Odpisy na ukraiński Kredobank kosztowały PKO BP w ostatnich miesiącach 356 mln zł, a wkrótce polski bank będzie musiał wyłożyć kolejne prawie 400 mln zł. To oznacza mniej pieniędzy na dokapitalizowanie polskiego banku.
Największy rodzimy bank pod względem aktywów - PKO BP odzyskał to miano, utracone rok temu na rzecz Pekao - w samym IV kwartale 2008 r. na rezerwy związane z ukraińskim Kredobankiem (PKO BP 98,2 proc. jego akcji) przeznaczył 356,1 mln zł. W efekcie zysk netto grupy PKO BP w IV kwartale wyniósł 548 mln zł, dużo poniżej oczekiwań analityków i inwestorów.

Ukraiński problem

- Gdyby nie efekt Kredobanku, nasz wynik wyniósłby 821 mln zł - przyznaje Jerzy Pruski, prezes PKO BP.
Sam Kredobank w 2008 roku stracił 169 mln hrywien (ok. 66 mln zł). Jednak jak przyznaje prezes Pruski, tak duże odpisy na Kredobank to głównie efekt niewłaściwego nadzoru właścicielskiego nad bankiem oraz polityki kredytowej prowadzonej przez Kredobank w latach 2006-2007 (szefem PKO BP w tym okresie był m.in. obecny prezes NBP Sławomir Skrzypek).
- Po audycie przeprowadzonym na nasze zlecenie okazało się, że większość tych kredytów znacznie odbiega od standardów przyjętych przez PKO BP - dodaje Pruski.
PKO BP zdecydował się też wtedy wymienić prawie całą radę nadzorczą i zarząd Kredobanku. Zmniejszył też zatrudnienie w Kredobanku o 400 etatów do obecnych 2,5 tys. osób.

Kredobank z dalszymi stratami

- Sytuacja gospodarcza na Ukrainie jest dramatyczna, dlatego nie wykluczamy dalszych strat Kredobanku - przyznaje Jerzy Pruski.
Jak wylicza Marta Jeżowska, analityk DI BRE, dotychczasowa wartość bilansowa zaangażowania PKO BP w Kredobanku (m.in. z tytułu linii kredytowych i kredytów dla banku) wynosiła 307,4 mln zł. Wkrótce ono się jednak zwiększy. W poniedziałek akcjonariusze Kredobanku (czyli de facto PKO BP) przegłosowali nową emisję akcji w wysokości miliarda hrywien (czyli ponad 390 mln zł), którą w kwietniu w całości obejmie polski bank.
- W zamian Kredobank zwróci nam pożyczkę podporządkowaną w wysokości 38 mln dol. - mówi Pruski, który nie chce jednak ujawnić wielkości zaangażowania PKO BP w Kredobanku.
- Jeżeli kryzys walutowy na Ukrainie będzie się pogłębiał, PKO BP musi liczyć się z dalszymi stratami. Jeśli nawet sam Kredobank nie będzie generował strat, to dalsze załamanie ukraińskiej waluty będzie oznaczało dla PKO BP spadek wartości Kredobanku i utworzenia kolejnych rezerw przez PKO BP - ocenia Marcin Mazurek, analityk firmy Intelace Research.
PKO BP nie jest jedyną polską instytucją finansową, która ma swój bank na Ukrainie. Na razie jednak należącemu do Pekao UniCredit Ukraina oraz Plus Bankowi, kontrolowanemu przez Getin Holding, udało się uniknąć strat (ten pierwszy zarobił w 2008 roku nawet 30 mln zł, a zysk Plus Banku zamknął się kwotą 1,5 mln hrywien).

Mniej na dokapitalizowanie

Wysokie rezerwy na Kredobank to niższy zysk PKO BP, a w efekcie mniej pieniędzy na planowane dokapitalizowanie banku. Zgodnie z wolą głównego udziałowca PKO BP, Skarbu Państwa - cały ubiegłoroczny zysk PKO BP w wysokości 3,3 mld zł zostanie przeznaczony na zwiększenie kapitałów banku.
Rząd chciałby, aby wzmocniony kapitałowo PKO BP zwiększył swoje zaangażowanie kredytowe oraz wykorzystał obecny kryzys finansowy na akwizycje zarówno na krajowym rynku (PKO BP negocjuje zakup AIG Banku Polska), jak i za granicą. Wiceminister skarbu państwa Michał Chyczewski zasygnalizował także możliwość pod koniec 2009 roku nowej emisji akcji PKO BP.
MILIARD ZŁOTYCH REZERW PKO BP
Zysk netto największego polskiego banku w całym 2008 roku wyniósł 3,3 mld zł i był o 13,7 proc. wyższy niż rok wcześniej, kiedy bank zarobił na czysto 2,9 mld zł. A ten wynik mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie konieczność utworzenia wysokich odpisów. W całym 2008 roku przekroczyły one 1 mld zł wobec zaledwie 56 mln zł rok wcześniej. Oprócz Kredobanku na wyniku zaciążyły także rezerwy kredytowe zarówno za zobowiązania klientów indywidualnych, jak i przedsiębiorstw.
Tylko 30 mln zł kosztowały za to PKO BP odpisy transakcje związane z opcjami walutowymi. - Wszystkie zawierane przez nas transakcje opcyjne miały charakter zabezpieczający wpływy eksportowe naszych klientów. Odpisy związane są tylko z faktem, że część z tych klientów zawarła opcje także w innych bankach - tłumaczy Jerzy Pruski, prezes PKO BP.