Nawozowy potentat forsuje budowę zakładu do produkcji tworzyw sztucznych za 6,5 mld zł.
Kierowana przez Wojciecha Wardackiego Grupa Azoty z entuzjazmem zapowiada budowę instalacji do produkcji tworzyw sztucznych za około 6,5 mld zł. – Projekt Polimery Police ma strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki. Obecnie Polska jest importerem polipropylenu. Po oddaniu naszego projektu będzie eksporterem. Inwestycja przyniesie także wzrost niezależności energetyczno-surowcowej kraju poprzez oddanie nowego terminalu paliw płynnych, stworzy szereg miejsc pracy i będzie bazą rozwoju polskiej nauki oraz sektora badań i rozwoju – wymienia Wardacki.
Jako wykonawcę wstępnie wybrano już koreański koncern Hyundai. Obecnie Zakłady Chemiczne Police, spółka zależna Azotów odpowiedzialna za realizację gigantycznego projektu, zabiega o zgody korporacyjne, by w drodze emisji nowych akcji zebrać z rynku ponad 1 mld zł. Poważną część tej kwoty, bo nawet ok. 700 mln zł, wyłożyć miałaby spółka matka (Azoty kontrolują Police w 66 proc). Spekuluje się, że inni udziałowcy Police – OFE PZU Złota Jesień, Agencja Rozwoju Przemysłu i Skarb Państwa – niechętnie patrzą na udział w emisji.
Nawet gdyby spółka pozyskała pieniądze z giełdy i dołożyła własne środki, do budowy Polimerów Police potrzeba jeszcze ponad 4 mld zł. Nieoficjalnie mówi się, że Azoty chciały zaprosić do projektu PGNiG, jednak spotkały się z odmową. Grupa Azoty nie odniosła się w piątek do tej kwestii. Według naszych rozmówców opornie idą rozmowy z PFR.
Chemiczny kompleks miałby być finansowany głównie długiem. Według informacji udzielonej przez Police akcjonariuszom, po rozesłaniu wstępnych zapytań do instytucji finansowych, do spółki przyszły oferty o łącznej wartości mocno przekraczającej zapotrzebowanie projektu.