Po czterech latach intensywnych inwestycji banki szukają oszczędności. Cięcia zapowiedzieli niemal wszyscy najwięksi gracze. Redukują zatrudnienie, oszczędzają na kosztach rzeczowych.
Jeśli popatrzeć na prognozowane efekty, planowane oszczędności banków nie będą na tyle duże, by znacząco wpłynąć na poprawę wyników sektora w 2009 r. Według szacunków Marty Jeżewskiej, analityka Domu Inwestycyjnego BRE, w tym roku koszty działalności największych banków spadną w porównaniu z 2008 rokiem o 0,5-5 proc.
- Nie będą to przecież jakieś drastyczne cięcia kosztów, dlatego przełożenie tegorocznych oszczędności na wyniki poszczególnych banków nie będą jakieś znaczące. Niektóre koszty i tak będą rosły, np. tych umów, które były zawierane w walutach obcych, gdy ich kurs był dużo niższy niż obecnie - mówi Tomasz Bursa, analityk firmy Ipopema Securities.
Patrząc na efekty oszczędności banków, trzeba pamiętać, że w ostatnich latach koszty banków rosły rok do roku w tempie dwucyfrowym. Wiązało się to głównie z intensywną rozbudową sieci placówek oraz coraz większymi kosztami pracy, jakie ponosiły banki. Dlatego w pierwszym rzędzie banki szukają oszczędności po stronie kosztów osobowych.
Według najbardziej radykalnych ocen analityków w tym roku pracę może stracić co dziesiąty ze 181 tys. pracowników zatrudnionych w sektorze bankowym na koniec 2008 roku. Masowe zwolnienia zapowiedziało już kilka instytucji. Jak na razie, największa restrukturyzacja obejmie kadry Kredyt Banku (700 osób w ramach grupy) oraz Banku BPH (prawie 500 pracowników). 300 osób ma też stracić pracę w obu detalicznych dywizjach BRE Banku - MultiBanku i mBanku. W tym tygodniu możliwość zwolnienia w obrębie włoskiej grupy Unicredit aż 2 tys. osób zasygnalizował jej prezes Aleksandro Profumo. Redukcje miałyby objąć głównie pracowników w Europie Środkowej i Wschodniej. Nie wiadomo jednak, ile w tej liczbie będą stanowiły zwolnienia w kontrolowanym przez Włochów banku Pekao.
Inni na razie powstrzymują się z deklaracjami, ale takie spółki jak BZ WBK i Millennium już zamroziły przyjęcia nowych pracowników. Wszyscy mówią też o planach redukcji budżetów przeznaczonych na premie i bonusy dla pracowników, w tym również dla zarządów.
Oszczędności banki szukają też na placówkach. Plany rozbudowy sieci mocno ograniczyły BPH i Meritum Bank, a prezes Banku Ochrony Środowiska Mariusz Klimczak w rozmowie z GP przyznał, że jego bank rozważa nawet zamknięcie części ze swoich 105 placówek.
- W dalszej kolejności banki będą oszczędzały przede wszystkim na usługach telekomunikacyjnych oraz na outsourcingu części usług administracyjnych oraz outsourcingu sprzedaży na rzecz partnerów zewnętrznych, takich jak pośrednicy finansowi - prognozuje Tomasz Bursa.
Zdaniem Janusz Diemko prezesa First Data Polska, firmy specjalizującej się w obsłudze handlu elektronicznego i rozliczaniu transakcji kartowych, kryzys może przyśpieszyć decyzje banków o przenoszeniu usług związanych z obsługą bankomatów czy właśnie rozliczaniem kart płatniczych na firmy zewnętrzne.
- Nie są to jednak oszczędności, które są widoczne w rachunku już w pierwszym roku, można je zaobserwować dopiero w perspektywie trzech, pięciu lat - dodaje Janusz Diemko.
Na końcu cięciom podlegają wydatki związane z reklamą i marketingiem. Zdaniem analityków banki nie mogą sobie pozwolić na drastyczne oszczędzanie na kosztach budowy wizerunku i promocji produktów. Zwłaszcza tych depozytowych, którymi w ostatnich czasach banki tak mocno ze sobą konkurują. Według szacunków domów mediowych w styczniu tego rok wydatki banków na reklamę spadły o ok. 8-10 proc. w porównaniu ze styczniem rekordowego pod tym względem 2008 roku.