Ministerstwo Środowiska, projektodawca obowiązujących od stycznia tego roku regulacji dotyczących opłat za jednorazowe torby foliowe, dementuje, jakoby przedsiębiorców czekała nagła rewolucja. O jej rychłym nadejściu informowały wczoraj niektóre media.
Wrzawa wokół zapowiadanego uszczelniania przepisów i rozszerzenia obowiązku uiszczania opłaty recyklingowej również na nowe kategorie produktów rozgorzała po doniesieniach, jakoby takie zmiany planowano wprowadzić przy okazji „nowelizacji ustawy odpadowej”.
Z naszych ustaleń wynika, że firmy, na które – po tych informacjach – padł cień niepewności i obawa o wzrost kosztów, mogą na razie odetchnąć z ulgą. Rządzący są zaskoczeni doniesieniami mediów i odcinają się od nich.
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi (Dz.U. z 2018 r. poz. 150 ze zm.) lekkie torby na zakupy z tworzywa sztucznego (oznaczające foliówki o grubości materiału od 15 do 50 mikrometrów) nie mogą być od tego roku oferowane w punktach sprzedaży bezpłatnie. Za każdą reklamówkę mieszczącą się w tych widełkach nabywca musi zapłacić 20 groszy plus VAT.
Co ważne, pozyskane w ten sposób pieniądze miały być jednym ze źródeł finansowania inicjatyw antymosmogowych, które zapowiadał rząd, m.in. termomodernizacji budynków i wymiany starych pieców. Według wstępnych wyliczeń do państwowej kasy miało wpłynąć w przyszłym roku ponad 1,1 mld zł. Jak ten bilans wygląda teraz? Tego nie wiadomo, bo faktyczną kwotę poznamy dopiero w połowie przyszłego roku, gdy sklepy rozliczą się z opłat pobranych w 2018 r.
Rzecz w tym, że wielu przedsiębiorców postanowiło uniknąć opłat i upowszechnić sprzedaż toreb wykonanych z grubszego plastiku niż ten, którego gramaturę określono w ustawie. Pozwala to sprzedawać reklamówki nawet o grubości 51 mikrometrów i dzięki temu nie odprowadzać opłaty, jednocześnie inkasując pieniądze od konsumentów.
Ta luka, jak donoszą media, miałaby zostać załatana poprzez regulacje, które obejmą opłatą recyklingową również grubsze – teoretycznie bardziej wytrzymałe, a przez to gotowe do częstszego wykorzystywania i bardziej przyjazne środowisku – torby.
Szkopuł w tym, że informacje o pracach nad takimi zmianami zdementowało w rozmowie z nami m.in. Ministerstwo Środowiska. A to właśnie ten resort odpowiadał za przygotowanie nowelizacji ustawy, która sporne opłaty wprowadziła.
Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy MŚ, twierdzi, że w jego ministerstwie nie trwają prace nad takimi regulacjami. – Na pewno nie ma mowy o jakichkolwiek rewolucjach, które miałyby znaleźć się w „projekcie nowelizacji odpadowej”, jak donoszą media – słyszymy w resorcie.
Rzecznik odesłał nas do Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, które jest z kolei odpowiedzialne za projekt tzw. ustawy termomodernizacyjnej. I to w niej, jeśli już, mogłyby się zdaniem naszych rozmówców znaleźć kwestie dotyczące opłaty recyklingowej (w końcu to z tych środków miałaby być finansowana termomodernizacja). Biuro prasowe MPiT wykazuje jednak zdziwienie dla rewelacji, które obiegły internet.