Niezależnie od budowania dwustronnych relacji, sytuację w handlu międzynarodowym poprawiłaby reforma Światowej Organizacji Handlu (WTO); to wyznaczyłoby nowe ramy współpracy i zahamowało tendencje protekcjonistyczne – uważa unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem.

WTO to najbardziej uczciwy system, nie jest doskonały, ale najlepszy, jaki istnieje – oceniła.

Malmstroem była jednym z gości zainaugurowanego w poniedziałek w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Uczestniczyła w dyskusji, poświęconej przyszłości wolnego handlu. Zwróciła uwagę na odradzające się tendencje protekcjonistyczne.

„Otwartość nie jest czymś zagwarantowanym, nie zawsze się już dzisiaj ją docenia. Narasta taka bariera, nie tylko pomiędzy lewą i prawą strona sceny politycznej, ale na naszej scenie politycznej zagościł nowy kompas: otwartość kontra zamknięcie” – zaznaczyła komisarz.

Wskazała, że to konsekwencja wysokich kosztów społecznych i gospodarczych ostatniego światowego kryzysu, za który wielu obwinia globalizację. Do tego dochodzą zmiany na scenie politycznej, jak np. brexit czy wybory w kolejnych krajach.

„Nie boimy się tego, co jest poza granicami. Jesteśmy otwarci na zmianę, na prosperity, wierzymy w pewne wartości, m.in. wolności osobiste. Chodzi też o otwartość na pomysły, innowacje, ludzi i inwestycje. Jest to związane z przekonaniem, że to właśnie wzmacnia nasze społeczeństwo” – zaznaczyła.

„Strona +zamknięta+ woli budować mury, zamykać granice, odcinać się od świata. To reakcja, którą można zrozumieć podczas kryzysu – wiedzieliśmy, że wiele osób ucierpiało w wyniku globalizacji, widzieliśmy biedę, ludzie tracili pracę i nie byli w stanie poradzić sobie z tym szybkim tempem globalizacji” - dodała. Przekonywała, że "rozwiązaniem jest kształtowanie globalizacji, a nie pozwalanie, by ona kształtowała nas”.

Komisarz podkreślała, że podobnie, jak inne kraje unijne, Polska może wiele zyskać na otwartości, dlatego UE stara się zawierać umowy handlowe z różnymi partnerami. Wspólnota wdraża takie porozumienie z Kanadą, kilka tygodni temu sfinalizowała nowe porozumienie handlowe z Meksykiem. Komisarz wyraziła nadzieję, że do końca br. w życie wejdzie porozumienie z Japonią. Do tego grona mają także wkrótce dołączyć Singapur i Wietnam oraz Australia i Nowa Zelandia. Dzięki temu otworzą się nowe rynki dla przedsiębiorców, ale też poprawi się sytuacja konsumentów – przekonywała.

„Te porozumienia są dla gospodarki bardzo ważne, tą są pewne strategiczne sojusze, które zawieramy. My i nasi partnerzy tworzymy pewien krąg przyjaciół i właśnie chcemy kształtować globalizację, promować wolny handel – tak, by wszyscy z tego korzystali” – oświadczyła.

Oceniła, że poza dwustronnymi porozumieniami, współpraca powinna także rozwijać się w ramach WTO. To najlepszy, najbardziej uczciwy system, który nie jest doskonały, ale najlepszy, jaki istnieje – oceniła. „Chodzi o przeciwstawianie się protekcjonizmowi oraz tworzenie dobrobytu poprzez otwieranie rynków. WTO ma tutaj naprawdę wiele osiągnięć” – podkreśliła. W jej ocenie tę organizację trzeba reformować, tak by lepiej odpowiadała na współczesne wyzwania, była bardziej elastyczna. Trzeba np. stworzyć swoisty trybunał, dotyczący inwestycji, aby sprawniej i sprawiedliwiej rozwiązywać spory - mówiła.

Komisarz zwróciła uwagę, że nie da się tego zrobić bez woli największych graczy. Tymczasem – jak zauważyła – w ostatnich latach narasta rozziew transatlantycki - tradycyjne więzi łączące Europę i USA bardzo ucierpiały, co widać np. w NATO i w kwestii ceł. „Stany Zjednoczone to nasz dobry, stały partner i przyjaciel, dlatego też niesłusznym byłoby twierdzić, że europejski eksport stali i aluminium stanowi zagrożenie dla USA” – wskazała, odnosząc się do ostatnich decyzji amerykańskiej administracji.

„Jeżeli będziemy pracować razem, to wiele możemy osiągnąć. Możemy zreformować, uaktualnić WTO, ale do tego potrzebne jest zbliżenie, trzeba się w to zaangażować” – wskazała. Zaznaczyła zarazem, że WTO nie doceniała także administracja poprzedniego prezydenta USA.

„Oni nie dostrzegają tej wyjątkowej więzi, dla nich Europa jest potencjalnym partnerem, ale nie wyjątkowym. Musimy to jakoś przeżyć, podejść do tego pragmatycznie, współpracować tam, gdzie się da, możemy poszerzać krąg przyjaciół i partnerów. Są też inni gracze, którzy chcą z nami współpracować” – powiedziała Malmstroem.

Pytana podczas dyskusji o to, czy wie, jakie cele ma prezydent Donald Trump, odpowiedziała, że nie wie, jakie są jego ostateczne zamiary. Zauważyła, że Trump spełnił wiele swoich obietnic wyborczych – wycofał się z TTIP (Transatlantyckie Porozumienie w dziedzinie Handlu i Inwestycji), chroni rodzimy przemysł ciężki i zmienia relacje z Chinami.

W tym kontekście wyraziła zaniepokojenie eskalacją napięć pomiędzy USA a Chinami – cła nałożone na wiele produktów, rosnący protekcjonizm. „Dobrze, że te strony ze sobą rozmawiają, dialog trwa, ponieważ stawka jest bardzo wysoka, z jednej i z drugiej strony” – wskazała. Podkreśliła, że na wojnie handlowej pomiędzy tymi dwoma krajami bardzo ucierpiałaby także UE. „Znaleźlibyśmy się między młotem a kowadłem i to byłaby dla nas sytuacja niełatwa” – przyznała.

Podobnego zdania jest wiceminister przedsiębiorczości i technologii Tadeusz Kościński. „Przede wszystkim musimy uniknąć wojny handlowej, ona nie będzie miała zwycięzcy” – podkreślił.