Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, spadł w marcu br. o kolejne 0,6 pkt w stosunku do lutego - podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Najbliższe miesiące mogą upłynąć pod znakiem malejącej inflacji.

"Systematyczne obniżanie się wartości WPI obserwujemy od sierpnia ubiegłego roku" - wskazało Biuro w piątkowym komunikacie.

Jak podano WPI w marcu 2019 r. "spadł o kolejne 0,6 punktu w stosunku do wartości sprzed miesiąca".

Eksperci BIEC podkreślili, że w ostatnich badaniach zarówno wśród menedżerów przedsiębiorstw produkcyjnych, jak i wśród konsumentów "zdecydowanie zmniejszyły się oczekiwania wzrostu cen".

"Przyczyniło się do tego odstąpienie od podwyżek cen energii oraz coraz wyraźniejsze sygnały słabnącej koniunktury w Europie, co wzmaga obawy o wielkość popytu zagranicznego i nakazuje powściągliwość w podnoszeniu cen u krajowych wytwórców" - wskazano.

Według BIEC najbliższe miesiące prawdopodobnie upłyną pod znakiem malejącej inflacji. "Jednak w drugiej połowie roku tendencja ta może ulec odwróceniu" - wskazano.

Dodano, że nadal czynnikami działającymi proinflacyjnie będą rosnące koszty pracy oraz zapowiedzi działań podtrzymujących popyt krajowy. A czynnikami podwyższonego ryzyka pozostają światowe ceny surowców oraz kurs złotego, "które kształtować będą koszty importu".

Według Biura najsilniej w kierunku ograniczenia presji inflacyjnej oddziaływały oczekiwania przedstawicieli przedsiębiorstw produkcyjnych na temat kształtowania się cen na oferowane przez nich towary. "Po dwóch miesiącach silnego wzrostu tych oczekiwań, w lutowych badaniach nastąpił zdecydowany odwrót od tendencji do podnoszenia cen" - napisano. Podkreślono, że wskaźnik oczekiwań inflacyjnych wśród przedsiębiorców spadł w lutym o blisko połowę.

"Spośród 22 branż jednie przedstawiciele dwóch nadal zamierzają z najbliższym czasie podnosić ceny swych produktów" - wskazano. Są to przedsiębiorstwa przetwórstwa ropy naftowej oraz przemysł poligraficzny. "Odstąpienie od podwyżek cen energii i pozostawienie ich na poziomie ubiegłorocznym miało decydujące znaczenie dla tak drastycznego obniżenia się oczekiwań inflacyjnych wśród przedsiębiorców" - wyjaśniono.

Podobnie, jak dodano, zareagowali konsumenci. "W lutym 2019 r. odsetek konsumentów spodziewających się w najbliższych miesiącach wzrostu cen spadł w stosunku do stycznia 2019 o blisko 5 punktów procentowych, zaś w stosunku do października ubiegłego roku, kiedy to konsumenci najsilniej wyrażali swoje obawy o stabilność cen, odsetek ten zmniejszył się o blisko 10 punktów procentowych (z 77 proc. w październiku 2018 do 67 proc. w lutym 2019)" - napisano.

W ocenie BIEC w obu przypadkach efekt ten może być krótkotrwały. "Pozostałe koszty prowadzenia działalności gospodarczej, a w szczególności koszty pracy, nadal będą rosły, co wynikać będzie z sytuacji panującej na rynku pracy" - napisano.

Wprowadzanie dodatkowych świadczeń o charakterze socjalnym, jak czytamy, może wyzwolić "dodatkową presję pracowników na wzrost wynagrodzeń".

Biuro zwróciło też uwagę na osłabienie wartości złotego względem dolara i euro, które podraża import surowców oraz towarów konsumpcyjnych, co może przyczynić się do wzrostu cen paliw oraz towarów importowanych. "To z kolei zachęci rodzimych producentów do podnoszenia cen" - wskazano.

Dodano, że takiemu scenariuszowi będzie sprzyjać "stymulowanie popytu konsumpcyjnego zwiększonymi, przedwyborczymi wydatkami socjalnymi, planowanymi w tym roku przez rząd".