Szwedzki Sąd Najwyższy wstrzymał wypłatę ponad 720 mln zł odszkodowania funduszowi Abris za wymuszenie na nim sprzedaży banku – ustalił DGP.

To sprawa, którą opisujemy w DGP o ponad miesiąca. Abris (formalnie kontrolowana przez niego spółka PL Holdings) wygrała w 2017 r. arbitraż z Polską o odszkodowanie za decyzję Komisji Nadzoru Finansowego sprzed pięciu lat. Chodzi o wymuszenie na inwestorze sprzedaży banku FM Bank PBP. Racje funduszu dwukrotnie potwierdził Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie oraz szwedzki sąd apelacyjny. Na ich mocy Polska powinna zapłacić ponad 720 mln zł odszkodowania plus blisko 4 mln euro kosztów prawnych. Na razie jednak do tego nie dojdzie.

Jak informuje nas Prokuratoria Generalna, która reprezentuje Polskę w tej sprawie, wczoraj szwedzki Sąd Najwyższy wstrzymał wykonalność wyroku arbitrażowego.

- Rzeczpospolita Polska nie jest zobowiązana do zapłaty kwoty zasądzonej wyrokiem z dnia 28 września 2017 r. do czasu rozpoznania skargi kasacyjnej przez szwedzki SN. RP jest jedynie zobowiązana do uiszczenie kosztów postępowania przed Sądem Apelacyjnym w Sztokholmie – informuje nas Prokuratoria.

Z naszych ustaleń wynika, że wstrzymanie transferu odszkodowania, nie blokuje narastania odsetek od kwoty 720 mln zł. Te wynoszą ok. 125 tys. zł dziennie. Jeśli Polska przegra przed Sądem Najwyższym wówczas będzie musiała wypłacić całą kwotę wraz z odsetkami. Biorąc pod uwagę, że rozpatrywanie skargi może potrwać nawet 2 lata, to całkowita wartość przelewu może przekroczyć 900 mln zł. Tym bardziej, że Abris też złożył do szwedzkiego sądu skargę i chce jeszcze ok. 90 mln zł dodatkowych odsetek.

- Decyzja utrudni egzekucję odszkodowania. Wstrzymanie nie dotyczy kosztów prawnych, ale tutaj Ministerstwo Finansów zaproponowało ich wpłacenie na konto, do którego inwestor uzyska dostęp jeśli decyzja Sądu Najwyższego będzie dla niego korzystna – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy. Z naszych informacji wynika, że próby egzekucji już były, ale spełzły do tej pory na niczym. Na przełomie lutego i marca Abris wezwał Ministerstwo Finansów do zapłaty i wskazał, że jeśli nie dojdzie do przelewu to rozpocznie egzekucję.