Urząd antymonopolowy zbada, czy operator wykorzystuje swoją pozycję rynkową do eliminowania rywali.
– Przedsiębiorcom, którzy mają pozycję dominującą na rynku, nie wolno jej wykorzystywać do ograniczania konkurencji – stwierdza Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Sprawdzimy, czy w tym przypadku mamy do czynienia z takim działaniem. Brak konkurencji oznacza zazwyczaj wyższą cenę i niższą jakość produktów lub usług – dodaje.
Biuro prasowe UOKiK potwierdza, że zainteresował się on sprawą po skargach konkurentów Poczty Polskiej (PP). Spółka, na podstawie decyzji prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej do 2025 r. pozostaje operatorem wyznaczonym, ma więc wyłączność na doręczanie niektórych przesyłek, np. listów poleconych. W pozostałych segmentach rynku rywalizuje z innymi podmiotami. Jak podkreśla UOKiK, może wtedy występować w podwójnej roli: konkurenta i kontrahenta, gdyż inni przedsiębiorcy często muszą korzystać z jej usług lub infrastruktury, aby obsłużyć swoich klientów.
I właśnie warunki umów, jakie PP zawiera z takimi kontrahentami, wzbudziły wątpliwości UOKiK. Bo firma, która chce skorzystać z infrastruktury operatora, musi np. już na etapie kontraktowania usługi podać mu informacje handlowe o swoich klientach. To może się przyczynić do podbierania klientów przez PP.
Czy operator podbiera klientów? Po co mu informacje handlowe? Rzecznik Poczty Polskiej Justyna Siwek nie odpowiedziała na szczegółowe pytania, stwierdzając, że „wątpliwości zgłoszone przez UOKiK wymagają wnikliwej analizy”. – Udzielimy urzędowi niezbędnych wyjaśnień w wyznaczonym terminie. Zależy nam na pełnym wyjaśnieniu tej sprawy oraz rozwianiu zgłaszanych wątpliwości – zapewnia Siwek. – Działamy w ramach prawa pocztowego, a jako operator wyznaczony mamy określone obowiązki. Oprócz realizacji misji społecznej Poczta Polska działa jako podmiot komercyjny według standardów biznesowych, na konkurencyjnym rynku usług pocztowych – dodaje.
Regulatora zaniepokoił też brak stałego cennika usług dla kontrahentów PP, przez co nie mogą oni od razu zaproponować wyceny swoim klientom. Muszą za to z góry podać poczcie dokładną liczbę planowanych przesyłek – a jeśli nadadzą choć jedną mniej, cena na wszystkie może wzrosnąć.
Rafał Brzoska, prezes Grupy Integer.pl (należy do niej InPost), jest zaskoczony, że UOKiK zajął się Pocztą Polską tak późno. – Skargi dotyczące dyktowania nieuczciwych warunków innym operatorom były składane już wiele lat temu – informuje nas Rafał Brzoska. Dodaje, że obecne postępowanie nie jest skutkiem skargi InPostu. – Skutkiem tych i innych nielegalnych praktyk jest drastyczne podwyższenie cen. Sam Skarb Państwa zgodnie z szacunkami Poczty Polskiej ma w ciągu kilku lat wydawać o 1 mld zł więcej na usługi pocztowe – wylicza Brzoska, przypominając, że taki czarny scenariusz InPost kreślił dwa lata temu, wycofując się z rynku listów.
Według raportu UKE wartość rynku usług pocztowych w Polsce wyniosła w ub.r. 8,4 mld zł i była wyższa o 10 proc. niż w 2016 r. Przychody z samych przesyłek kurierskich wyniosły 3,97 mld zł (wzrost o 10,8 proc.), a z usług powszechnych 2,8 mld zł (wzrost o 12,5 proc.). Poczta Polska podała w kwietniu br., że jej przychody w 2017 r. sięgnęły niemal 6 mld zł.
Kara za nadużycie pozycji dominującej może wynieść do 10 proc. obrotu.