Pracownicy, którzy złamali tajemnicę handlową w celu ujawnienia nieprawidłowości w przedsiębiorstwie, nie będą musieli obawiać się z tego powodu kary.
Ochrona sygnalistów przed reperkusjami to novum w polskim prawie, które ma być wprowadzone nowelizacją ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Jej projekt przedstawiło właśnie Ministerstwo Sprawiedliwości. Proponowane przepisy będą stanowić wykonanie unijnej dyrektywy z 2016 r. o ochronie niejawnego know-how i informacji handlowych przed ich bezprawnym pozyskiwaniem, wykorzystywaniem i ujawnianiem (2016/943).
Obecne polskie przepisy nie zawierają żadnych szczególnych gwarancji dla osób, które informując o nadużyciach swojego pracodawcy, naruszają tajemnicę firmy (wyjątkiem jest branża finansowa, gdzie pewną ochronę wprowadziła nowelizacja ustawy o obrocie instrumentami finansowymi z 10 lutego 2017 r.). Zawarte w dyrektywie wyłączenie odpowiedzialności sygnalistów za ujawnienie poufnych informacji od początku budziło duży sprzeciw środowisk biznesowych i zdaniem ekspertów trudno spodziewać się, aby pracodawcy w Polsce prędko je zaakceptowali. – Niewykluczone, że pojawią się próby wyłączenia tego wyjątku przez określone konstrukcje w umowach z pracownikami i współpracownikami. Jednak trzeba mieć na uwadze, że swoboda pracodawcy pozostanie w tym przypadku bardzo ograniczona. Będzie bowiem podlegała kontroli sądowej pod kątem tego, czy dane rozwiązanie w konkretnych okolicznościach faktycznych było rzeczywiście uzasadnione, czy też służyło jedynie obejściu wyjątku – tłumaczy dr Zbigniew Pinkalski, radca prawny w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy.
Interesy biznesowe będą też musiały oddać pierwszeństwo swobodzie wypowiedzi, gdy poufne informacje przedsiębiorstwa zostały pozyskane i upublicznione przez dziennikarzy. Analogicznie od odpowiedzialności uwolnione będą osoby, które wykorzystały tajemnicę firmy w celu ochrony interesu chronionego prawnie.
Bezpieczniej podczas procesu
Jedno z kluczowych założeń projektu to wzmocnienie ochrony niejawnego know-how w trakcie postępowań sądowych. Obowiązujące przepisy są pod tym względem bardzo niedoskonałe, przez co przedsiębiorcy – z obawy, że tajemnice ich firm trafią w niepowołane ręce – często rezygnowali z dochodzenia swoich praw. W efekcie wykorzystanie poufnych danych uchodziło sprawcom płazem. Kodeks karny penalizuje bowiem tylko rozpowszechnianie materiałów ze śledztw oraz upublicznianie informacji z niejawnej rozprawy. Natomiast zgodnie z propozycją MS za wykorzystanie i ujawnienie tajemnic handlowych i know-how zdobytych w trakcie procesu pełnomocnikom, biegłym i innym jego uczestnikom oraz osobowym mającym kontakt z aktami sprawy będzie grozić nawet dwa lata pozbawienia wolności (przy założeniu, że jawność postępowania dotyczącego czynu nieuczciwej konkurencji została wyłączona).
Ponadto nowe regulacje przesądzą o tym, że bezprawne będzie nie tylko wykorzystanie i ujawnianie tajemnic przedsiębiorstwa, lecz również ich pozyskiwanie bez zgody właściciela (np. wskutek nieuprawnionego dostępu do dokumentów czy nielegalnego skopiowania plików). Co ważne, odpowiedzialności będzie podlegał zarówno sprawca tych czynów, jak i ten, kto jedynie wszedł w posiadanie poufnych informacji zdobytych z naruszeniem prawa, choćby stało się to w dobrej wierze (np. dostał je nieodpłatnie). W tym drugim przypadku sąd – zamiast nakazać pozwanemu zaprzestanie wykorzystywania przekazanego nielegalnie know-how – na jego wniosek będzie mógł zasądzić na rzecz poszkodowanego opłatę z tytułu korzystania z poufnych informacji. – W praktyce rzadko zdarza się, aby pozwany przyznał się do tego, że miał do czynienia z tajemnicą przedsiębiorstwa, nawet gdy było to dość oczywiste. Pojawia się więc pytanie, czy w polskich realiach procesowych ktoś będzie zainteresowany złożeniem wniosku o zasądzenie od niego rekompensaty na rzecz powoda. Być może takie wnioski będą powoływane z ostrożności procesowej, w sytuacjach gdy wykorzystanie tajemnicy przedsiębiorstwa było ewidentne, a potencjalny zakaz będzie groził pozwanemu istotnymi stratami – mówi dr Pinkalski.
Zgodnie z projektowanymi przepisami po przegraniu procesu przez pozwanego sąd będzie mógł zobowiązać go do publikacji wyroku, np. jeśli przemawiają za tym okoliczności naruszenia, wartość informacji, których ono dotyczyło, lub istnieje prawdopodobieństwo popełnienia podobnego czynu w przyszłości.
Nowa definicja
Zmieni się także sama definicja tajemnicy przedsiębiorstwa. Dodatkowo obejmie ona pakiet informacji, z których część jest dostępna publicznie, lecz jako całość stanowi unikalny, wartościowy dla firmy zasób wiedzy. Z drugiej strony, aby jakieś poufne informacje biznesowe uzyskały status tajemnicy handlowej, nie wystarczy już, że przedsiębiorca ustnie zobowiąże pracowników do ich nieujawniania. Będzie musiał umieć udowodnić, że zachował należytą staranność w zapewnieniu ochrony określonych danych, przede wszystkim wprowadzając adekwatne zabezpieczenia. Zniknie też przepis, który pracownikowi zakazuje ujawniania i wykorzystywania informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa przez trzy lata od momentu odejścia z pracy. W unijnej dyrektywie nie ma takiego czasowego ograniczenia.
46 proc. przedsiębiorstw w UE spotkało się z problemem przywłaszczenia know-how
40 proc. firm w UE woli nie wymieniać się tajemnicami handlowymi z partnerami biznesowymi z obawy, że stracą one walor poufności