Najbardziej aktywne w sprawdzaniu wiarygodności finansowej konsumentów są banki, firmy pożyczkowe i ubezpieczyciele; na mniejszą skalę klientów "prześwietlają" operatorzy telekomunikacyjni, dostawcy internetu i telewizji - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów.

Dodano, że według najnowszych danych za III kwartał tego roku, firmy najczęściej weryfikują inni przedsiębiorcy (B2B). To niemal 70 proc. raportów pobieranych z bazy danych KRD. W pozostałych 30 proc. przypadków robią to banki, ubezpieczyciele i firmy leasingowe - wskazano.

Z kolei najbardziej aktywne w sprawdzaniu wiarygodności finansowej konsumentów są banki, firmy pożyczkowe i ubezpieczyciele (84,2 proc.). Operatorzy telekomunikacyjni, dostawcy Internetu i telewizji oraz inne branże „prześwietlają” ich na mniejszą skalę (15,8 proc. raportów pobranych z KRD).

Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki wskazał PAP, że duże przedsiębiorstwa, w przeciwieństwie do małych i średnich firm, standardowo sprawdzają kontrahentów przed zawarciem z nimi umowy. "W wielu MŚP dominuje myślenie życzeniowe – choć zdają sobie sprawę z ryzyka, to zakładają że nic im się nie przytrafi" - wyjaśnił. Zaznaczył, że część małych przedsiębiorców uznaje „prześwietlanie” kontrahentów za nietakt. "Obawiają się, że partner poczuje się urażony, a przecież powinni sobie ufać. Niestety w przypadku mikrofirm transakcja z nieuczciwym kontrahentem często oznacza koniec działalności" – wskazał Łącki. Zaznaczył, że sprawdzanie kondycji finansowej nowych partnerów biznesowych i konsumentów pozwala nie tylko chronić interes firmy, ale też zapobiegać wyłudzeniom w gospodarce.

Tylko w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2019 r. firmy pobrały z Krajowego Rejestru Długów 26,3 mln raportów o kondycji finansowej kontrahentów i konsumentów - podał rejestr. W całym 2015 r. było to 27,3 mln. raportów. Eksperci KRD podkreślają, że jeśli firma już zalega z płatnościami, prawdopodobieństwo, że nie zapłaci nowemu kontrahentowi, jest bardzo duże. Informacje uzyskane przed podpisaniem umowy umożliwiają bowiem stworzenie pełniejszego obrazu partnera, pomagają w podjęciu decyzji o nawiązaniu współpracy oraz ustaleniu jej warunków. "Na szczęście mentalność przedsiębiorców z sektora MŚP zmienia się, bo z roku na rok rośnie liczba raportów pobieranych przez firmy, które sprawdzają potencjalnych partnerów przed rozpoczęciem" - wskazał Łącki.

Wśród przedsiębiorstw wpisanych do KRD najwięcej jest dłużników, którzy mają do oddania powyżej 10 tys. zł (35,3 proc. firm). Nieco mniej (29,1 proc.) to firmy, które są zadłużone w granicach 3-10 tys. zł. W pozostałych przedziałach kwotowych znajdują się firmy, które są winne kontrahentom niespełna 3 tys. zł.

W gronie konsumentów figurujących w KRD również dominują ci z długami powyżej 10 tys. zł - taką wartość mają zobowiązania co trzeciego dłużnika. Osoby, które mają zaległości w wysokości od 3 do 10 tys. zł stanowią jedną czwartą całej grupy indywidualnych dłużników. Reszta, czyli 40,8 proc., to konsumenci mający zobowiązania w mniejszych przedziałach kwotowych poniżej 3 tys. zł.

Krajowy Rejestr Długów wspólnie z partnerskim programem Rzetelna Firma przeprowadził na reprezentatywnej próbie przedsiębiorstw ze wszystkich sektorów badanie „Kapitał społeczny i zaufanie z biznesie”. Potwierdziło ono niski poziom zaufania w relacjach między firmami. 73,5 proc. respondentów stwierdziło, że prowadząc działalność gospodarczą, musi "ciągle uważać, aby nie zostać oszukanym". 53,2 proc. badanych utrzymywało, że „trzeba nieustannie gromadzić dowody swojej uczciwości – w przeciwnym razie partner będzie chciał udowodnić nasze zaniedbania”. Z kolei 52,5 proc. było przekonanych, że inni przedsiębiorcy wykorzystają luki prawne w umowach, aby uzyskać dodatkowe korzyści z kontraktu kosztem drugiej strony.

Według Andrzeja Kulika z Rzetelnej Firmy, przedsiębiorca, który chce rozwijać firmę, nie można zamykać się tylko w kręgu dotychczasowych kontrahentów. "Konieczne jest stałe poszerzanie rynku zbytu, szukanie nowych partnerów handlowych. Kiedy przedsiębiorcy się tego boją, cierpi wymiana handlowa, a tym samym cała gospodarka" – ocenił.