Agencja Rozwoju Przemysłu złożyła holdingowi ISD ofertę nabycia akcji Stoczni Gdańsk. Inwestor dowiedział się o tym z mediów.
Wcześniej ARP przeprowadziła badanie spółek, by oszacować ich wartość. Agencja nie ujawnia ceny, jaką jest gotowa zapłacić za aktywa. – Złożyliśmy uczciwą ofertę i chcemy jak najszybciej sfinalizować transakcję. Sytuacja Stoczni Gdańsk i GSG Towers jest trudna. Nie z naszej winy, bo nie mamy nad nimi kontroli operacyjnej – mówi prezes Marcin Chludziński, cytowany w rozesłanym wczoraj do mediów komunikacie agencji, która posiada 18 proc. udziałów w SG oraz 50 proc. w GSG Towers.
Odzyskać realny wpływ
Ta ostatnia spółka produkuje na terenie stoczni, przy wykorzystaniu jej infrastruktury, wieże do elektrowni wiatrowych. Chludziński dodał, że przejęcie spółek przez ARP ustabilizuje ich sytuację. – Jesteśmy zdeterminowani, ale musimy odzyskać realny wpływ na to, co dzieje się w spółkach – przekonywał. Ukraiński właściciel 81 proc. akcji Stoczni Gdańsk do chwili zamknięcia tego wydania DGP utrzymywał, że propozycja ARP jeszcze do niego nie wpłynęła. – Na chwilę obecną ISD nie otrzymał oferty. Dowiedzieliśmy się o sprawie z mediów – mówi nam Mychajło Krasiuk, rzecznik Stoczni Gdańsk oraz GSG Towers. I zastrzega, że właściciele nie podjęli ostatecznej decyzji o sprzedaży udziałów w obu firmach.
Z informacji DGP wynika, że na dziś planowano spotkanie przedstawicieli inwestora i ARP. Ma ono dotyczyć wyników badania due diligence. ARP zapewnia, że uzgodnienie ostatecznych warunków transakcji „odbędzie się bez zbędnej zwłoki”. Agencja chce przejąć wszystkie akcje Stoczni Gdańsk i udziały GSG Towers, choć nie wyklucza, że ze względu „na pewne poważne ryzyka prawne” możliwy będzie tylko „zakup wybranych aktywów stoczniowych”. Przedstawiciele ARP nie chcieli mówić o szczegółach.
Odbudować przemysł
Stocznia Gdańsk została sprywatyzowana w 2007 r. Obecnie 81 proc. jej akcji należy do spółek kontrolowanych przez Serhija Tarutę. Z kolei 50 proc. udziałów w GSG Towers ARP przejęła w 2015 r. Jej moce produkcyjne umożliwiają wyprodukowanie ok. 300 wież wiatrowych rocznie. W Stoczni Gdańsk pracuje ponad 140 osób, a w GSG Towers – 430. W październiku 2017 r. akcjonariusze Stoczni Gdańsk i GSG Towers podpisali list intencyjny dotyczący przyszłości obu firm.
ARP informowała wówczas, że zarządowi Agencji zależy na szybkim uporządkowaniu ich sytuacji finansowej. Zaznaczyła przy tym, że nie jest podmiotem sprawującym w tych firmach kontrolę operacyjną. Także w spółce GSG Towers, gdzie ma 50 proc. udziałów (to drugi akcjonariusz, GSG, ma uprawnienia do wskazywania większości członków zarządu). ARP zapewniała, że celem podjętych działań jest umożliwienie długoterminowego rozwoju Stoczni Gdańsk, zbieżne z rządowymi planami odbudowy przemysłu stoczniowego. List intencyjny określał m.in. warunki procesu due diligence, który miał być przeprowadzony w Stoczni Gdańsk i GSG Towers.
To niejedyne aktywa ukraińskiej spółki, które mogą przejąć polskie instytucje. W listopadzie pisaliśmy na podstawie nieoficjalnych informacji, że zrepolonizowana może zostać należąca do ISD Huta Częstochowa. Miałaby ona trafić do grupy państwowego Węglokoksu, który chce konsolidować zakłady przetwórstwa hutniczego. Nasi rozmówcy w polskiej części ISD nic o tym wówczas nie wiedzieli, a kijowska centrala holdingu w ogóle nie odpowiedziała na nasze pytania. Kilka dni po publikacji DGP anonimowi przedstawiciele koncernu oświadczyli w rozmowie z agencją Interfax-Ukrajina, że żadne rozmowy w sprawie sprzedaży Polakom aktywów nie są ani nie były prowadzone. – Tej sprawy nie ma na porządku dziennym – mówił informator agencji.
Globalnie koncern ISD nie jest w najlepszej kondycji. Mocno odczuł kryzys w 2008 r., a problemy firmy spotęgowały się w 2014 r., gdy rozpoczęła się wojna w Donbasie. W latach 2013–2014 produkcja stali w holdingu spadła o 42 proc. Serwis Ostro.org, tworzony przez dziennikarzy z Zagłębia Donieckiego, którzy opuścili tereny kontrolowane przez separatystów, w połowie zeszłego roku pisał, że ze względu na problemy wewnętrzne holding może być zmuszony do pozbycia się polskiej części biznesu. Na domiar złego prorosyjscy separatyści nielegalnie przejęli część aktywów ISD.