Według nieoficjalnych doniesień portalu Politico, Bruksela chce stworzyć fundusz dla “Europejskich Czempionów”, dzięki któremu możliwe będą inwestycje o wartości ponad 100 mld euro. Miałyby one wzmocnić konkurencyjność unijnych firm względem gigantów z USA i Chin, takich jak Google, Apple czy Alibaba.

Propozycja nowego europejskiego funduszu miałaby – zdaniem portalu – znaleźć się wśród śmiałych planów, jakie brukselskie urzędnicy chcieliby przedstawić do umieszczenia na agendzie nowej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Przejmuje ona urząd 1 listopada.

Powołując się na dokument, do którego mieli dostęp, dziennikarze Politico wskazują, że fundusz - przy uzyciu środków z unijnego budżetu - miałby zmobilizować co najmniej 100 mld euro prywatnego i publicznego finansowania. W przeciwieństwie do innych unijnych funduszy, środki miałyby być inwestowane “bezpośrednio w aktywa”. Zdaniem dziennikarzy portalu może to być zapowiedź złagodzenia podejścia do publicznej pomocy na rzecz przemysłu. Początkowe środki miałyby pochodzić z “unijnej koperty” przeznaczone na fundusze venture capital , badania i rozwój regionalny.

Propozycja miałaby też zawierać m.in. nowe zasady przejrzystości dla techów działających w sieci, np. w zakresie politycznej reklamy. Ponadto mogą być zaproponowane środki blokującedostęp chińskich firm do europejskich przetargów. Rzeczniczka von der Leyen nie potwierdziła jednak oficjalnie doniesień portalu.

W lipcu Warszawa podpisała wspólną deklarację z Niemcami i Francją w sprawie modernizacji europejskiej polityki konkurencyjności. Chodzi m.in. o uwzględnienie głosu krajów członkowskich przy rozpatrywaniu fuzji. Sygnatariusze wskazali , że Europa potrzebuje swoich czempionów w globalnej konkurencji, m.in. z dotowanymi przez państwo tygrysami z Azji.

Niemcy i Francja rozpoczęły kampanię na rzecz poluzowania zasad europejskiej polityki konkurencyjności po tym, gdy w lutym Komisja Europejska zablokowała fuzję kolejowych spółek niemieckiego Siemensa i francuskiego Alstomu (spółki nie chciały sprzedać tylu aktywów, ile chciała Komisja). Tymczasem do 22 stycznia 2020 r. Komisja ma prowadzić pogłębioną analizę polskiego wniosku w sprawie fuzji Orlenu i Lotosu. W pierwszym etapie Bruksela miała wątpliwości co do możliwego zaburzenia konkurencji tym połączeniem. Warszawa ma nadzieję, że nowy komisarz ds. ochrony konkurencji będzie miał podejście bardziej sprzyjające tworzeniu europejskich czempionów.

Rządy w Paryżu i Berlinie były bowiem głęboko zawiedzione zatrzymaniem przez zasadniczą komisarz i jej team fuzji kolejowych spółek niemieckiego Siemensa i francuskiego Alstomu (spółki nie chciały sprzedać tylu aktywów, ile chciała Komisja) w lutym tego roku. Dlatego oba kraje rozpoczęły kampanię na rzecz zmiany reguł gry. W lipcu także Warszawa podpisała wspólną deklarację z Niemcami i Francją w sprawie modernizacji europejskiej polityki konkurencyjności. Chodzi m.in. o uwzględnienie głosu krajów członkowskich przy rozpatrywaniu fuzji. Sygnatariusze wskazują, że Europa potrzebuje swoich czempionów w globalnej konkurencji, m.in. z dotowanymi przez państwo tygrysami z Azji.