Jakie są przewagi konkurencyjne polskiej gospodarki? Na to pytanie Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, odpowiada tak: - Polska gospodarka ma teraz bardzo dobrego pracownika, wyedukowanego na poziomie podstawowym lub średnim, z otwartą głową, który nie zarabia tyle, co w innych krajach UE. Mamy też miejsca gdzie można dalej inwestować, otwierać fabryki. To są niewątpliwie przewagi konkurencyjne polskiej gospodarki, ale...

Niestety dalej już tak dobrze nie jest. - Jeśli chodzi o cenę prądu, to np. w Niemczech czy Francji prąd jest tańszy; jest tam też prąd z zielonej energii, a inwestorzy często inwestują właśnie w takich krajach.

Inglot zwraca też uwagę na inny słaby punkt - poziom szkolnictwa wyższego. - Odbiega często od uczelni zachodnich, po których studenci zdecydowanie lepiej sobie radzą na rynkach pracy. Wyższy jest zdecydowanie poziom mentoringu. W obszarze innowacyjności i know how w edukacji, nie mamy zbyt wiele do zaoferowania inwestorowi – mówi Krzysztof Inglot.

Trwa ładowanie wpisu

- Jeśli będzie tak, że zabraknie rąk do pracy, to może się okazać, że stracimy naszą główną ofertę rynkową z punktu widzenia inwestycji globalnych. Jeśli nie będzie pracownika, nikt nie wybuduje fabryki za kilkanaście milionów euro. Do tego wysokie koszty energii… Może się okazać, że nasza gospodarka przestanie być konkurencyjna – przestrzega prezes prezes Personnal Service. - Na polski rynek Polacy, którzy wyjechali z kraju nie wrócą szybko, bo szanse społeczne długo nie będą jeszcze wyrównywane w porównaniu z Wielką Brytanią, Niemcami czy Francją. A pracowników z Ukrainy coraz częściej trudno pozyskać. Stoimy przed decyzją, czy budujemy czytelną strategię imigracji ukraińskiej, czy doprowadzimy do tego, że zabraknie nam rąk do pracy, gdy otworzy się rynek niemiecki.