Środa, 17 kwietnia, późny wieczór. Notowana na rynku NewConnect spółka Unified Factory przekazuje komunikat bieżący zatytułowany „Publikacja informacji poufnej w trybie opóźnionym”. To jeden z tych komunikatów, który trzeba przeczytać bardzo uważnie i powoli. Można nawet na głos, pomaga w zrozumieniu.
Spróbuję ten komunikat zrelacjonować i zinterpretować. Na początku kwietnia do spółki wpłynęła informacja od Komisji Nadzoru Finansowego o przedstawieniu zarzutów prezesowi zarządu. W swoim piśmie komisja wskazuje, że zarzuty miałyby dotyczyć „zdarzeń związanych z funkcjonowaniem Unified Factory”. Z tym że powołuje się ona na inne pismo, które wpłynęło do KNF pod koniec marca, a które przysłał prokurator regionalny w Szczecinie.
Kiedy spółka otrzymała zawiadomienie z KNF, postanowiła opublikować raport bieżący na temat... No właśnie, na jaki? Jak sądzę, prezes tego dnia nie pojawił się w pracy, a że zarząd był jednoosobowy, to nie było kogo zapytać. Prokuratura oraz komisja nie chciały albo nie mogły przekazać dodatkowych informacji. Wysłano więc raport poufny do KNF o wcześniejszym otrzymaniu informacji z tejże KNF. Później skontaktowano się z pełnomocnikiem prezesa. Ten odmówił udzielenia szczegółowych informacji, a zwłaszcza tych dotyczących postawionych zarzutów. Powiedział jedynie, iż sprawa nie dotyczy spółki.
W ubiegłą środę zebrała się rada nadzorcza i stwierdziła, że skoro prezes czasowo nie wykonuje swoich obowiązków, a zarząd jest jednoosobowy, to ktoś powinien przejąć zarządzanie. I oddelegowano przewodniczącego rady do czasowego pełnienia funkcji członka zarządu. Aby uspokoić inwestorów, ostatnie zdanie brzmiało: „Zaistniała sytuacja nie ma wpływu na obecne funkcjonowanie oraz sytuację finansową, a wszystkie zobowiązania wobec kontrahentów są realizowane zgodnie z zawartymi umowami”. I taki oto dziwny komunikat, zlepek wewnętrznie sprzecznych informacji, przekazano na rynek.
Kto ma rację? KNF, informując, że zarzuty są związane z funkcjonowaniem spółki, czy pełnomocnik prezesa twierdzący, że sprawa jej nie dotyczy? Jaki jest powód czasowego niewykonywania obowiązków? Czy prezes został tylko zatrzymany, czy już aresztowany?
Niezależnie od rozwoju sytuacji warto przeanalizować sprawozdania finansowe spółki, aby zapoznać się z zastosowanymi przez nią technikami kreatywnej księgowości. Warunki początkowe były spełnione.
Przesłanka pierwsza: jednoosobowy zarząd i brak jakichkolwiek prokurentów. W spółce, która zamierzała „umocnić pozycję na rynku azjatyckim, gdzie w I półroczu będzie realizować pierwsze duże wdrożenia, a także na rynku afrykańskim i w Ameryce Łacińskiej”? Czyli wszystkie umowy w 25 krajach na różnych kontynentach podpisywał osobiście prezes zarządu.
Przesłanka druga: w czerwcu ubiegłego roku akcjonariusze spółki uchwalili emisję akcji serii E, która miała zostać wprowadzona do obrotu na główny parkiet giełdy. Konsekwencją tej uchwały była następna – o zmianie zasad rachunkowości. Bo w alternatywnym systemie obrotu (NewConnect) spółki muszą stosować standardy polskie, a na rynku regulowanym (Rynek Główny GPW) – międzynarodowe.
Przesłanka trzecia: spółka pisała o sobie, że jest „producentem oprogramowania wykorzystującego sztuczną inteligencję dla działów obsługi klienta i sprzedaży”. Ktoś z państwa coś wie na ten temat? Nie mam na myśli filmów science fiction, mam na myśli sprawy przyziemne, księgowe.
Metody zastosowane przez Unified Factory miałem już okazję opisać w felietonie poświęconym spółce Nokaut (DGP z 30 października 2017 r.). W ubiegłym roku przychody ze sprzedaży produktów wykazane przez grupę wyniosły 30,5 mln zł, zaś wytworzenie tych sprzedanych produktów kosztowało 13,1 mln zł. Zrealizowana marża brutto wyniosła 17,4 mln zł. W tym czasie wartość wykazanych w bilansie wartości niematerialnych wzrosła z 13,6 mln zł do 37,4 mln zł, czyli o 23,8 mln zł. Z noty do sprawozdania finansowego dowiadujemy się, że w 2017 r. zakupiono wartości niematerialne za kwotę 33 tys. zł, a we własnym zakresie wytworzono wartości za kwotę 25,5 mln zł. I tu stawiamy pytanie, jaki byłby zysk, gdyby część wynagrodzeń programistów została zaksięgowana jako koszty operacyjne (OPEX), a nie inwestycje (CAPEX).
Manipulując suwakiem OPEX/CAPEX, można wpływać na wyniki. W tej spółce suwak był ustawiony w pozycji skrajnej. Dowiadujemy się o tym, analizując zmiany wartości niematerialnych. Ich amortyzacja w 2017 r. wyniosła 784 tys. zł, co oznacza, że przyjęto stawkę amortyzacyjną wynoszącą 10 proc. oraz że nie amortyzowano wszystkiego tego, co w ciągu roku we własnym zakresie wytworzono, czyli że wprowadzono to do ksiąg w grudniu, to znaczy w ostatnim możliwym momencie.
Jak interpretować te liczby? Spółka twierdzi, iż produkuje własne oprogramowanie wykorzystujące sztuczną inteligencję i zakłada, że okres jego użytkowania będzie wynosił... 10 lat. Prezes mógłby to wyjaśnić, tylko gdzie on jest?