Nawet wniesiony po wyznaczonym terminie zarzut co do bezzasadności sprzeciwu wobec rejestracji znaku może być skuteczny – wynika z niedawnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. W takiej sytuacji UP RP powinien przekazać sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał interesujące orzeczenie, które odpowiada na pytanie: czy Urząd Patentowy RP, który prowadzi postępowanie w sprawie sprzeciwu wobec rejestracji znaku towarowego, powinien uwzględnić pisemną odpowiedź uprawnionego na ten sprzeciw – jeżeli napłynęła ona z uchybieniem wyznaczonego przez urząd terminu? Okazuje się, że tak. Otóż w wyroku wydanym 7 marca 2019 r. NSA stwierdził, że nawet jeśli urząd otrzymał już po wyznaczonym terminie pisemną odpowiedź uprawnionego, w której podniósł on zarzut bezzasadności sprzeciwu, to nie może ‒ znając już stanowisko uprawnionego uznającego bezzasadność wniesionego sprzeciwu ‒ uchylić wcześniejszej decyzji o udzieleniu prawa ochronnego na znak towarowy, umarzając jednocześnie prowadzone postępowanie. W takiej sytuacji urząd powinien przekazać sprawę do rozstrzygnięcia w postępowaniu spornym – wskazał sąd.

Istota procedury

Orzeczenie to wydano w jednym z wielu postępowań prowadzonych przez UP RP w sprawie rejestracji znaku towarowego. Było to typowe postępowanie, gdy po wydaniu decyzji o udzieleniu prawa ochronnego inny podmiot skorzystał ze swojego uprawnienia i wniósł sprzeciw w stosunku do rejestracji. W takiej sytuacji urząd informuje uprawnionego o wniesieniu sprzeciwu, wyznaczając mu jednocześnie termin na ustosunkowanie się (art. 247 ustawy z 30 czerwca 2000 r. ‒ Prawo własności przemysłowej; t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 776 ze zm.; dalej: p.w.p.). Przepisy mówią, że jeżeli uprawiony w odpowiedzi na zawiadomienie podniesie zarzut, iż sprzeciw jest bezzasadny, to sprawa powinna być przekazana do rozstrzygnięcia w postępowaniu spornym. W przeciwnym wypadku urząd wydaje decyzję uchylającą decyzję o udzieleniu prawa rejestracji znaku, umarzając jednocześnie postępowanie, czyli realnie uprawniony do znaku traci ochronę i wcześniej uzyskana decyzja jest bezużyteczna. A to otwiera innym podmiotom możliwość złożenia wniosku o przyznanie im takiego prawa.

Stan faktyczny

W opisywanej sprawie po otrzymaniu sprzeciwu osoby trzeciej urząd, postępując prawidłowo, wezwał uprawnionego do ustosunkowania się do podniesionych zarzutów w terminie dwóch miesięcy od daty doręczenia pisma, pouczając o konsekwencjach niedotrzymania terminu. Zawiadomienie doręczono skutecznie, a pełnomocnik uprawnionego poinformował organ, że
odpowiedź na sprzeciw złoży w terminie wydłużonym o dwa miesiące, tj. do 14 czerwca 2014 r. Stanowisko w tym przedmiocie uprawniony złożył jednak dopiero 17 lipca 2014 r.
Z uwagi na brak zajęcia stanowiska przez uprawnionego we wskazanym terminie ostatecznie w lipcu UP RP uchylił wcześniejszą decyzję o udzieleniu prawa ochronnego na sporny znak towarowy oraz umorzył postępowanie, powołując się na art. 247 ust. 2 p.w.p. Uprawniony wystąpił o ponowne rozpatrzenie sprawy. Kolejną decyzją jednak UP RP utrzymał w mocy wcześniejsze rozstrzygnięcie.
Uprawnionemu nie pozostało nic innego, jak wnieść skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, w której wystąpił o uchylenie decyzji urzędu. Podstawowym argumentem i zarzutem skargi była okoliczność, że w dacie podejmowania decyzji urząd znał już stanowisko uprawionego, uznające sprzeciw za bezzasadny. Zastosowany zatem przez organ rygor nie ma żadnego uzasadnienia ani oparcia w przepisach prawa. Zwłaszcza że uchybiony przez niego termin ma charakter porządkowy i instruktażowy, a zatem odpowiedź udzielona przed podjęciem przez organ decyzji w sprawie powinna skutkować skierowaniem sprawy do postępowania spornego.
Sąd pierwszej instancji nie zgodził się ze stanowiskiem uprawnionego, że termin ma jedynie charakter porządkowy i instruktażowy, z uwagi na ust. 2 przedmiotowego przepisu, z którego wynikał nakaz wydania przez urząd decyzji uchylającej decyzję o udzieleniu prawa rejestracji i umorzenia postępowania. Zdaniem sądu art. 247 p.w.p. stanowi spójną regulację dotyczącą kwestii przekazania do postępowania spornego sprawy wynikłej na skutek wniesionego sprzeciwu, z której jednoznacznie wynika, że ustosunkowanie się do sprzeciwu przez uprawnionego i zawarcie w nim zarzutu bezzasadności sprzeciwu musi nastąpić w wyznaczonym terminie, w przeciwnym razie organ zobligowany jest do wydania decyzji niekorzystnej dla uprawnionego. Sąd wskazał też, że za taką wykładnią przemawia interes drugiej strony postępowania, czyli osoby wnoszącej sprzeciw.
Uprawniony nie zgodził się z taką wykładnią i wniósł skutecznie skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Ostatecznie NSA zgodził się z argumentami uprawnionego i uchylił zarówno wyrok sądu niższej instancji, jak i obie niekorzystne dla uprawnionego decyzje UP RP.

Co powiedział sąd

Sąd przyjął, że ustawodawca uzależnia skutki prawne w postaci podjęcia określonego w tym przepisie rozstrzygnięcia nie od zachowania przez uprawnionego terminu wyznaczonego przez organ do dokonania określonej czynności, ale od samego zachowania się uprawnionego. Zatem stosowna decyzja jest uzależniona nie od uchybienia przez uprawnionego terminowi wyznaczonemu przez organ, ale od podniesienia lub niepodniesienia przez uprawnionego zarzutu bezzasadności sprzeciwu przed wydaniem decyzji. „Podkreślenia wymaga, że ustawodawca nie wiąże podniesienia przez uprawnionego zarzutu bezzasadności sprzeciwu z zachowaniem terminu ustawowego ‒ jak to czyni w przypadku sześciomiesięcznego terminu na wniesienie sprzeciwu, o którym mowa w art. 246 ust. 1 p.w.p. Wręcz przeciwnie, określa termin zwykły, będący jedynie terminem porządkowym, instrukcyjnym dla zajęcia stanowiska przez uprawnionego (…)” – napisał sąd w uzasadnieniu. I podkreślił, że w przypadku, gdy organ nie wydał jeszcze decyzji, a otrzymał już stanowisko uprawnionego o bezzasadności sprzeciwu, nie ma podstaw prawnych do uchylenia wcześniejszej decyzji o udzieleniu prawa ochronnego na sporny znak towarowy.

Znaczenie wyroku

Wyrok jest ciekawy i zasługuje na aprobatę, przede wszystkim dlatego, że jest zgodny z celem przepisu, jakim było doprowadzenie do sytuacji, w której uprawniony odniesie się do sprzeciwu, niejako udzielając informacji, czy zasadne jest skierowanie sprawy do postępowania spornego. Jednocześnie wyrok likwiduje nieuzasadniony i nadmierny formalizm, który próbował narzucić UP RP stronom postępowania.
Orzeczenie w pewnym stopniu ułatwia też udział w postępowaniu o udzielenie prawa ochronnego w razie sporu o prawo do znaku towarowego, który i tak wymaga dużego zaangażowania od stron. Przypomnieć należy bowiem, że, jak wskazał NSA w wyroku z 15 stycznia 2015 r. (sygn. akt II GSK 1985/13), uprawniony do znaku, który nie uznaje sprzeciwu, powinien „podejmować obronę” przed twierdzeniami wnoszącego sprzeciw i jest zobowiązany do aktywności procesowej. Tym samym w kontekście omawianego wyroku niewielkie formalne uchybienie nie odbije się negatywnie na działaniach uprawnionego i pozwoli skutecznie walczyć o utrzymanie w mocy korzystnej dla niego decyzji o udzieleniu prawa ochronnego.
Podejście NSA w tej sprawie to dobry prognostyk dla wszystkich przedsiębiorców, dla których nadmierny formalizm wywołuje negatywne skutki. Liczyć należy, że UP RP, prowadząc kolejne postępowania, weźmie pod uwagę stanowisko sądu i w ramach prowadzonych postępowań w razie niewielkich uchybień terminów nie będzie z takich przypadków wywodzić negatywnych konsekwencji.
!Niewielkie uchybienie formalne nie powinno odbijać się negatywnie na działaniach uprawnionego i uniemożliwiać mu skutecznej walki o utrzymanie w mocy korzystnej dla niego decyzji o udzieleniu prawa ochronnego.
Wyrok NSA z 7 marca 2019 r., sygn. akt II GSK 5458/16