Rząd musi przekonać wszystkich, że jest w stanie spełnić pozostałe kryteria konwergencji, a polska gospodarka zwycięsko wyjdzie ze starcia z kryzysem finansowym. Trzeba to zrobić przed początkiem rozmów w sprawie ERM2, inaczej może to się skończyć porażką już na starcie.
Jeśli wierzyć deklaracjom przedstawicieli rządu, lada dzień powinny się rozpocząć rozmowy w sprawie wprowadzenia złotego do ERM2. Zgodnie z rządową mapą drogową wejścia Polski do strefy euro złoty powinien znaleźć się w korytarzu wahań do końca I połowy tego roku.
Z rozmów, które przeprowadziliśmy z czołowymi polskimi ekonomistami, wynika, że dziś jest zbyt dużo czynników ryzyka, które powodują, że usztywnienie złotego do euro już w maju, czerwcu mogłoby być niebezpieczne. Nie wiemy, jak będzie wyglądała kondycja polskiej gospodarki pod koniec tego roku, a sygnały, która na razie z niej docierają - nie napawają optymizmem. Jeśli rynek uzna, że Polska nie ma szans na spełnienie pozostałych kryteriów konwergencji - zwłaszcza niskiego deficytu sektora finansów publicznych - może uznać wejście do ERM2 za przedwczesne. A to mogłaby być zachęta do rozpoczęcia spekulacyjnej gry przeciwko złotemu.
Ekonomiści zwracają też uwagę na wiele technicznych problemów, jakie wiążą się z wprowadzeniem złotego do korytarza. Nie wiadomo np., jaki parytet zaproponować partnerom z UE. Szanse, by zgodzili się oni na ustalenie go na poziomie obecnego kursu rynkowego, są małe. Złoty obecnie jest niedowartościowany, co polskie przedsiębiorstwa stawiałoby w uprzywilejowanej sytuacji. Z kolei administracyjne ustalenie parytetu z mocniejszym złotym mogłoby narazić nas na ataki spekulacyjne w systemie i próbę wypchnięcia złotego z korytarza (złoty, przebywając w ERM2, mógłby wahać się maksymalnie o plus/minus 15 proc.).

Czy wejście do korytarza wahań ERM2 w obecnych warunkach ustabilizowałoby notowania złotego?

KRZYSZTOF RYBIŃSKI
były wiceprezes NBP, partner w Ernst & Young
To zależy od sytuacji na rynku i od tego, czy Polskę dotknie głęboka recesja. Przy dozie szczęścia, czyli założeniu, że tempo wzrostu będzie około 2-proc., jak prognozuje rząd, a deficyt nie będzie większy niż 3,5 proc. PKB, wejście do strefy euro stałoby się bardziej prawdopodobne. Wtedy ERM2 ustabilizowałoby kurs złotego wokół parytetu. Można by nawet oczekiwać, że złoty nieco by się umocnił, czyli do strefy euro wchodzilibyśmy z nieco mocniejszym złotym. To jest scenariusz optymistyczny.
MIROSŁAW GRONICKI
ekonomista, były minister finansów
Możemy wejść do korytarza, bronić kursu, uruchamiając rezerwy - tylko w jaki sposób będziemy wypełniać pozostałe kryteria z Maastricht? Reguła jest taka, że w warunkach kryzysu nie usztywnia się waluty, tylko wręcz odwrotnie, by łatwiej absorbować szoki. W przeciwnym wypadku trzeba by było reagować bardzo mocno po stronie fiskalnej. Pytanie, czy rząd ma do tego narzędzia. Obawiam się, że nie. Nie ma żadnych ustaw, które umożliwiałyby cięcie wydatków.
STANISŁAW GOMUŁKA
były wiceminister finansów, ekspert BCC
Zapewne tak, choć nie ma pewności, jak bardzo. Wszystko zależy od tego, jak rynek wyceni ryzyko związane z tym, że Polska może nie spełnić innych kryteriów pozwalających na przyjęcie euro. Jeśli nasza gospodarka wpadnie w recesję, wykonanie kryterium fiskalnego będzie praktycznie niemożliwe. Poza tym mamy istotne ryzyko polityczne związane z brakiem zmiany konstytucji.
JANUSZ JANKOWIAK
ekonomista Polskiej Rady Biznesu
Owszem, jeśli wcześniej padłaby wspólna publiczna deklaracja rządu, opozycji, prezydenta i NBP na temat konieczności zmiany konstytucji umożliwiającej przyjęcie euro, to ograniczyłoby zmienność kursu złotego. Żeby wejść do ERM2, nie powinna ona przekraczać 10 proc. Teraz jest to jakieś 30 proc., czyli zdecydowanie za dużo.
JAN WINIECKI
ekonomista WestLB
W jakimś stopniu tak. Gdy kurs waluty przebywającej w korytarzu ERM2 odchyla się zbyt gwałtownie, do interwencji jest zobowiązany nie tylko bank centralny danego kraju, ale też Europejski Bank Centralny. Wiadomo więc, że większe zasoby mogą zostać rzucone, by stabilizować kurs.



Jeśli złoty znajdzie się w ERM2 w połowie roku, to czy utrzymanie go w korytarzu nie będzie zbyt trudne? Czy złoty nie będzie narażony na ataki spekulacyjne?

KRZYSZTOF RYBIŃSKI
Nie można wykluczyć, że sytuacja w globalnej gospodarce będzie się pogarszała, że niestabilność na rynkach może się utrzymać, a do Polski zawita recesja. Rynki wtedy uznają, że wejście do ERM2 było przedwczesne. W takiej sytuacji mogą się pojawić ataki spekulacyjne na złotego. Nie wiem, jaki scenariusz zrealizuje się w tym roku, ale strategia wejścia do ERM2 dziś jest obarczona bardzo dużym ryzykiem.
MIROSŁAW GRONICKI
Jeżeli parytet zostanie ustalony na poziomie dużo mocniejszym od obecnego kursu rynkowego, możemy się narazić na atak spekulacyjny osłabiający złotego. Z drugiej strony nie wiadomo, czy na parytet w wysokości 4,70 zł za euro zgodzi się EBC. Przy takim kursie polskie towary byłyby zbyt konkurencyjne.
STANISŁAW GOMUŁKA
W tej sprawie podzielam pogląd Ministerstwa Finansów: silne osłabienie złotego w ostatnich tygodniach zmniejsza ryzyko kursowe. Ryzyko ataku jest większe, gdy rynek postrzega jakąś walutę jako przewartościowaną. Gdy waluta jest słaba, takie ryzyko jest znikome. Poza tym gdyby udało się wynegocjować skrócenie okresu pobytu w ERM2, łatwiej byłoby skutecznie stabilizować kurs.
JANUSZ JANKOWIAK
Główne ryzyko ekonomiczne to obawy o spełnienie wszystkich nominalnych kryteriów konwergencji. Wejście do ERM2 oznacza całkowite podporządkowanie polityki makroekonomicznej spełnieniu kryteriów. Drugie ryzyko jest polityczne, czyli związane z kryterium legislacyjnym. Nie znam kraju, który by wchodził do ERM2 przy 30-proc. zmienności kursu walutowego. Jakie mogą być tego koszty - tego nikt nie wie.
JAN WINIECKI
Atak spekulacyjny ma to do siebie, że jest nieprzewidywalny. Mówienie o potencjalnych atakach jest poruszaniem się w świecie fikcji. Trzeba odróżnić ataki spekulacyjne od trendu. W warunkach wyższej niepewności w gospodarce występuje zjawisko ucieczki do bezpiecznych aktywów. Przytłaczająca część ostatnich zmian wynikała właśnie z tego.

Czy ustalenie parytetu na poziomie zbliżonym do obecnego kursu rynkowego byłoby dla nas opłacalne?

KRZYSZTOF RYBIŃSKI
Nie wydaje mi się prawdopodobne, żeby politycy krajów strefy euro opowiedzieli się za uczestnictwem Polski w ERM2 przy tak słabym kursie złotego. Złoty byłby bardzo niedowartościowany, co polskim producentom dałoby duże korzyści kosztowe. Nie bez powodu Słowacy stoją dziś w kolejkach w polskich sklepach przy granicy.
MIROSŁAW GRONICKI
Ustalenie parytetu nie zależy tylko od nas, ale też od EBC. Zbyt duże, ponad 15-proc., umocnienie złotego w trakcie przebywania w ERM2 może oznaczać konieczność rozpoczynania całego procesu od nowa.
STANISŁAW GOMUŁKA
Kurs wejścia do strefy euro będzie się różnił od tego, jaki obecnie mamy na rynku. W ciągu kilku lat spodziewałbym się raczej umocnienia złotego.
JANUSZ JANKOWIAK
Złoty ma raczej potencjał aprecjacyjny. W Słowacji kurs rósł o 40 proc., korona w ERM2 była rewaluowana dwa razy. Co do siły nabywczej, są różne interesy. Odbiorcy transferów socjalnych są za tym, żeby złoty przy tej wymianie był jak najmocniejszy. Z punktu widzenia sfery produkcyjnej lub usług już niekoniecznie.
JAN WINIECKI
Niewątpliwie po takim kursie nie wejdziemy do strefy euro. W gospodarce grupy producentów i konsumentów mają różne interesy. Jeżeli złoty słabnie, to wtedy sytuacja jest taka, że korzystają eksporterzy, a tracą importerzy i ci, którzy brali kredyty w walutach obcych - i odwrotnie.



Czy rząd powinien realizować swój plan i wprowadzić złotego do ERM2 jeszcze w tym półroczu?

KRZYSZTOF RYBIŃSKI
To nie rząd będzie o tym decydował. Jeśli w nieformalnych rozmowach w Komisji Europejskiej usłyszymy, że opinia Komitetu ERM2 będzie negatywna, to w takiej sytuacji powinniśmy zawiesić dalsze procedowanie.
MIROSŁAW GRONICKI
Rząd powinien być przygotowany do wejścia do ERM2, gdy sytuacja rynkowa się uspokoi. W tej chwili nie jest spokojnie i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić w ciągu trzech najbliższych miesięcy. Upieranie się przy konkretnych datach jest nierozsądne.
STANISŁAW GOMUŁKA
Jeśli rząd będzie za wszelką cenę chciał wprowadzić złotego do ERM2 w ciągu kilku miesięcy, to też za wszelką cenę będzie musiał zabiegać o spełnienie kryterium fiskalnego i legislacyjnego - w czym mieści się też zmiana konstytucji. Inaczej czeka nas porażka.
JANUSZ JANKOWIAK
Przy takiej zmienności na rynku - na pewno nie. Najpierw ograniczenie zmienności, potem dopiero wejście do korytarza.
JAN WINIECKI
Jak najbardziej. Nigdy nie wiadomo, czy w gospodarce nie wystąpią kolejne perturbacje. Gdy po wzburzonym oceanie płynie się wielkim transatlantykiem, to jest się bardziej bezpiecznym niż w małej łódce.
DGP
DGP
DGP
DGP