Znajoma nauczycielka opowiadała mi kiedyś o młodych ludziach, którzy podczas lekcji wstają z ławki, okręcają się dookoła i zaczynają klaskać. Przyczyną nie są sygnały z Marsa przekazywane im przez kosmitów za pomocą smartfonów.
– Na początku była oczywiście nauka Chlapecadła i Portografia – odpowiedział Żółwiciel – a później różne odgałęzienia Arytmetyki – Wodowanie, Obejmowanie, Dnożenie i Brzydzielenie.
– Nigdy nie słyszałam o „Brzydzieleniu” – odważyła się wtrącić Alicja. – Cóż to jest takiego?
Zdumiony Gryf aż uniósł obie łapy. – Nigdy nie słyszała o „Brzydzieleniu”! – wykrzyknął. – Mam nadzieję, że wiesz, co oznacza słowo „Upięknianie”?
Znajoma nauczycielka opowiadała mi kiedyś o młodych ludziach, którzy podczas lekcji wstają z ławki, okręcają się dookoła i zaczynają klaskać. Przyczyną nie są sygnały z Marsa przekazywane im przez kosmitów za pomocą smartfonów. Uczniowie dostali do przeczytania tekst sprawdzający ich umiejętność czytania ze zrozumieniem – i nie wszystko zrozumieli. W pierwszym akapicie tekstu... odwołano późniejsze polecenia dotyczące aktywności fizycznej. Ale kto teraz traci czas na czytanie długich, złożonych zdań.
Ćwiczeń z wodowania i dnożenia ze zrozumieniem już się nie przeprowadza. I może dlatego w dorosłym życiu młodzi absolwenci szkół mają kłopoty z tymi arytmetycznymi operacjami. W lutym bieżącego roku zarząd spółki Platynowe Inwestycje podjął decyzję o emisji akcji serii G emitowanych w trybie prawa poboru 1:2 (na jedną starą akcję przypadały dwie nowe) po cenie emisyjnej równej cenie nominalnej (10 gr). Akcje były wówczas notowane po 95 gr, oferta wyglądała więc atrakcyjnie.
Teraz muszę zaprezentować odrobinę wiedzy teoretycznej, ale mam nadzieję, że w poniedziałek rano, przy dobrej kawie, jeszcze jest ona przyswajalna. Chodzi o zasady emisji akcji w ofercie publicznej. Jeżeli spółka emituje akcje w trybie prawa poboru i wielkość tej emisji nie przekracza 2,5 mln euro, to jej przeprowadzenie nie wymaga zgody Komisji Nadzoru Finansowego (art. 7 ust. 9 ustawy o ofercie publicznej). Ale jest jeden warunek: ów limit jest liczony wraz z wpływami, które spółka zamierzała uzyskać z tytułu takich ofert publicznych w okresie poprzednich 12 miesięcy.
We wspomnianej emisji akcji serii G spółka zaoferowała inwestorom 59 mln papierów po cenie 10 gr, co przy ówczesnych kursach walut oznaczało 1,37 mln euro. Ale w listopadzie 2016 r. opublikowano memorandum dotyczące akcji serii F. Zaoferowano je inwestorom w trybie prawa poboru 1:15 po cenie 18 gr za akcję. Emisja akcji serii G miała łączną wartość 1,15 mln euro. Krótkie ćwiczenia z dnożenia i wodowania dają sumę obu emisji wynoszącą 2,52 mln euro. A to oznacza naruszenie zapisów z ustawy o ofercie.
Na początku marca, cztery dni po opublikowaniu memorandum, spółka odwołała ofertę serii G. W uzasadnieniu poinformowano, że na skutek omyłki dla obliczenia łącznej wartości emisyjnej akcji przyjęto nieprawidłowy kurs euro. A to spowodowało, że przeprowadzenie oferty wymagałoby publikacji prospektu emisyjnego i poniesienia wysokich kosztów. No i rzecz najważniejsza, o której w komunikacie nie napisano, a o której wiedzą uczestnicy rynku – taki prospekt powinien zostać zatwierdzony przez Komisję Nadzoru Finansowego. Wyobrażają sobie państwo postępowanie w sprawie prospektu emisyjnego w spółce, która jest utożsamiana z Mariuszem Patrowiczem?
Zresztą wiedza komisji na temat Platynowych Inwestycji jest bardzo duża. W lutym 2016 r. nałożyła ona karę w wysokości 200 tys. zł za obniżenie stawek amortyzacyjnych, brak oceny utraty wartości majątku trwałego i wartości niematerialnych i prawnych, powiększenie wartości lokali nabytych w celu dalszej odsprzedaży o koszty niezwiązane bezpośrednio z ich zakupem oraz ujmowanie w rozliczeniach międzyokresowych kosztów reklamy poniesionej w poprzednich latach. Ta kreatywna księgowość miała miejsce w latach 2010–2012, kiedy firma nazywała się AD. Drągowski, dlatego zarząd wnioskował o uchylenie kary. I udało się. W listopadzie ubiegłego roku uchylona została decyzja w sprawie kary w wysokości 200 tys. zł i wydana została nowa. W sprawie kary w wysokości 180 tys. zł.
Kolejne postępowanie dotyczyło wykluczenia akcji spółki z publicznego obrotu. Zarzuty dotyczyły emisji akcji serii F z września 2005 r. To była emisja! 220 mln akcji po cenie emisyjnej 85 gr, które miała objąć spółka Słoneczne Inwestycje w zamian za wkład w postaci 96 proc. udziałów w spółce Srebrne Inwestycje. Emisja została zarejestrowana w KRS, ale nim decyzja się uprawomocniła, KNF złożyła skargę, w której podważała wartość aportu. Równolegle zażądano zawieszenia notowań na giełdzie oraz rozpoczęto procedurę wykluczania. Zarząd nie miał wyjścia, wystąpił do KRS z oświadczeniem o cofnięciu wniosku o rejestrację zmian. Emisja została unieważniona, postępowanie zostało uchylone.
Nie powinno więc państwa dziwić, że działania Platynowych Inwestycji oraz zaprzyjaźnionych firm są szczególnie uważnie analizowane. Jak wynika z komunikatu, w którym odwołano emisję akcji serii G, to właśnie komisja – jako pierwsza – zwróciła uwagę na opisaną omyłkę w dnożeniu i wodowaniu. A wiemy o tym, bo w ostatnim zdaniu spółka napisała, że „pragnie podziękować Komisji Nadzoru Finansowego za zwrócenie uwagi w powyższej sprawie”.
PS Cytat na początku książki oczywiście pochodzi z „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla.