Chaos i niepewność towarzyszą wprowadzeniu unijnego systemu śledzenia wyrobów tytoniowych Track & Trace. Przedsiębiorcy się skarżą, że dostali zbyt mało czasu na spełnienie obowiązków. Resort finansów zapowiada jednak, że nie będzie taryfy ulgowej. Ale sam nie poczuwa się do kontrolowania. A Ministerstwo Zdrowia też nie.

Okładka TGP 17 maja 2019 r. / Dziennik Gazeta Prawna

Już za trzy dni, od 20 maja, każda paczka papierosów czy tytoniu do palenia będzie musiała być zarejestrowana w unijnym systemie śledzenia wyrobów tytoniowych Track & Trace. Oznacza to wiele nowych obowiązków nie tylko dla producentów i importerów, lecz także dla hurtowników oraz sklepów, a nawet innych podmiotów, które uczestniczą w łańcuchu dystrybucji (a więc również dla firm transportowych czy kurierskich).

System wprowadzony ma być równolegle w całej UE, a zasady jego funkcjonowania wyznaczyła unijna dyrektywa (patrz ramka „Światowa walka z nielegalnym obrotem”). Z jednej strony niewątpliwie łatwiejsza stanie się walka z przemytem nielegalnych wyrobów tytoniowych, a handel legalnymi produktami trafi pod ścisły nadzór. Z drugiej strony jednak już dziś organizacje przedsiębiorców sygnalizują, że mogą pojawić się nowe zagrożenia: część podmiotów, zwłaszcza małych hurtowni i detalistów, którzy nie będą w stanie ponieść ciężaru nowych obowiązków, wypadnie z rynku. Na dodatek ceny wyrobów mogą wzrosnąć. W efekcie mimo szczytnych założeń, które stoją za zmianami, handel papierosami może wrócić do szarej strefy, z którą – jak wskazują przedsiębiorcy – trudno jest wygrać samymi kontrolami.

Co więcej, pojawi się zapewne problem z egzekucją przepisów. Resorty finansów i zdrowia, odpowiadając na pytania DGP, przerzucają się bowiem odpowiedzialnością za kontrole, a to kilka dni przed tytoniową rewolucją nie wróży dobrze. Okazuje się, że Ministerstwo Finansów uważa, iż podmiotem odpowiedzialnym za kontrolę wdrożenia nowego systemu (a więc i za nakładanie kar) jest resort zdrowia. Przepisy unijnej dyrektywy zostały bowiem wdrożone przez ustawę z 22 lutego 2019 r. o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz.U. poz. 638), która weszła w życie 19 kwietnia 2019 r. „Resortem odpowiedzialnym za te przepisy jest Ministerstwo Zdrowia i to ono jest odpowiedzialne za kontrolowanie niewypełniania nowych obowiązków” – poinformowano nas MF w odpowiedzi na zadane pytania. Ministerstwo Zdrowia odpowiada natomiast, że „zgodnie z przepisami art. 10aa ust. 8 ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych organem właściwym w odniesieniu do nowych przepisów jest resort finansów”. Skoro na kilka dni przed wejściem systemu resorty przerzucają się odpowiedzialnością, to prawie pewne jest, że w praktyce przynajmniej przez pewien czas przepisy będą martwe.

TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>>>