Papierowe dokumenty akcji utracą moc dopiero 1 marca 2021 r.
Ostateczny zaś termin na zawarcie umowy z podmiotem prowadzącym rejestr akcjonariuszy albo umowy o rejestrację akcji w depozycie papierów wartościowych oraz termin pierwszego wezwania zostanie wyznaczony na 30 września 2020 r.
Takie przepisy mają znaleźć się w projekcie kolejnej specustawy, tzw. tarczy 3.0, nad którą dziś będzie dalej pracował rząd.
− Chodzi o prostą, ale potrzebną wielu przedsiębiorcom korektę. W trakcie epidemii podejmowanie decyzji w spółkach jest utrudnione. Dlatego zdecydowaliśmy się przesunąć terminy na wypełnienie obowiązków związanych z dematerializacją akcji, choć same obowiązki pozostają bez zmian − wskazuje ratio legis Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
Od kilkunastu dni o takie działanie apelowały organizacje biznesu. Przy czym eksperci większości z nich oczekiwali przesunięcia o rok. Rządowa propozycja to kwartał dla przygotowań do dematerializacji oraz dwa miesiące później wchodzące w życie konsekwencje z nią związane. Choć, jak słyszymy, gdyby okazało się, że stan epidemii będzie trwał nadal, niewykluczone, że termin ten zostanie ponownie odroczony.

Z szuflady do rejestru

Nowelizacja kodeksu spółek handlowych z 30 sierpnia 2020 r. (Dz.U. z 2019 r. poz. 1798 ze zm.) określiła zasady „depapieryzacji” spółkowych dokumentów. Wskazano dwa możliwe sposoby dematerializacji: poprzez rejestr akcjonariuszy (dla spółek niepublicznych) oraz w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych (dla zarówno publicznych, jak i niepublicznych). Ustawodawca dał przedsiębiorcom czas do 30 czerwca 2020 r. na wybór podmiotu prowadzącego rejestr akcjonariuszy (spośród podmiotów upoważnionych do prowadzenia rachunków papierów wartościowych) bądź na podjęcie decyzji o wyborze KDPW. Wyboru takiego powinno dokonać walne zgromadzenie akcjonariuszy.
Następnym krokiem powinno być pięciokrotne wezwanie do akcjonariuszy, aby złożyli dokumenty akcji. Czas na dokonanie pierwszego z wezwań również − pierwotnie − dano do 30 czerwca 2020 r. Zaś od początku 2021 r. moc utracić miały papierowe dokumenty akcji. Co w praktyce oznacza, że akcjonariuszem jest ten, kto jest wpisany do rejestru, a nie ten, który ma papiery w szufladzie.

Dodatkowy kwartał

Epidemia koronawirusa spowodowała jednak, że wiele spółek nie jest w stanie dopełnić nałożonych na nie obowiązków. Ewentualnie musiałyby to robić pochopnie, oby zdążyć, podczas gdy to istotna decyzja.
„Organizacja procesu dematerializacji wymaga m.in. przygotowania do wezwań, dokonania ich, przyjęcia złożonych dokumentów akcji, zwołania walnego zgromadzenia akcjonariuszy i wyboru podmiotu prowadzącego rejestr akcjonariuszy, zawarcia umowy o prowadzenie rejestru akcjonariuszy czy przekazania danych podmiotowi prowadzącemu rejestr akcjonariuszy. Czynności te składają się z szeregu pomniejszych procesów, a dodatkowo komplikują się np.: w przypadku, jeśli spółka posiada element międzynarodowy lub jednocześnie jest w procesie wchodzenia na giełdę” − wskazywała niespełna dwa tygodnie temu Konfederacja Lewiatan.
Rząd co do zasady z argumentacją się zgadza. Za wystarczające, przynajmniej na razie, uznano jednak przesunięcie trzymiesięczne. Oraz – aby możliwość pięciokrotnego wezwania była zachowana – o dwa miesiące później papierowe walory stracą rację bytu.
6 tys. zł taki jest szacunkowy roczny koszt ponoszony przez spółkę w związku z rejestrowaniem akcji w depozycie papierów wartościowych