Instytucje państwowe, a w szczególności KNF, nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przed niezgodną z prawem działalnością GetBacku; ich działania były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń oraz nie w pełni rzetelne - ocenia raport Najwyższej Izby Kontroli.

NIK wskazała w opublikowanym we wtorek raporcie, iż ponad 9 tys. nabywców obligacji GetBack S.A nie odzyskało zainwestowanych środków w wysokości przekraczającej 2,5 miliarda zł, a intensywne działania nadzorcze i kontrole podjęto dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez spółkę.

Jak przypomniano w informacji NIK, GetBack S.A. (obecnie w restrukturyzacji) została utworzona i zarejestrowana w 2012 r. jako firma windykacyjna. W latach 2012-2018 przedmiotem jej działalności było nabywanie pakietów wierzytelności na własny rachunek lub na rachunek funduszy inwestycyjnych współpracujących ze Spółką i dochodzenie tych należności od dłużników. Spółka nabywała je najczęściej za środki finansowe pozyskane z zewnątrz, w tym z emisji obligacji. Działalność GetBack S.A. w ramach współpracy z funduszami inwestycyjnymi podlegała nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Natomiast aktywność spółki na własny rachunek była wyłączona spod tego nadzoru.

Najwyższa Izba Kontroli oceniła negatywnie w raporcie, że KNF na odpowiednio wczesnym etapie nie wykryła nieprawidłowości w działalności GetBack S.A. oraz w procesie oferowania i sprzedaży papierów wartościowych. "Wskutek tego organ nadzoru nie zrealizował swojego ustawowego celu, jakim jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego, jego bezpieczeństwa oraz ochrony jego uczestników" - napisano. Zdaniem NIK, było to spowodowane ograniczoną skalą działań UKNF w ramach posiadanych uprawnień.

NIK zwróciła uwagę, że Komisja Nadzoru Finansowego, po wydaniu we wrześniu 2012 r. zezwolenia dla GetBack S.A. na zarządzanie wierzytelnościami funduszy inwestycyjnych, przez pięć lat nie przeprowadziła w Spółce ani jednej kontroli, co pozwoliłoby na wykrycie nieprawidłowości w wycenach pakietów wierzytelności prowadzących do zawyżenia ich wartości i sztucznego wykreowania wyniku finansowego Spółki, tak jak to nastąpiło podczas kontroli w GetBack S.A. w 2018 r. Tymczasem, w ocenie NIK, UKNF otrzymywał wiele sygnałów uzasadniających podjęcie inspekcji.

Izba wskazała także, że UKNF do września 2018 r. nie analizował rynku wierzytelności, w szczególności warunków zbywania przez poszczególne banki pakietów wierzytelności (obejmujących niespłacane w terminie kredyty i pożyczki), nabywanych m.in. przez fundusze zarządzane przez GetBack S.A. Nie sprawował także rzetelnego nadzoru nad towarzystwami funduszy inwestycyjnych (TFI), zobowiązanymi do nadzorowania czynności GetBack S.A.

Ponadto, zdaniem NIK KNF przez wiele lat akceptowała interpretację przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi w sposób pozwalający firmom inwestycyjnym na sprzedaż obligacji korporacyjnych, w tym GetBack S.A., bez konieczności zawierania z klientem umowy na świadczenie usług maklerskich. Wskutek tego unikano przeprowadzania testów adekwatności oferowanych instrumentów finansowych, a nabywcy obligacji nie byli zapoznawani z ryzykiem związanym z inwestycją.

NIK zauważyła, że dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez Getback UKNF, UOKiK i Komisja Nadzoru Audytowego podjęły intensywne działania w celu identyfikacji rodzajów i skali naruszeń przepisów przez tę spółkę i podmioty oferujące jej papiery wartościowe i audytorów badających jej sprawozdania finansowe.

Jeśli chodzi o ocenę działań Zarządu Giełdy, to - zdaniem NIK - choć dopuszczenie i wprowadzenie przez zarząd giełdy papierów wartościowych GetBack S.A. do obrotu giełdowego odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami, to Izba stwierdziła brak faktycznego nadzoru nad przygotowaniem dla Zarządu Giełdy opinii w sprawie dopuszczenia obligacji i akcji GetBack S.A. do obrotu giełdowego.

"Opinie te zawierały znacząco zaniżoną wielkość zobowiązań spółki i nie zostały zweryfikowane. To na ich podstawie Zarząd Giełdy uznał, że może dopuścić papiery wartościowe GetBack S.A. do obrotu i nie występują zagrożenia dla inwestorów. Oznacza to, że dopuszczenie papierów wartościowych do obrotu na rynku regulowanym było w rzeczywistości uzależnione od oceny sytuacji finansowej GetBack dokonanej przez jednego pracownika, przy braku mierzalnych jej kryteriów i faktycznego nadzoru nad tą oceną" - uważa NIK.

Według raportu Izby, dodatkowo Zarząd Giełdy wzmocnił wizerunek GetBack S.A., przyznając spółce w lutym 2018 r. nagrodę za optymalne wykorzystanie rynków Giełdy Papierów Wartościowych, mimo że w grudniu 2017 r. otrzymał zawiadomienie sygnalisty o nieprawidłowościach w działalności spółki, podważających rzetelność wyceny jej aktywów.

Z kolei - zdaniem NIK - działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ws. GetBack S.A były zasadne, ale też długotrwałe i niepełne, co ograniczało ich skuteczność. Według NIK informacje od konsumentów o potencjalnych nadużyciach i nieprawidłowościach w działalności windykacyjnej GetBack S.A. wpływały do UOKiK już od listopada 2014 r.

Pisma dotyczyły stosowania przez Spółkę nieuczciwych praktyk rynkowych przy dochodzeniu przez nią wierzytelności. Izba wskazała, że w Urzędzie zarejestrowano 100 sygnałów konsumenckich dotyczących takich praktyk, a w latach 2015-2018 Urząd prowadził trzy postępowania wyjaśniające oraz jedno w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Na spółkę została nałożona kara w wysokości ponad 5 mln zł.

NIK zwrócił jednak uwagę na długotrwałość prowadzonych przez UOKiK postępowań. W jednym przypadku termin przekroczono o ponad 1,5 roku. "Wpływało to niekorzystnie na sytuację osób, wobec których kierowane były agresywne działania windykacyjne Spółki" - oceniła Izba.

Dodatkowo - jak napisano - Prezes UOKiK niezasadnie zaniechał wydania decyzji tymczasowej nakazującej GetBack S.A. zaprzestanie praktyk windykacyjnych naruszających zbiorowe interesy konsumentów jeszcze przed zakończeniem postępowań. W związku z tym o kilkanaście miesięcy opóźniono wyeliminowanie tych praktyk i zwiększyła się liczba konsumentów nimi dotkniętych. Według NIK UOKiK nie zareagował na informację sygnalisty w grudniu 2017 r. o podejrzeniu piramidalnego charakteru działalności Spółki. "Nie dostrzegł w niej zagrożeń dla konsumentów" - pisze Izba.