Telewizyjny rekord oglądalności podczas turnieju już raczej nie padnie. Za to internet dzięki piłkarzom awansował do wyższej ligi.
Dziennik Gazeta Prawna
Do rekordu wszech czasów na dużym ekranie było blisko w fazie grupowej, gdy polska reprezentacja miała jeszcze szansę na awans. Jej starcie z Kolumbią oglądało w TVP 1 i TVP Sport 14,8 mln widzów – tylko 1 mln mniej niż ćwierćfinał Euro 2016 z udziałem naszej drużyny, który transmitowały TVP 1, Polsat i Polsat Sport. Odkąd Polacy odpadli, rozgrywki śledzi już mniej osób, choć nadal stanowią większe audytorium niż widownia hitowych seriali. Według danych Nielsena z 13 dotychczas transmitowanych spotkań fazy pucharowej (bez wczorajszego meczu Anglia – Chorwacja) najlepszą oglądalność – 7,5 mln widzów – miał wtorkowy półfinał, w którym Francja pokonała Belgię. Cztery inne mecze przekroczyły próg 6 mln widzów – w tym ćwierćfinał Rosja – Chorwacja (6,9 mln) – a tylko jedno spotkanie oglądało mniej niż 3 mln osób (Szwecja – Szwajcaria w jednej ósmej turnieju).
Historyczne rekordy padają za to w internetowym serwisie TVP. Choć mundial nie ma tam milionowej widowni. – Zainteresowanie meczami w internecie jest tak ogromne, że mundial pobił wszystkie dotychczasowe wydarzenia, które można było śledzić online – mówi Kuba Sufin, dyrektor Ośrodka Mediów Interaktywnych w TVP.
– Użytkowników oglądających rozgrywki jest kilka razy więcej niż kiedykolwiek wcześniej w polskim internecie. Gdy z turnieju odpadli Polacy, obawialiśmy się sporego spadku, ale widownia online wciąż jest bardzo duża. O ile np. podczas najpopularniejszego meczu Polska – Kolumbia transfer sięgnął 910 GB na sekundę, to teraz w fazie pucharowej przekraczał 800 GB. Tego się nie da porównać nawet do poprzedniej wielkiej imprezy piłkarskiej Euro 2016 (TVP odkupiła od Polsatu prawo pokazania w telewizji i internecie części meczów – red.). Wtedy mecze na TVP.pl oglądało po kilkadziesiąt tysięcy osób, teraz 200–300 tys. – opowiada Sufin.
Półfinał Francja – Belgia przyciągnął w sieci 315 tys. użytkowników (271 tys. na stronie TVP.pl i 44 tys. w aplikacji mobilnej). – Prawie nie odnotowaliśmy skarg na jakość i płynność transferu. Internet staje się równorzędnym medium wobec tradycyjnej telewizji – podkreśla dyrektor.
Z danych o ruchu w internecie, jakimi dysponuje TVP, wynika, że najwięcej użytkowników online – 584 tys. – zgromadził mecz naszej kadry z Japonią. 484 tys. użytkowników oglądało go na stronie TVP.pl, a 100 tys. w aplikacji, generując odpowiednio 806 tys. i 673 tys. odsłon wideo. To spotkanie zaczęło się o godz. 16. Najbardziej emocjonujący mecz z Kolumbią miał niższe statystyki w sieci, bo był rozgrywany o godz. 20. – Jeśli jest taka możliwość, kibice najchętniej oglądają transmisje na dużym ekranie – komentuje Jakub Radziwilski z domu mediowego Universal McCann. – Dlatego mecze rozgrywane o 20 przeważnie śledziliśmy w domach. Największe powodzenie w internecie miały zaś pojedynki, które odbywały się o wcześniejszych porach. Oglądaliśmy je na telefonach w pracy lub w drodze do domu – stwierdza.
Zainteresowanie widzów przekłada się na przychody reklamowe. Na tym polu roz dźwięk między tradycyjną telewizją a internetem pozostaje ogromny – ze względu na niskie ceny reklam w tym drugim medium. O ile ze sprzedaży czasu reklamowego i sponsoringu przy meczach w telewizji nadawca publiczny uzyskał już 64,5 mln zł, o tyle przychody online wyniosły 2,9 mln zł.