyż wpływa pośrednio na rentowność obligacji, a ta z kolei na wyceny wielu instrumentów finansowych, oddziałując na koszty pozyskania finansowania przez wszystkie podmioty. W efekcie następuje wzmocnienie wpływu łagodzenia polityki pieniężnej przez NBP na gospodarkę, które jest bardzo ważne, szczególnie gdy banki komercyjne otwarcie mówią, że będą zaostrzały politykę kredytową.
Ponadto NBP ogłosił uruchomienie kredytu wekslowego, który będzie wspierał akcję kredytową dla przedsiębiorców i jest odpowiednikiem programów wsparcia akcji kredytowej innych banków centralnych.
NBP prowadzi od dwóch dekad politykę pieniężną w ramach płynnego kursu walutowego. Oznacza to, że złoty zmienia się w zależności od sytuacji rynkowej. Płynny kurs jest amortyzatorem wstrząsów globalnych. Jego zmiany w ostatnim okresie są niezależne od działań NBP, albowiem ich źródła wynikają z czynników zewnętrznych i globalnego wzrostu awersji do ryzyka. Niewielkie – jak na skalę szoków globalnych – osłabienie złotego, które nastąpiło na początku pandemii, jest korzystne dla utrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki. Z tego też powodu Polska ma szansę na relatywnie płytszą recesję niż inne kraje europejskie. Pamiętajmy, że wspieranie konkurencyjności jest ważne, albowiem większość polskiego wzrostu gospodarczego zależała w ostatnich latach od sektora eksportowego. Oznacza, że konkurencyjność ma fundamentalne znaczenie dla polskich firm oraz zachowania miejsc pracy.
Dziennik Gazeta Prawna
Im skuteczniej polska polityka makroekonomiczna ograniczy negatywne skutki pandemii, tym szybciej i w lepszej kondycji Polska wyjdzie z tego kryzysu. A to nie tylko będzie sprzyjać realizacji celu inflacyjnego, lecz także będzie wzmacniać złotego w dłuższym okresie. Szczególnie trzeba jednak podkreślić, że bez złagodzenia polityki pieniężnej recesja w Polsce trwałaby dłużej i byłaby głębsza. Miałoby to swoje bardzo negatywne konsekwencje dla sytuacji polskich przedsiębiorstw, oznaczałoby wyższe bezrobocie, znacznie gorszą sytuację finansową gospodarstw domowych oraz poważniejsze pogorszenie stanu finansów publicznych. W szczególności głębsze i bardziej trwałe załamanie koniunktury znacząco ograniczyłoby szanse na przetrwanie części firm tego trudnego okresu, obniżyłoby wpływy podatkowe oraz mogłoby podważyć poczucie długofalowego bezpieczeństwa ekonomicznego Polaków, którzy są przecież jednocześnie konsumentami. W efekcie mielibyśmy bardzo poważne ryzyko trwałego osłabienia wzrostu gospodarczego, deflacji i nadmiernego wzrostu długu publicznego.