Coraz szybciej, z coraz większym przekonaniem o własnej nieomylności, a zarazem coraz gorzej. Tak prezentują się „osiągnięcia” rządzących w przyjmowaniu nowych przepisów w ostatnich czterech latach. Recenzentem – Pracodawcy RP.
Wybrane zmiany w prawie oczami przedsiębiorców / DGP
Ogólna ocena procesu legislacyjnego w ramach upływającej właśnie kadencji Sejmu jest negatywna. Nasiliły się bowiem zjawiska szkodliwe dla jakości przepisów, takie jak nierzetelne konsultacje czy pośpiech. W przypadku zbyt wielu ustaw zaś sięgano po tzw. ścieżkę poselską, co umożliwiało pominięcie rządowych procedur legislacyjnych, w tym skonsultowanie politycznych pomysłów z przedstawicielami biznesu. Taką recenzję rządzącym wystawili Pracodawcy RP w „Raporcie monitoringu legislacji. Podsumowaniu VIII kadencji Sejmu RP”, który zostanie dziś zaprezentowany.

Ustawowa maszynka

– W oczy szczególnie rzuca się to, że już ponad 50 proc. istotnych dla biznesu ustaw jest procedowanych bez rzetelnych konsultacji społecznych, a co trzecia ustawa jest uchwalana w pośpiechu. Niektóre ustawy w trakcie tych czterech lat były nowelizowane po kilkadziesiąt razy, a wynikające z pośpiechu i zwykłego niechlujstwa błędy stają się powoli standardem, a nie wyjątkiem od reguły – wskazuje Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP.
I wylicza przykłady: uchwalono w bieżącej kadencji ustawę, która de facto wyeliminowała elektrownie wiatrowe z miksu energetycznego, w ciągu kilku godzin przyjęto ustawę „zamrażającą ceny prądu” – tylko po to, żeby ją dwukrotnie nowelizować i zwlekać pół roku z wydaniem kluczowego rozporządzenia, przyznano dodatkowy wolny dzień od pracy w dniu 12 listopada, ale decyzję w tej sprawie podjęto dopiero 7 listopada.
Organizacja w swym opracowaniu zwraca uwagę na to, że nie sposób mówić o jakiejkolwiek stabilności prawa, skoro ustawodawca co chwilę zmienia przepisy.
W ciągu ostatnich czterech lat prawo farmaceutyczne doczekało się 25 zmian, energetyczne – 36, telekomunikacyjne zmieniono 24 razy, a prawo zamówień publicznych 18. To jednak i tak nic w porównaniu z ustawami podatkowymi. Ponad 50 razy zmieniono ustawę o podatku dochodowym od osób prawnych i niemal tyle samo razy nowelizowano ordynację podatkową (z czego aż 13 razy zmieniano ją w samym 2019 r.). Rekordzistką jest jednak ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych – ponad 70 zmian w ciągu czteroletniej kadencji.
Liczba zmian powoduje, że nawet profesjonaliści nie są w stanie za nimi nadążyć. Często też kolejne korekty przyjmowane są w ostatniej chwili, tak że biznes nie ma już czasu na dostosowanie się do nowych standardów.
Przedstawiciele pracodawców sugerują, że sytuację mogłoby poprawić wprowadzenie obligatoryjnej, wydłużonej vacatio legis dla zmian przepisów prawa podatkowego, które najbardziej interesują wielu przedsiębiorców. Z podobnym postulatem jak Pracodawcy RP występuje Konfederacja Lewiatan.
– Od dawna proponujemy wprowadzenie trzech zakresów czasowych vacatio legis: między 1–2 miesiące dla regulacji „technicznych”/porządkowych, między 3–5 miesięcy dla regulacji standardowych i co najmniej sześć miesięcy dla regulacji złożonych – wskazuje Krzysztof Kajda, radca prawny i zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan.

Suma na minusie

Strażnikiem jakości ustaw przestał być Senat. Do 10 września 2019 r. Sejm w obecnej kadencji uchwalił 893 ustawy. Zaledwie do 23 proc. z nich Senat zgłosił jakiekolwiek poprawki.
Pracodawcy RP przyznają, że w mijającej kadencji były zmiany na dobre. Przykładem są zrealizowane ustawy deregulacyjne z pakietów „100 zmian dla firm”, „Przyjazne prawo” oraz z Konstytucji biznesu.
„Ich wprowadzenie miało korzystny wpływ na prowadzenie działalności gospodarczej, obniżenie kosztów i zniesienie niektórych obowiązków administracyjnych” – wskazuje organizacja. Zarazem jednak podkreśla, że to, co przedsiębiorcom władza do kieszeni włożyła, z drugiej wyjęła.
„Liczne zmiany w przepisach podatkowych, tylko częściowo wynikające z tzw. uszczelnienia systemu, a także w prawie pracy wpłynęły na to, że obciążenia dla pracodawców są dziś większe niż na początku VIII kadencji Sejmu, czyli późną jesienią 2015 r.” – czytamy w raporcie.
Arkadiusz Pączka zwraca uwagę, że notujemy historycznie niski poziom inwestycji podmiotów prywatnych, i to mimo bardzo dobrej koniunktury gospodarczej w naszym kraju oraz całkiem dobrej w UE oraz na świecie.
– Przedsiębiorcy oczekują stabilnego prawa i przejrzystych reguł prowadzenia biznesu. I niestety mimo kolejnych pakietów deregulacyjnych, w tym Konstytucji biznesu, powstałych we współpracy i konsultacji ze środowiskiem biznesowym, nadal przyjmuje się zbyt wiele przepisów ingerujących w działalność gospodarczą, tworzonych czy projektowanych z zaskoczenia – konkluduje.