Oceny respondentów wróciły do poziomu z początków 2017 r., gdy mieliśmy wyższe bezrobocie, a górka koniunktury dopiero się zaczynała.
Po uwzględnieniu inflacji średnia płaca w styczniu była o 2,6 proc. wyższa niż rok wcześniej. W ostatnich latach tak słaby wynik zanotowaliśmy tylko raz – gdy wzrost cen przyspieszył w połowie ub.r.
Z niższym realnym wzrostem wynagrodzeń ostatni raz mieliśmy do czynienia na początku 2017 r. Wtedy jednak koniunktura się poprawiała. Teraz coraz więcej jest sygnałów spowolnienia. Ludzie to czują, co pokazują najnowsze wyniki badania koniunktury konsumenckiej opublikowane w środę przez Główny Urząd Statystyczny.
Obliczany przez GUS bieżący wskaźnik ufności wyniósł w lutym 1,3 proc. Oznacza to minimalną przewagę osób oceniających sytuację pozytywnie nad tymi, które kondycję własnej rodziny, ale też całej gospodarki widzą w ciemniejszych barwach. Optymistów jest więcej niż pesymistów od maja 2017 r. (wcześniej przez wiele lat przeważały oceny negatywne), ale w tym czasie tylko raz – pod koniec 2018 r. – różnica była tak niewielka. Wyprzedzający wskaźnik ufności był na minusie trzeci miesiąc z rzędu.
Oba indeksy powstają na podstawie sondażu prowadzonego na reprezentatywnej grupie Polaków. Odpowiadają oni na pytania o oceny sytuacji własnej i kraju (w ostatnich 12 miesiącach i jakie są perspektywy na kolejne 12 miesięcy), dokonywanie ważnych zakupów, sytuację na rynku pracy i możliwości oszczędzania. Na wszystkie pytania ankietowani w lutym odpowiadali z mniejszą dozą optymizmu. Pogorszenie widać zarówno w stosunku do tego samego miesiąca minionego roku, jak i w stosunku do przeciętnego wyniku z całego 2019 r. Największe pogorszenie dotyczy ocen perspektyw całej gospodarki.
Pesymizmu jest więcej także w porównaniu ze styczniem – za wyjątkiem pytań o perspektywy zmian sytuacji rodzin ankietowanych. Może to być efekt wyższej płacy minimalnej, która objęła kilkanaście procent zatrudnionych.
W sumie jednak Polacy widzą więcej powodów do narzekania. „Niewielkie przyspieszenie płac nominalnych, skok inflacji w ostatnich miesiącach i niższe dynamiki zatrudnienia łącznie składają się na spowolnienie funduszu płac w cenach stałych z 5,7 do 4,0 proc. w skali roku. Tak liczona realna dynamika dochodów gospodarstw domowych z pracy w takim ujęciu jest najniższa od 2014 r. Łączne dochody do dyspozycji rosną oczywiście w wyższym tempie z uwagi na oddziaływanie pakietu stymulacyjnego (zmiany w PIT i rozszerzenie 500+), ale naszym zdaniem szczyt dynamiki mają one za sobą, a cały rok upłynie pod znakiem hamowania w okolice 2–3 proc. Konsekwencją będzie dalsze spowolnienie konsumpcji prywatnej” – komentują analitycy mBanku. „Konsumenci są tego świadomi, na co wskazuje systematyczne pogarszanie się nastrojów gospodarstw domowych” – dodają.
„Wzrost inflacji (nawet jeśli jest tymczasowy) oraz rosnące obawy o sytuację gospodarczą kraju, mogą zmniejszać skłonność do wydawania pieniędzy. Faktycznie, w lutym GUS odnotował pogorszenie nastrojów konsumenckich, zarówno wskaźnika bieżącego (do 1,3 pkt z 3,7 pkt), jak i wyprzedzającego (do –2,2 pkt z –0,6 pkt). Pogorszenie nastrojów miało miejsce pomimo dobrych ocen sytuacji własnej gospodarstwa domowego. Po raz pierwszy od trzech lat gospodarstwa domowe spodziewają się wzrostu bezrobocia” – zauważają z kolei ekonomiści PKO BP.
Na początku każdego roku kondycja rynku pracy wypada w badaniach najgorzej. Jest to bowiem okres bez prac sezonowych w rolnictwie, mniej zajęcia jest także w sektorze budowlanym. Ale i w tym przypadku pogorszenie widać nie tylko w porównaniu ze szczytem optymizmu z połowy ubiegłego roku, ale też w zestawieniu z dołkiem z poprzedniej zimy.
Pomimo dużych transferów socjalnych „pod kreskę” wróciły oceny możliwości oszczędzania. Optymizm Polaków widać jedynie, jeśli chodzi o dokonywanie ważniejszych zakupów, choć w porównaniu z kilkoma poprzednimi miesiącami GUS notuje kilkupunktowy spadek.
Badanie GUS zostało przeprowadzone między 3 i 12 lutego na próbie 1206 osób. Termin wskazuje, że ankietowani mogli już spotkać się z komentarzami na temat słabego wzrostu gospodarczego w końcówce minionego roku. Nie znali jednak znacznie wyższego od oczekiwań wskazania inflacji w styczniu.
GUS: bieżący wskaźnik ufności wyniósł w lutym 1,3 proc.