Warunkiem przystąpienia do ERM2 jest stabilizacja na rynkach walutowych i zmiana konstytucji lub pewność, że konstytucja zostanie zmieniona - powiedział minister finansów Jacek Rostowski. Potwierdził zamiar przystąpienia do mechanizmu ERM2 w I połowie br.

"Chcemy przystąpić do ERM2 w I połowie tego roku, ale musimy spełnić dwa warunki. Pierwszy - to warunek konstytucyjny, to znaczy, że musimy albo już zmienić konstytucję, żebyśmy mogli przystąpić do strefy euro po okresie przebywania w ERM2, albo powinniśmy mieć jasną perspektywę zmiany, przekonanie, że będziemy mogli zmienić konstytucję" - mówił minister w środę podczas konferencji Forum Bankowe 2009.

Jako drugi warunek wskazał "wystarczającą stabilność rynku finansowego i walutowego". Według niego, wtedy przystąpienie do ERM2 będzie "sensowne i bezpieczne".

Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w ERM2

Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc. Zgodę na wejście do tego mechanizmu muszą wyrazić EBC oraz Komisja Europejska.

Rostowski wyraził przypuszczenie, że w tym roku wzrost gospodarczy w Polsce wyniesie pomiędzy 3,7 proc. a 1,7 proc. PKB. Zapowiedział kontynuowanie polityki utrzymania deficytu budżetowego na poziomie 8,2 mld zł (tyle, ile zapisano w ustawie budżetowej).

Zdaniem ministra, wzrost deficytu spowodowałby wzrost kosztów obsługi długu. "Gdyby tak się stało, to według naszych obliczeń cały wzrost deficytu mógłby być skonsumowany przez wzrost kosztów obsługi długu. Niekoniecznie w tym roku, ale już na pewno w następnym. Wydaje się, że to żaden interes, abyśmy zwiększyli deficyt po to, aby więcej zapłacić bankom" - powiedział.

"Wszystkie wydatki socjalne i zasiłki będą wypłacane"

W rozmowie z dziennikarzami minister zapewnił, że wszystkie wydatki socjalne i zasiłki będą wypłacane. "Po to, aby to osiągnąć, musimy być bardzo ostrożni, jeśli chodzi o inne wydatki. Dlatego przeprowadziliśmy oszczędności" - wyjaśnił.

Wyraził nadzieję, że oszczędności te będą wystarczające. "Gdyby się okazało, że nie są, wtedy spojrzymy jeszcze raz na całą sytuację i będziemy musieli podjąć trudne decyzje, których trudne sytuacje wymagają" - powiedział.