Projekt ustawy o przeciwdziałaniu zatorom płatniczym przygotowało Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Z kolei resort finansów zapowiada, że będzie śledzić transakcje i wyszukiwać firmy, które zaległościom dają początek. Co ministerstwo zrobi z informacją o podmiotach, które są ich źródłem? Czy nowe propozycje pomogą? Niekoniecznie. Przedsiębiorcy, którzy doskonale wiedzą, kto im nie płaci, mają narzędzia do działania, ale i tak boją się upomnieć o pieniądze – wynika z danych BIG InfoMonitor.
Dziennik Gazeta Prawna
Choć przedsiębiorcy to zdecydowani zwolennicy liberalnych rozwiązań wolności gospodarczej i teorii „dozwolone jest wszystko, co niezakazane”, dla zatorów płatniczych chętnie zrobiliby wyjątek i oddali pole do działania silnemu państwu. Z badań BIG InfoMonitor wynika, że oczekują oni, że państwo np. narzuci obowiązek stosowania systemów księgowo-rozliczeniowych, które będą automatycznie naliczały odsetki od opóźnianych faktur, bez względu na to, czy przedsiębiorca wierzyciel chce pobierać te odsetki czy też nie. Pożądanym przez firmy rozwiązaniem jest też obowiązkowe odliczanie odsetek karnych od kwoty przelanej na poczet opóźnionej płatności, a dopiero potem rozliczanie sumy widniejącej na fakturze. Gdyby było to powiązane z koniecznością wpisywania niesolidnego płatnika do rejestru dłużników Biura Informacji Gospodarczej, przedsiębiorcy mieliby pełną wiedzę na temat dłużników. Wystarczyłoby spojrzeć do BIG, aby uniknąć ryzykownych relacji.
Niestety zaproponowane niedawno rozwiązania wymierzone w zatory płatnicze, przygotowane przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, uderzają jedynie w wybrane punkty i nieprawidłowo zakładają, że wierzyciel będzie podejmował inicjatywę i dochodził swoich należności sam.
Co planuje MPiT:
1) skrócenie terminu zapłaty w transakcjach, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny, do 30 dni, bez możliwości wydłużenia (wyjątek stanowią podmioty lecznicze, dla których proponuje się pozostawienie terminu 60-dniowego);
2) wprowadzenie ustawowego obowiązku stosowania maksymalnego 60-dniowego terminu zapłaty w transakcjach, w których wierzycielem jest MSP, a dłużnikiem duży przedsiębiorca (definiowany zgodnie z Załącznikiem I do rozporządzenia Komisji (UE) nr 651/2014 z 17 czerwca 2014 r. uznającego niektóre rodzaje pomocy za zgodne z rynkiem wewnętrznym w zastosowaniu art. 107 i 108 Traktatu) pod rygorem nieważności zapisu umownego przewidującego dłuższy termin zapłaty;
3) zobowiązanie przedsiębiorców będących podatnikami, których dane indywidualne podlegają publikacji przez ministra finansów (grupy kapitałowe i podatników, których przychód przekracza rocznie 50 mln euro) do przekazywania ministrowi finansów corocznego sprawozdania o stosowanych terminach zapłaty;
4) przerzucenie z wierzyciela na dłużnika ciężaru dowodu, że ustalony w umowie termin zapłaty jest rażąco nieuczciwy oraz wprowadzenie możliwości żądania takiego ustalenia w ciągu trzech lat od dnia, w którym umowa została wykonana;
5) wprowadzenie możliwości odstąpienia przez wierzyciela od umowy lub wypowiedzenia umowy, gdy termin zapłaty ustalony w umowie jest nadmiernie wydłużony, a ustalenie tego terminu było rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela (w projekcie przyjęto, że możliwość taka będzie przysługiwała w przypadku terminu dłuższego niż 120 dni);
6) uproszczenie procedury nakazowej w przypadkach, gdy wartość roszczenia nie przekracza 75 tys. zł, polegające na złagodzeniu warunków co do wykazania spełnienia świadczenia przez wierzyciela;
7) wprowadzenie mechanizmu zapobiegającemu nadużywania prawa do rekompensaty w wysokości 40 euro w przypadku dokonania cesji wierzytelności na osoby trzecie (w szczególności na firmy windykacyjne);
8) wprowadzenie rozwiązań, zgodnie z którymi:
a) zawarcie przez podmiot publiczny umowy z nadmiernie długim terminem zapłaty oraz zapłata należności po terminie będzie stanowiło naruszenie dyscypliny finansów publicznych;
b) zapłata przez podmiot publiczny przed końcem terminu ustalonego w umowie (np. dwa dni po doręczeniu faktury, gdy termin zapłaty ustalono na 30 dni od dnia doręczenia faktury), nie stanowi naruszenia dyscypliny finansów publicznych;
c) brak żądania rekompensaty w wysokości 40 euro przez podmiot publiczny, w przypadku gdy jej wysokość jest równa lub wyższa od wysokości należności głównej, nie stanowi naruszenia dyscypliny finansów publicznych;
9) podwyższenie obecnej wysokości rekompensaty (40 euro) w transakcjach, w których wierzycielem jest MSP, a dłużnikiem duży przedsiębiorca lub podmiot publiczny maksymalnie o 1 proc. wartości świadczenia pieniężnego;
10) wprowadzenie możliwości pomniejszenia przez wierzyciela podstawy opodatkowania (podatku PIT i CIT) o kwotę wierzytelności, jeżeli wierzytelność ta nie została uregulowana lub zbyta w jakiejkolwiek formie w ciągu 120 dni od dnia upływu terminu jej płatności określonego w umowie lub na fakturze (tzw. złe długi);
11) nałożenie na dłużnika obowiązku doliczenia do podstawy opodatkowania (podatek CIT i PIT) kwoty nieuregulowanego zobowiązania, jeżeli zobowiązanie nie zostało uregulowane w terminie 120 dni od dnia upływu terminu płatności określonego w fakturze (rachunku) lub umowie;
12) wyraźne wskazanie narzucania nadmiernie długich terminów zapłaty jako czynów naruszających prawo konkurencji w ustawie o ochronie konkurencji i konsumentów i ustawie o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi.
Tymczasem obawa o relacje z kontrahentem sprawia, że przedsiębiorcy nawet jeśli mają narzędzia i możliwości działania, to i tak z nich nie korzystają. Wdrożona ponad pięć lat temu dyrektywa unijna w postaci ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, która pozwala obciążać firmę dłużnika kosztami windykacji do równowartości 40 euro, a także naliczać odsetki karne dla płatności przychodzących po upływie 30 dni od wymagalności faktury, nie jest stosowana.
Powód? Firmy boją się wchodzić w spór z odbiorcą towarów czy usług, upominać się o pieniądze i ryzykować utratę przyszłych kontraktów. Lęk jest powszechny. O płatnościach przypomina jedynie 10,8 proc. mikro, małych i średnich firm, reszta biernie czeka. Wśród firm, które odważnie mówią dłużnikowi o konieczności zapłaty, kolejne transakcje traci jedna na pięć. Oznacza to, że zdecydowana większość, bo 80 proc., zachowuje biznesowe relacje z dłużnikiem. Wyniki zachęcają więc do działania, ale w praktyce nie ma co liczyć na aktywność firm. Przedsiębiorcy zdecydowanie woleliby, aby to państwo wcieliło się w rolę egzekutora rozwiązań wymierzonych w opóźnianie płatności, bo same nie mają wystarczającej odwagi. Dlatego kolejne narzędzia, z których będą mogły skorzystać, podzielą los unijnej dyrektywy w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych.
Z listy zmian proponowanych przez MPiT z pozytywnym odbiorem spotka się możliwość pomniejszenia przez wierzyciela podstawy opodatkowania o kwotę widniejącą na fakturze niezapłaconej przez 120 dni od wyznaczonego terminu. Zdaniem przedsiębiorców pytanych przez BIG InfoMonitor rozwiązanie to powinno jednak pozwalać obniżać podstawę opodatkowania już po 60, a nie po 120 dniach. Ale i tak pozytywnie oceniło je 61 proc. badanych.
Problem opóźnionych płatności regularnie gnębi w polskiej gospodarce połowę firm. W III kwartale tego roku na płatności opóźnione w ciągu minionych sześciu miesięcy o ponad 60 dni skarżyło się właśnie 50 proc. przedsiębiorstw z grupy mikro, małych i średnich podmiotów. To już kolejny rok, gdy udział firm doświadczających problemów z płatnościami utrzymuje się na takim poziomie. I nie widać tu spektakularnej poprawy wynikającej z dobrej sytuacji gospodarczej. Niepłacenie kontrahentom ma to do siebie, że potrafi się bardzo szybko rozprzestrzeniać, kiedy jeden z nabywców nie płaci za wykonaną usługę lub towar, to firmie oczekującej na pieniądze nie wystarcza na płatności wobec własnych dostawców. Pojawia się efekt domina i problem przenosi się na następnych i jeszcze następnych uczestników obrotu gospodarczego. Z badań BIG InforMonitor wynika, że co czwarta firma, która nie otrzymuje terminowo płatności, nie płaci też swoim dostawcom i powoduje zatory płatnicze. Niemal równie często firmy skarżą się, że z powodu opóźnianych należności zarabiają mniej i nie mogą się rozwijać. Przyczyny powstania pierwotnego zadłużenia mogą być oczywiście różne. Mogą to być problemy finansowe (np. wynikające z nieprzewidywalnych zdarzeń losowych), ale też działanie zaplanowane i bezprawne, np. nieuzasadnione reklamacje, czy też po prostu założenie, aby kredytować swoją działalność cudzym kosztem.
W sytuacji gdy firmy obawiają się upominać o swoje należności, ze szczególną starannością powinny dobierać swoich odbiorców. Sprawdzać ich w BIG, KRS, wywiadowniach gospodarczych, w sieci i to nie tylko na początku współpracy.
*Badanie „Skaner MSP, wśród mikro, małych i średnich firm” przeprowadzone przez Instytut Badań i Rozwiązań B2B Keralla Research na próbie 500 firm sprzedających z odroczonym terminem płatności, techniką wywiadów telefonicznych