Obecnie uzyskanie decyzji środowiskowej dla inwestycji w Warszawie potrafi zabrać rok. Rząd chce przyspieszyć ten proces, ale eksperci wskazują, że ważna są nie tylko przepisy, ale i praktyki urzędników.
Rada Ministrów na ostatnim posiedzeniu przyjęła projekt nowelizacji ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko oraz niektórych innych ustaw. W zamyśle ministra środowiska ma ona skrócić procedury związane z uzyskiwaniem decyzji środowiskowej przez inwestorów.
W tym celu dla inwestycji, które nie wymagają przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, będzie wydawana od razu decyzja środowiskowa zamiast postanowienia o braku konieczności sporządzania raportu o oddziaływaniu na środowisko. Ponadto przy ubieganiu się o wydłużenie terminu ważności decyzji środowiskowej nie trzeba będzie wykazywać, że przedsięwzięcie jest realizowane etapowo. Teraz decyzja jest ważna 6 lat, o kolejne 4 lata można ją wydłużyć, gdy inwestor udowodni, że przedsięwzięcie jest realizowane etapowo, a określenie to nastręcza trudności interpretacyjnych.
Sporym ułatwieniem może się też okazać zwolnienie inwestorów z obowiązku dostarczania wydającym decyzje środowiskowe wójtom lub burmistrzom wypisów z rejestru gruntów. Obecnie często pozyskać trzeba kilka takich wypisów z kilku starostw, co może trwać miesiące, przez co zdobyte na początku procedury wypisy mogą być już nieaktualne pod koniec postępowania. Pojęcie obszaru, na który będzie oddziaływać projekt, ma zostać uzależnione od granic działek ewidencyjnych. Ponadto postępowania w sprawie wydania decyzji środowiskowej mają być zawieszane tylko na wniosek planującego inwestycję.
– W teorii wszystkie te zmiany należy ocenić z perspektywy inwestorów na plus. Wydaje się, że usprawnią one proces uzyskiwania decyzji środowiskowych i go znacząco przyspieszą. Na tę chwilę uzyskanie decyzji środowiskowej – i to bez konieczności sporządzenia raportu – zajmuje w Warszawie średnio 10–12 miesięcy – mówi Justyna Wisińska-Kurpiel, adwokat w Greenfields. Ma nadzieję, że zmiany zostaną wprowadzone do praktyki urzędniczej, bo to ona stanowi teraz największy problem.
– Urzędnicy podchodzą do przepisów bardzo skrupulatnie i abstrakcyjnie, doprowadzają swoimi wymaganiami do kuriozalnych sytuacji. W efekcie konieczność uzyskania decyzji środowiskowej skutkuje często dla inwestora faktyczną niemożnością zrealizowania inwestycji – twierdzi mecenas.
Resort środowiska proponuje też ułatwienie dla projektów, w przypadku których potrzebna jest transgraniczna ocena oddziaływania na środowisko. Wówczas inwestorzy nie będą musieli tłumaczyć dokumentacji na języki wszystkich krajów, w których realizacja inwestycji może oddziaływać na środowisko, o ile dotyczyć to będzie więcej niż dwóch państw.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez rząd