Nowe regulacje ułatwią im dostęp do rachunków w bankach. Wzrosną jednak wymogi dotyczące zabezpieczeń i infrastruktury IT - mówi Tomasz Klecor prawnik i partner w Legal Geek Sp. z o.o.
Pod koniec marca Sejm przyjął ustawę o zmianie ustawy o usługach płatniczych oraz niektórych innych ustaw, która wdraża unijną dyrektywę PSD2 (obecnie trafiła do Senatu). Czy rzeczywiście usunie ona bariery w rozwoju fintechów w Polsce?
Nowelizacja ustawy o usługach płatniczych to duży krok do przodu dla polskiego sektora finansowego. Ze względu nie tylko na wdrożenie dyrektywy PSD2 i ułatwienie podmiotom trzecim dostępu do rachunku klientów za ich zgodą, lecz także wprowadzenie możliwości tworzenia małych instytucji płatniczych. Wymogi wobec nich złagodzono tak, by umożliwić małym podmiotom z branży fintech rozpoczęcie działalności regulowanej. Na pewno jednak nie znikną wszelkie bariery dla fintechów, a sama ustawa – wdrażając PSD2 – wymaga, z korzyścią dla użytkownika, zwiększenia poziomu bezpieczeństwa transakcji płatniczych. Wymogi dotyczące poziomu zabezpieczeń i wymogi stawiane infrastrukturze IT w krajowych instytucjach płatniczych będą niedługo trudne do osiągnięcia dla małych podmiotów. Pamiętajmy jednak, że akurat w tym obszarze wszelkie ustępstwa są niepożądane.
Dyrektywa PSD2 i jej implementacja wymagają od fintechów zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa wdrażanych rozwiązań. W przeciwnym razie firmom grożą wysokie kary. Czy niewielkie fintechy będą pewne swoich rozwiązań i będą miały na tyle odwagi, by podjąć ryzyko?
Rynek finansowy jest rynkiem szczególnym, bezpieczeństwo użytkownika powinno być priorytetem. Zresztą nie tylko PSD2 wymaga zwiększenia poziomu bezpieczeństwa transakcji, za kilka tygodni zaczniemy stosować rozporządzenie ogólne w sprawie ochrony danych osobowych (RODO), które również wymaga odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa i przewiduje bolesne sankcje za jego nieprzestrzeganie. Dlatego ryzyko bycia ukaranym, np. w przypadku awarii systemów IT, z pewnością stanowi pewne ograniczenie we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań. Dopóki jednak nie mamy rozwiązań typu „piaskownica regulacyjna”, w ramach których fintechy mogłyby względnie bezpiecznie testować swoje rozwiązania, dopóty bariera wejścia z pewnością będzie bardziej odczuwalna.
Banki właściwie już od dawna przygotowywały się do PSD2, a jak pojawiały się na rynku fintechy z ciekawymi pomysłami, to często były natychmiast przez nie kupowane. Czy możemy liczyć na to, że w Polsce powstanie rynek fintechów konkurujących z bankami? Czy też może będą one powstawać tylko po to, by po pewnym czasie zakupił je duży bank?
Myślę, że w Polsce mamy rynek, na którym powstała pewna synergia między fintechami a tradycyjnymi bankami. Ten rynek wyglądał podobnie, zanim jeszcze słowo fintech stało się modne. Wystarczy spojrzeć choćby na przelewy ekspresowe, które parę dobrych lat temu zostały wdrożone w bankach przez podmiot niebędący bankiem. Myślę, że to właśnie dzięki temu nasz system bankowy jest tak świetnie rozwinięty. Polskie fintechy to głównie firmy typu B2Bank, a nie B2C (adresowane do konsumenta). Nie spodziewałbym się, że powstanie u nas drugi Revolut czy N26 – natomiast tworzonych jest u nas wiele bardzo ciekawych rozwiązań, które wzbogacają ofertę banków czy towarzystw ubezpieczeniowych. Rozwiązania te sprawiają, że usługi bankowe stają się znacznie wygodniejsze i innowacyjne, a jednocześnie zwiększają bezpieczeństwo uczestników rynku (mamy np. fintechy, które robią dobrą robotę w obszarach scoringu kredytowego). Dlatego też nie doszło na rynku do wyraźnego starcia fintechy kontra banki. Oczywiście istnieją też produkty pozabankowe, które są konkurencją dla klasycznych usług bankowych.
Czy niektóre fintechy będą powstawać tylko po to, aby zostały zakupione przez duży bank?
Pewnie tak. To ma miejsce na całym świecie i nie tylko w sektorze fintech – wiele startupów powstaje tylko po to, aby się sprzedać, i najczęściej takie podejście powoduje ich szybkie wyparowanie z rynku. Natomiast te rodzime fintechy, o których jest głośno, najczęściej powstały właśnie po to, aby z bankami współpracować, a nie konkurować czy zostać przez nie nabytym – choć takie przejęcie przez bank otwiera często nowe możliwości rozwoju.