Działanie MF nie szkodzi polityce NBP. Gdy Rada Polityki Pieniężnej nie chce podnosić stóp procentowych, umocnienie złotego jest jedynym sposobem, by zatrzymać wzrost inflacji – mówi Mirosław Gronicki.
Mirosław Gronicki, ekonomista, minister finansów w rządzie Marka Belki / Dziennik Gazeta Prawna



Ministerstwo Finansów pod koniec roku sprzedawało waluty, by pozyskać złote na finansowanie krajowych potrzeb pożyczkowych. Czy to jest działanie racjonalne?
Wszystko jest uzależnione od aktualnych potrzeb. A co do skutków ubocznych, to taka operacja, jaką MF przeprowadziło pod koniec roku, wzmocniła złotego. Co zmniejszyło wartość długu zagranicznego w przeliczeniu na złote. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że w 2016 r. mieliśmy wyjątkowo słabego złotego, więc jeśli udało się go wzmocnić w 2017 r., to dobrze. Nie widzę żadnych problemów, to dość typowe działanie MF.
No ale przez umocnienie złotego NBP nie będzie miał zysku i niczego nie wpłaci do budżetu w tym roku.
Sytuacja w budżecie jest przyzwoita, dochody podatkowe są wysokie. Wpływy z VAT w 2017 r. były wyższe niż w 2016 r. Można więc „odpuścić” zysk NBP. Poza tym złoty się wzmacniał stopniowo przez cały 2017 r. i działanie ministerstwa w ostatnich tygodniach nie miało większego znaczenia.
Wspomniał pan, że działanie MF było typowe. Gdy pan był ministrem, resort robił to na dużą skalę, wymieniając euro otrzymywane z UE bezpośrednio na rynku, a nie w NBP. Wtedy to się bankowi centralnemu nie podobało.
Tak, zainicjowaliśmy ten proces. Obawy były, NBP rzeczywiście naciskał, by tego nie robić, co skończyło się podpisaniem umowy, w której zobowiązaliśmy się prowadzić sprzedaż walut do określonego poziomu. No ale zawsze wyjście na rynek jest uzależnione od konkretnych okoliczności, jeśli jest ono opłacalne dla budżetu, to się to robi.
Tylko że Ministerstwo Finansów odpowiedzialne za politykę fiskalną wchodzi wtedy w buty banku centralnego, który prowadzi politykę pieniężną. NBP wtedy podnosił, że zmiany stóp są mniej efektywne, bo słabiej oddziałują na kurs.
Ale dziś działanie MF nie stoi w sprzeczności z polityką NBP. Rada Polityki Pieniężnej nie chce podnosić stóp procentowych, a inflacja rośnie. Umocnienie złotego jest jedyną metodą na wyhamowanie tego wzrostu bez konieczności podwyżek stóp.
Umocnienie złotego ma też pozytywny wpływ na poziom długu. Jak pan ocenia to, co się stało z długiem w 2017 r.? Prawdopodobnie spadnie on w relacji do PKB, a nominalny wzrost będzie jednym z najniższych w historii.
Pod koniec 2017 r. mieliśmy odwrócenie tego, co się działo w 2016 r., kiedy to słaby złoty powodował wzrost wielkości długu, a MF gromadził duży bufor na depozytach, zadłużając się na zapas. Jeszcze nie wiemy, ile depozytów zostało po 2017 r., ale wiemy, że złoty się umocnił. A dochody w budżecie były wysokie i nie było potrzeby dodatkowego zadłużania. Stąd ubiegły rok pod tym względem był lepszy, niż wcześniej zakładano. I za to można ministerstwo pochwalić.