Sfinansowanie flagowej inwestycji Grupy Azoty – fabryki polimerów za 6,5 mld zł – okazuje się sporym wyzwaniem.
Rada nadzorcza grupy obradowała w piątek przez cały dzień, ale i tak nie uzgodniła stanowiska w sprawie tego projektu. Ma zebrać się ponownie w środę. Jak wynika z informacji DGP, przez większość dnia na tapecie było właśnie przedsięwzięcie inwestycyjne nazywane „Polimery Police”, którego kluczowym elementem jest budowa instalacji odwodornienia propanu – PDH. Jednocześnie rozmowy między prezesem spółki Wojciechem Wardackim a radą przebiegają w coraz bardziej napiętej atmosferze.
A już w czwartek akcjonariusze Zakładów Chemicznych Police, spółki zależnej Azotów odpowiedzialnej za realizację tego gigantycznego projektu, będą głosować nad emisją nowych akcji za ponad 1 mld zł. Stanowisko Azotów – głównego akcjonariusza Polic – jest niezbędne do powodzenia tej operacji.
Pieniądze z giełdy mają być tylko jednym z elementów finansowej układanki. Około 50–60 proc. niezbędnych nakładów można sfinansować kredytami bankowymi. Jak jednak przyznali członkowie zarządu Azotów na ubiegłotygodniowej konferencji – dla powodzenia całej operacji kluczowe jest pozyskanie strategicznego inwestora, który dołoży gotówki i pomoże zbilansować cały projekt.
Kto może nim być? W branży mówi się, że nie udało się dotychczas zachęcić PGNiG ani spółek paliwowych.
W przypadku Orlenu jakiekolwiek rozmowy i tak z góry były skazane na porażkę, bo Polimery Police to konkurencja w stosunku do realizowanej przez płocki koncern strategii rozwoju petrochemii. Orlen i Azoty wchodzą sobie w drogę również na innym rynku – nawozowym. Być może to z tego właśnie powodu w branży mówi się, że między prezesem Azotów Wojciechem Wardackim a szefem Orlenu Danielem Obajtkiem „nie ma dobrej chemii”.
W tej sytuacji największe nadzieje pokładane są w pozyskaniu pieniędzy z Polskiego Funduszu Rozwoju. Podlegający bezpośrednio premierowi Mateuszowi Morawieckiemu PFR również jest niechętny finansowaniu Polimerów Police. Jednak według naszych informatorów rozmowy będą prowadzone jeszcze w najbliższych dniach.
Według analiz przedstawionych przez Azoty Polimery Police mają dobre perspektywy rynkowe: zapotrzebowanie na propylen i polipropylen w Europie stabilnie rośnie. Gdyby budowa instalacji ruszyła na czas, produkcja miałaby wystartować już w 2022 r. Wskazywanym przez analityków wyzwaniem jest brak w Polsce własnego surowca – propanu. Ze względu na konieczność jego importu z Rosji lub Stanów Zjednoczonych, projekt obarczony będzie przez cały czas ryzykiem zmian cen na rynkach surowców.
Jako wykonawcę inwestycji Azoty wstępnie wybrały koreański Hyundai. Podpisanie umów kredytowych planowane jest na II kw., a rozpoczęcie eksploatacji w końcówce 2022 r.
Sytuacja wokół spółki jest gorąca również ze względu na trwające od tygodni dyskusje o potencjalnych zmianach w zarządzie. Prezes Wardacki jest kojarzony z Joachimem Brudzińskim, ministrem spraw wewnętrznych. Nadzór właścicielski nad spółką pełni jednak kancelaria premiera.
Wardacki powiedział kilka dni temu w wywiadzie radiowym, że jest o swoją pozycję spokojny.