W ub.r. do budżetu z tytułu akcyzy od wyrobów tytoniowych wpłynęło 19,8 mld zł, o ponad 1 mld zł więcej niż rok wcześniej.
Papierosy mają spory udział we wpływach do budżetu z tytułu akcyzy, które w zeszłym roku wyniosły łącznie 72,1 mld zł, wobec 68,2 mld zł w 2017 r. Skąd ten tytoniowy boom? Eksperci mówią o większej bazie klientów. I nie chodzi o to, że Polacy wracają do nałogu. Liczba palących dorosłych od 2015 r. utrzymuje się na podobnym poziomie – 25 proc. populacji, co daje 8 mln osób. Owa większa baza to m.in. zasługa imigrantów przybywających do naszego kraju za pracą. Według danych NBP przez polski rynek pracy przewija się ok. 1,2 mln Ukraińców rocznie. Z początku palą własne papierosy, które jednak szybko się kończą, więc sięgają po te dostępne w sklepach i kioskach.
DGP
Drugi powód to walka państwa z szarą strefą. W ciągu ostatnich trzech lat Krajowa Administracja Skarbowa zarekwirowała 1,4 mld sztuk nielegalnych papierosów oraz 862 mln ton tytoniu i suszu. To automatycznie przełożyło się na spadek szarej strefy. Jak wynika z danych Instytutu Doradztwa i Badań Rynku Almares, jej udział w rynku stanowi dziś ok. 11,3 proc. Dla porównania przed rokiem było to 12,7 proc., a dwa lata temu – 14,3 proc. Na sukces Polski w walce z nielegalnym rynkiem zwraca uwagę w swoim ostatnim raporcie „Projekt SUN” firma analityczna KPMG. Zauważa, że szara strefa na rynku wyrobów tytoniowych w Polsce spada dwa razy szybciej niż w całej UE. Maleje o ponad 20 proc. rocznie, podczas gdy w Europie jest to ok. 8 proc.
Mniejsza dostępność nielegalnych wyrobów sprawia, że palacze są niejako skazani na kupowanie papierosów w sklepach i kioskach. W efekcie od czterech lat mamy regularny wzrost sprzedaży papierosów z banderolą. W ubiegłym roku zbliżył się do niemal 41,6 mld sztuk.
– Sięganiu po wyroby z banderolą sprzyja dodatkowo racjonalna i stabilna polityka akcyzowa samych władz, które po trudnych lekcjach z wysokimi i skokowymi wzrostami akcyzy w poprzednich latach wstrzymały podwyżki – mówi Karolina Bursa-Moczulska, kierownik ds. korporacyjnych w Imperial Tobacco.
Ostatnia podwyżka miała miejsce w 2014 r. Spowodowała, że podatek w przeliczeniu na każdą paczkę zwiększył się z 7,18 zł do 7,86 zł. Od tego czasu zmiany w minimalnej cenie papierosów są kosmetyczne. Wyroby tytoniowe są więc coraz bardziej dostępne, szczególnie że systematycznie rosną nasze dochody. Według GUS w ubiegłym roku gospodarstwa domowe osiągały wyższe dochody, natomiast ich wydatki pozostały na podobnym poziomie. Przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę wyniósł bowiem 1693 zł, czyli o 4,3 proc. więcej niż przed rokiem. Przeciętne wydatki na towary i usługi konsumpcyjne kształtowały się zaś na poziomie 1137 zł, czyli o 0,8 proc. niższym niż w 2017 r.
Jak zwracają uwagę eksperci, początek roku przyniósł kontynuację trendu w zakresie większych wpływów z akcyzy do budżetu. W I kw., jak podaje resort finansów, wyniosły 4,25 mld zł, wobec 4,18 rok temu. Ogólne wpływy z akcyzy spadły natomiast z 16,1 mld zł do 15,5 mld zł.
KAS deklaruje, że cały czas prowadzi walkę z szarą strefą. Od stycznia do marca zarekwirowała 51 mld sztuk papierosów oraz 82 tony tytoniu i suszu tytoniowego. Do tego od 20 maja obowiązuje unijny system śledzenia papierosów od fabryki do handlu detalicznego. To dodatkowo zdaniem resortu przyczyni się do ograniczania szarej strefy.
Producenci obawiają się, że może ona zacząć się odradzać. Powodem może być planowana przez rząd podwyżka akcyzy. W opublikowanym 16 kwietnia projekcie Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019–2022 został zapowiedziany wzrost na poziomie 3 proc., który zdaniem koncernów tytoniowych spowoduje, że cena paczki papierosów podskoczy nawet o 70 gr. Tymczasem jak zauważa branża na podstawie tego, co miało miejsce przy poprzednich wzrostach akcyzy, wzrost o więcej niż 50 gr powodował odpływ klientów z legalnego rynku. Dlatego zdaniem Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego lepszym rozwiązaniem z punktu widzenia ochrony interesów budżetu państwa byłoby rozłożenie podwyżki w czasie.
– Najbardziej racjonalnym rozwiązaniem jest wprowadzenie w ustawie akcyzowej mapy drogowej, uwzględniającej plan stopniowych podwyżek w dłuższym horyzoncie czasowym. Na przykład 1,5 proc. wzrostu stawki kwotowej od stycznia 2020 r. i kolejne 1,5 proc. od stycznia 2021 r. lub 1-proc. wzrost stawki kwotowej przez okres trzech kolejnych lat – mówi Magdalena Włodarczyk, dyrektor KSPT. I dodaje, że za takim rozwiązaniem przemawia nie tylko jego skuteczność, o czym przekonały się inne kraje w UE, ale też to, że planowane podwyżki zbiegają się czasowo z wprowadzeniem zakazu sprzedaży papierosów mentolowych, które stanowią ponad 27 proc. polskiego rynku.
Lekarze sygnalizują jednak, że wciąż palimy za dużo, w związku z czym zachorowalność na raka rośnie. Wzrost cen, osiągany m.in. przez podwyżki akcyzy, przyczynia się natomiast do zwalczania nałogu, bo papierosy stają się mniej dostępne. – Osiągany jest zatem cel zdrowotny, czego konsekwencją nie musi być wcale wzrost szarej strefy. Bank Światowy w publikacji z 2019 r. wprost wskazał, że poziom nielegalnego rynku nie zależy od ceny, ale od skuteczności państwa w walce z przestępczością – przekonuje dr Łukasz Balwicki, ekspert zdrowia publicznego z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.