Mamy kryzys, więc zużycie prądu w przemyśle spada. Skala tego spadku jest powiększona przez to, że energetycy zafundowali przemysłowi gigantyczne podwyżki cen. W rezultacie firmy energetyczne zaczynają zapewne zauważać spadek przychodów.
Uznały najwyraźniej, że tę dziurę zasypią dzięki podwyżkom dla odbiorców detalicznych. Żądają więc kolejnych podwyżek. Postanowiły je zatuszować, ogłaszając pomysł taryfy socjalnej, która ma wspomóc ubogich. Ale im większe podwyżki, tym więcej będzie tych, których nie stać na opłacenie rachunków.
Wolałbym, żeby firmy energetyczne zaczęły restrukturyzację i negocjacje z górnikami na temat cen węgla, dzięki czemu zrezygnują z podwyżek cen prądu. Inna możliwość zakłada, że Polska idzie w ślady Niemców. Skoro oni mogą nie otworzyć rynku pracy z powodu kryzysu, my powinniśmy wypowiedzieć nasz udział w pakiecie klimatycznym. To także obniży koszty energetyki.