Dziennik Gazeta Prawna
Długi czas oczekiwania na leczenie. Słaby dostęp do nowoczesnych terapii antynowotworowych. Mała liczba zabiegów usuwania zaćmy oraz przeszczepów nerek. A także wysoki odsetek cesarskich cięć – to główne powody fatalnej oceny polskiej służby zdrowia na tle innych państw europejskich. Nasz kraj znalazł się na szóstym miejscu od końca w Europejskim Konsumenckim Indeksie Zdrowia (EHCI) za 2017 r. Gorsze od nas są tylko Litwa, Grecja, Bułgaria i Rumunia. Taką samą liczbę punktów co Polacy otrzymali Węgrzy.
W porównaniu z poprzednim rokiem Polska awansowała z 31. na 29. miejsce, ale nadal znajduje się w gronie 10 najgorszych państw z 35 przebadanych.
Tworzenie indeksu EHCI rozpoczęto w 2005 r. Autorzy analizują krajową opiekę zdrowotną według 48 wskaźników w sześciu kategoriach: prawa pacjenta, czas oczekiwania na leczenie, jego efektywność, zakres i dostępność oferowanych usług, profilaktyka oraz dostępność do środków farmaceutycznych. Maksymalna liczba punktów możliwych do otrzymania wynosiła 1 tys. Polsce przyznano 584; o 20 pkt więcej niż w roku 2016.
Na szczycie rankingu od lat znajdują się systemy z Holandii, Szwajcarii oraz z państw skandynawskich. W sumie 12 krajów zachodniej Europy wchodzi w skład klubu 800 (mają powyżej 800 pkt na 1 tys. możliwych do zdobycia). Ale autorzy raportu chwalą również systemy z niższą punktacją, m.in. estoński, słowacki, słoweński i czeski. Wskazują, że przez lata udało im się poprawić efektywność opieki zdrowotnej: zarówno pod kątem nakładów na służbę zdrowia, jak i jakości systemu. Na przykład Słowacja zajęła czołowe miejsce w kwestii najkrótszego czasu oczekiwania. Jednym z powodów poprawy, zdaniem autorów raportu, mogło być wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń w służbie zdrowia.
Polska od początku znajduje się w grupie najgorzej ocenianych państw. W każdej z kategorii jest kilka wskaźników, które wypadają bardzo źle. Szwankuje przede wszystkim czas oczekiwania. Na leczenie onkologiczne polscy pacjenci muszą czekać powyżej trzech tygodni. Są państwa, w których ten czas jest krótszy.
Autorzy raportu zastanawiają się nad powodami tak złych wyników. Zwracają uwagę na dobrze przygotowaną kadrę, fachowość leczenia, a także tradycję publicznego finansowania opieki zdrowotnej – co powinno gwarantować o wiele wyższe miejsce w rankingu. Za niską pozycję w rankingu – obok małych nakładów – zdaniem ekspertów może odpowiadać brak zdecydowanych reform w służbie zdrowia.
W naszym systemie ochrony zdrowia pozytywnie została oceniona opieka kardiologiczna. Polska znalazła się w niedużej grupie krajów, w których spada liczba zgonów z powodu chorób serca. ⒸⓅ