W pierwszych miesiącach roku producenci zrealizowali swoje plany sprzedażowe zaledwie w 30-50 proc. Popyt na rynku wódki zahamował głównie wzrost akcyzy.
Szykuje się trudny rok dla producentów alkoholu. Nie z powodu kryzysu, bo ten sprzyja sprzedaży używek.
- Powodem jest podniesienie o 9 proc. od 1 stycznia podatku akcyzowego, który spowodował wzrost cen alkoholi średnio o 10 proc. - zauważa Wojciech Bortkiewicz z Polmosu Lublin.
W efekcie, jak dodaje, cena wielu ekonomicznych marek wódki przekroczyła kwotę 20 zł, stanowiącą barierę dla osób nastawiających się na tani produkt.
- Jest niebezpieczeństwo, że ich odbiorcy przerzucą się na towary z szarej strefy. To może spowodować, że sprzedaż na rynku znacznie wyhamuje - mówi Wojciech Bortkiewicz.
Podkreśla, że w ciągu trzech miesięcy cena produkowanej przez Polmos wódki Czysta de Lux zwiększy się z 19 zł do 19,50 zł.
Producenci szacują, że sprzedaż tanich wódek może zmaleć nawet o połowę, czyli 35 mln l. To oznacza, że polmosom grozi spadek obrotów i przychodów od kilku do kilkunastu procent.
- To musi przełożyć się na spadek rentowności w branży, która już nie jest wysoka i średnio wynosi 2,2 proc. - mówi Henryk Wnorowski, prezes zarządu Polmos Białystok.
Jak zauważa Leszek Wiwała z Polskiego Przemysłu Spirytusowego, okrojone plany sprzedaży zostały zrealizowane na początku roku w 30-50 proc.
Wprowadzenie od marca nowego wzoru banderol na wyroby spirytusowe spowoduje, że spać spokojnie nie będą również producenci alkoholu z wyższej półki. A to dlatego, że stare wzory banderol obowiązywać mają jeszcze tylko przez pół roku. Sieci handlowe, gastronomiczne czy hurtownie, by nie zostać z nieważnym towarem, zaczynają wstrzymywać się z zamówieniami alkoholu opatrzonego starą banderolą. To do właścicieli towaru należeć będzie jego legalizacja, a jej koszt to 1,3 zł za butelkę plus koszty wytworzenia banderoli.
- Dostaliśmy nawet pismo od jednej z sieci, że jest zainteresowana wyłącznie produktami z nową banderolą. Jeśli jej tropem pójdą kolejne, to będziemy mieli problem ze sprzedażą towaru ze starymi banderolami - mówi przedstawiciel jednego z polmosów.
Leszek Wiwała uspokaja jednak, że w przygotowaniu jest rozporządzenie, które przesunie o kolejne pół roku termin ważności starych banderol.
- Otrzymaliśmy pisemne zapewnienie od resortu finansów, że ono się ukaże - dodaje Leszek Wiwała.
To nie ratuje sytuacji. Ze względu na spadający popyt, wywołany podwyżkami akcyzy, nawet po wydłużeniu okresu przejściowego do roku około 10 proc. wyrobów zostanie ze starymi banderolami. Poza tym nowe, mimo że obowiązują od 20 stycznia, nadal nie dotarły do wielu producentów. To znaczy, że od przyszłego tygodnia ich dostawy do wielu odbiorców zostaną wstrzymane.