Biura podróży w obawie przed utrzymującym się spadkiem popytu przystąpiły do weryfikacji programów na lato 2009 roku. Na razie cięcia dotyczyć będą częstotliwości przelotów i miejsc w hotelach.
Ciągłe wahania kursów głównych walut nie sprzyjają branży turystycznej. Po dobrej sprzedaży letnich wycieczek w grudniu i styczniu przyszła kolej na załamanie na rynku. Luty okazał się bardzo zły dla tej branży. Nie pomogły nawet promocje w postaci opustów cenowych czy gwarancji stałej ceny przy wcześniej dokonanej rezerwacji. Wszyscy touroperatorzy odczuli duży spadek sprzedaży.

Mniej chętnych na wycieczki

- Nie dokonaliśmy jeszcze podsumowania, ale z wstępnych analiz wynika, że popyt jest na niższym poziomie niż w lutym 2008 r. Można wręcz mówić o zastoju - zauważa Rafał Wasiak, rzecznik prasowy Exim Tours, który podkreśla, że w grudniu i styczniu biuro zanotowało wzrost sprzedaży na poziomie 270 proc.
I co gorsza, jak zauważają touroperatorzy, na razie nie ma perspektyw na poprawę sytuacji. Do tego większość z nich optymistycznie, bo na fali sięgającej nawet 40 proc. dynamiki z lat poprzednich, założyła na ten rok duże wzrosty sprzedaży. Znalazło to odzwierciedlenie w rozbudowanych pod względem liczby miejsc i kierunków programach wakacyjnych. Niestety, w tym roku można spodziewać się nie kilkudziesięcioprocentowego, jak wcześniej prognozowano, a lecz tylko 5-, 10-proc. wzrostu sprzedaży, bo klientów w biurach jest coraz mniej. Tym samym pojawiła się groźba niesprzedania wszystkich wycieczek. Biura, nie chcąc ponosić strat, zaczynają weryfikować swoje programy, tak jak już to zresztą uczynili touroperatorzy na Zachodzie.
- W krajach zachodnioeuropejskich w obliczu spowolnienia gospodarczego wiodące koncerny turystyczne ograniczyły wielkość swoich programów o około 15 proc. - zauważa Jacek Dąbrowski, dyrektor ds. finansów i relacji inwestorskich w Triadzie.
A to oznacza, że osoby, które nastawiają się na kupno letniej wycieczki w opcji last minute, mogą się rozczarować, bo z pewnością ta oferta będzie w tym roku znacznie uboższa niż w latach ubiegłych. Cięcie programów przez touroperatorów odbywa się bowiem kosztem wycieczek, które ewentualnie mogłyby się pojawić jako last minute.
Loty do Bułgarii oraz do Turcji zredukował już Ecco Holiday. Ostatnio takie rozwiązanie zadeklarował Neckermann.

Gwarancja ceny podnosi sprzedaż

- Rozważamy możliwość dalszej weryfikacji programu przelotów, choć na razie wprowadzenie gwarancji ceny wyraźnie ożywiło sprzedaż naszej letniej oferty. Ewentualna redukcja nie obejmie likwidacji całych połączeń, ale jedynie część rejsów, tak aby klienci nadal mieli możliwość wyboru wszystkich naszych kierunków - mówi Magdalena Plutecka-Dydoń.
Zmian nie wyklucza Triada.
- Na 2009 rok pragmatycznie założyliśmy umiarkowany wzrost sprzedaży na poziomie kilkunastu procent. W związku z takim ostrożnym podejściem nie ma na razie potrzeby dokonywania znaczących redukacji programu. Uważnie analizujemy sprzedaż na poszczególnych destynacjach i stopniowo dostrzegamy potrzeby pewnych modyfikacji na niektórych kierunkach. Z dzisiejszego punktu widzenia zmiany programu nie powinny być istotne i w sumie nie powinny przekroczyć 10 proc. wcześniej zaplanowanych miejsc - wyjaśnia Jacek Dąbrowski.
Cięć nie planuje na razie Exim Tours. Biuro spodziewa się wręcz 30-proc. wzrostu sprzedaży.

Droższe waluty, niższe marże

- Liczymy się jednak z tym, że nas skutek rosnących kursów walut będziemy musieli nieco obniżyć nasze marże, a tym samym zmniejszyć zyski. Nasza umowa z litewskim przewoźnikiem lotniczym Aurelia musi zostać zrealizowana w co najmniej 93 proc. A to oznacza, że nie mamy zbyt dużych możliwości zmniejszenia liczby lotów. Jeśli jednak kryzys będzie się pogłębiał, nie wykluczamy, że zrezygnujemy z ostatnich wylotów w październiku - informuje Rafał Wasiak.
Biura podróży w obawie przed utrzymującym się spadkiem popytu przystąpiły do weryfikacji programów na lato 2009 roku. Na razie cięcia dotyczyć będą częstotliwości przelotów i miejsc w hotelach. / ST