2017 r. przyniósł 20-proc. wzrost wartości rozrachunkowej.
Gdyby plan prywatyzacji funduszy teraz wprowadzano w życie, musiałyby się one pozbyć części akcji. Według pomysłu obecnego premiera Mateusza Morawieckiego 75 proc. aktywów OFE miałoby zostać w powstałych na ich bazie funduszach inwestycyjnych. Te z kolei stałyby się elementem trzeciofilarowych indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego. Ale teraz udział akcji krajowych spółek w aktywach OFE wynosi niemal 80 proc. Na koniec 2017 r. fundusze zgromadziły papiery o łącznej wartości niemal 142 mld zł (rok wcześniej 116,2 mld zł). I był to jeden z głównych powodów wzrostu wartości wszystkich aktywów OFE o 17 proc. – do 179,5 mld zł.
To także efekt hossy na krajowym rynku akcji w 2017 r. (WIG wzrósł o 23 proc., WIG20 o 26,3 proc.). Jednostki rozrachunkowe wszystkich OFE zyskały na wartości: najwięcej w przypadku OFE PZU Złota Jesień (prawie 21 proc.), najmniej w OFE Aegon (ok. 16,4 proc.). Ale zwiększenie udziału akcji może być też skutkiem świadomego dostosowania struktury aktywów w funduszach. Tego, co potencjalnie najbardziej mogłoby interesować państwowy Fundusz Rezerwy Demograficznej – czyli gotówki – OFE na koniec 2017 r. miały mniej niż rok wcześniej. Swoje krajowe depozyty w złotych ograniczyły do ok. 10,6 mld zł, podczas gdy rok wcześniej było to ponad 11 mld zł. O ile ta zmiana nie była znaczna, to w przypadku depozytów walutowych różnica jest kolosalna. Fundusze praktycznie je zlikwidowały, zmniejszając z ponad 107 mln zł do niecałych 26 tys. zł.
Fundusze chętnie dokupywały inne instrumenty, które po reformie trafiłyby w zarząd FRD. Do 11,2 mld zł (z 10,9 mld zł rok wcześniej) wzrosła wycena ich akcji zagranicznych – choć w tym przypadku czynnikiem decydującym mogło być umocnienie złotego w ubiegłym roku. Kurs nie miał za to z pewnością wpływu na wzrost o ponad 86 proc. wartości krajowych listów zastawnych, jakie znalazły się w portfelach OFE. Na koniec ubiegłego roku miały listy o wartości prawie 2,5 mld zł, rok wcześniej było to 1,3 mld zł. Chętniej fundusze zwiększały zaangażowanie w niepubliczne obligacje samorządów. Ta część portfela zyskała ponad 104 proc., zwiększając się w ciągu roku z 868 mln zł do 1,8 mld zł.
Aktywa OFE / Dziennik Gazeta Prawna
Mimo lepszych wyników los OFE wydaje się być przesądzony. Mateusz Morawiecki, stając na czele rządu, będzie mógł bowiem zrealizować ogłoszony w połowie 2016 r. Plan Budowy Kapitału. Pomysł opiera się na dwóch filarach: pracowniczych planach kapitałowych i przekształceniu OFE w fundusze inwestycyjne, do których trafi 75 proc. oszczędności emerytalnych i w ten sposób pieniądze te staną się prywatnymi środkami. Pozostałe 25 proc. aktywów ma zasilić Fundusz Rezerwy Demograficznej.
Z naszych informacji wynika, że sceptyczna do tej pory wobec zmian minister pracy Elżbieta Rafalska uzgodniła z premierem, że prace nad planem, który ma zachęcić do oszczędzania, w najbliższych dniach przyspieszą. Nad projektami, które są od kilku miesięcy gotowe, mają pracować prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys i wiceminister pracy Marcin Zieleniecki, który odpowiada za sprawy związane z systemem ubezpieczeń społecznych.
– Do spotkania obu panów powinno dojść w ciągu kilkunastu dni. Wszystko wskazuje na to, że jako pierwszy do konsultacji skierowany zostanie projekt tworzący pracownicze plany kapitałowe i powinno to nastąpić szybko, mówimy raczej o tygodniach, a nie miesiącach – mówi nasz rozmówca z rządu.
Tak Pracownicze Plany Kapitałowe, jak i zmiany w OFE wejdą w życie pewnie dopiero w 2019 r. W pierwszym przypadku oznaczają bowiem wzrost kosztów pracy, a firmy już zaplanowały na ten rok swoje budżety. W drugim przypadku konieczne będzie również przełamanie oporu części polityków PiS, którzy najchętniej widzieliby likwidację OFE i włączenie zgromadzonych tam środków do ZUS.
– Ze względu na posiadane przez fundusze emerytalne akcje nie jest możliwe, aby przejął je Skarb Państwa. Robiliśmy już w tym zakresie analizy – informuje nasze źródło.