Ministerstwo Infrastruktury spóźniło się z wydaniem rozporządzeń wykonawczych, uważają specjaliści z branży budowlanej. Nie ma obowiązku okazywania notariuszowi kopii certyfikatu energetycznego przy sprzedaży nieruchomości.
Uprawnienia w zakresie sporządzania certyfikatów przysługują z mocy ustawy jedynie osobom, które posiadają uprawnienia do projektowania w specjalności architektonicznej, konstrukcyjno-budowlanej lub instalacyjnej. Pozostali muszą odbyć szkolenie zakończone egzaminem. Za równorzędne z odbyciem szkolenia oraz złożeniem z wynikiem pozytywnym egzaminu państwowego uznaje się ukończenie przynajmniej rocznych studiów podyplomowych na wskazanych przez ustawodawcę kierunkach. Problem polega na tym, że tych osób jeszcze nie ma. Nie zakończyły się bowiem jeszcze szkolenia, a pierwsze egzaminy przewidziane są na marzec - wskazuje projektant Marek Kempiński.
- Najnowszy projekt nowelizacji ustawy przewiduje rozszerzenie uprawnień w zakresie sporządzania certyfikatów na innych uczestników procesu budowlanego - wskazuje Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury.
Obowiązek uzyskania certyfikatu energetycznego powstaje de facto w trzech sytuacjach. Po pierwsze, kiedy inwestor chce uzyskać we właściwym urzędzie decyzję o pozwoleniu na użytkowanie obiektu budowlanego oraz gdy planuje sprzedać lub wynająć dom lub mieszkanie. Kupujący lub wynajmujący ma bowiem prawo żądać okazania kopii takiego świadectwa - wskazuje Rafał Zientek, radca prawny.
W przypadku decyzji o pozwoleniu na użytkowanie liczy się także termin wydania pozwolenia na budowę. Jeżeli pozwolenie było wydane przed 1 stycznia 2009 r., klasa energetyczna budynku, którą będzie przedstawiało świadectwo, nie będzie brana pod uwagę. Wszystkie obiekty, które są projektowane i budowane od tego roku, mają obowiązek spełniać odpowiednie normy i klasy energetyczne. Jeżeli obiekt nie będzie tych warunków spełniał, inwestor nie uzyska zgody na użytkowanie - wylicza Marek Kempiński.
Świadectwo energetyczne ważne jest dziesięć lat. Gdy zmienią się parametry budynku lub lokalu w wyniku ocieplenia, przebudowy lub nadbudowy, certyfikat musi być sporządzony ponownie. Jeżeli nie będzie zgodny ze stanem rzeczywistym, właściciel lub wynajmujący będzie odpowiadał przed nabywcą z tytułu rękojmii za wady rzeczy - ostrzega Rafał Zientek.
Ustawodawca nie nałożył na żaden urząd obowiązku kontroli jakości certyfikatów. Jedyną drogą wydaje się być dochodzenie roszczeń odszkodowawczych na zasadach ogólnych - uważa Marek Kempiński.
Z obowiązku posiadania certyfikatu zwolnione są budynki podlegające ochronie na podstawie przepisów o ochronie zabytków, używane jako miejsca kultu i do działalności religijnej, przeznaczone do użytkowania w czasie nie dłuższym niż dwa lata, niemieszkalne służące gospodarce rolnej, przemysłowe i gospodarcze o zapotrzebowaniu na energię nie większym niż 50 kWh/mkw./rok, mieszkalne przeznaczone do użytkowania nie dłużej niż cztery miesiące w roku, wolno stojące o powierzchni użytkowej poniżej 50 mkw.
Gdy budynek ma wspólną instalację cieplną, obowiązek certyfikatu wymagany jest dla najbardziej reprezentatywnego lokalu, który niekoniecznie może wskazywać prawidłowe zużycie energii dla lokalu na parterze lub na ostatnim piętrze.