Jak wskazał PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki, prawie połowa mikroprzedsiębiorstw przyznaje, że przez opóźnienia w płatnościach nie może regulować swoich zobowiązań - w przypadku małych firm, czyli zatrudniających od 10 do 49 osób, z problemem tym zmaga się co trzecie przedsiębiorstwo. "Zatory płatnicze, w dużej mierze wywoływane są przez spółki prawa handlowego. Według naszych danych to właśnie one muszą oddać małym przedsiębiorcom 337 mln zł, co stanowi nieco ponad 41 proc. wszystkich należności jednoosobowych działalności gospodarczych" - zaznaczył.
Według KRD w rejestrze dłużników znajduje się ponad 194 tys. firm tzw. JDG – to o 4 tys. 665 więcej niż w lipcu. W dużej mierze ich problemy są wynikiem zatorów płatniczych, mają do odzyskania od swoich dłużników prawie 813 mln zł.
Łącki podkreślił, że od lipca tego roku br. zadłużenie jednoosobowych firm (JDG) wzrosło o niemal 162 mln zł i wynosi 5,2 mld zł. Największy wzrost zadłużenia widoczny jest w handlu. Dług najmniejszych sklepów i hurtowni sięga 1,5 mld zł, czyli o 40 mln zł więcej niż w lipcu. Rośnie także zadłużenie małych zakładów budowlanych, które są winne wierzycielom 901 mln zł (w lipcu 875 mln zł). Najmniejsi przewoźnicy mają do oddania 34 mln zł więcej niż trzy miesiące temu (691 mln zł), a jednoosobowe działalności gospodarcze z branży przemysłowej 539 mln zł (o 13 mln więcej niż w lipcu).
Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy, programu pod patronatem KRD, zwrócił uwagę, że JDG pod względem prawnym są bardziej zagrożone utratą majątku właściciela niż spółki prawa handlowego, w których to odpowiedzialność właścicieli bądź zarządu jest ograniczona do kapitału zakładowego, często równego 5 tys. zł. "Osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą za zobowiązania firmy odpowiada całym swoim majątkiem. W sytuacji zadłużenia naraża na straty finansowe siebie i swoich najbliższych – powiedział.
Dodał, że zmiana prawa upadłościowego, która w części wejdzie w życie w przyszłym roku, ma za zadanie ochronić także przedsiębiorcę prowadzącego działalność w momencie ogłoszenia upadłości. Wskazał też na ustawę antyzatorową, która wejdzie w życie w przyszłym roku. Zakłada ona m.in. skrócenie do maksymalnie 60 dni terminu zapłaty w transakcjach, w których wierzycielem jest mikro-, małe lub średnie przedsiębiorstwo, a dłużnikiem - duża firma (tzw. transakcja asymetryczna).Podmioty publiczne z kolei będą musiały regulować swoje należności w ciągu 30 dni. Obecnie średni czas oczekiwania na zapłatę wynosi 4 miesiące i 6 dni.
"Dodatkowym ułatwieniem dla najmniejszych firm jest już działająca ulga na złe długi. Dzięki niej wierzyciel, który nie otrzyma zapłaty w ciągu 90 dni od upływu terminu płatności, może pomniejszyć podatek dochodowy o kwotę wierzytelności, ponieważ realnie tego dochodu nie otrzymał, a musiał zapłacić podatek od wystawionej faktury. Trzeba jednak pamiętać, że przedsiębiorcy sami w tej sprawie muszą zgłosić się do swojego urzędu skarbowego" - przypomniał Kulik.