Przepis dotyczący ochrony przeciwpożarowej zawarty w nowelizacji Kodeksu pracy, która wchodzi w życie 18 stycznia, zostanie jak najszybciej zmieniony - zapewniła w czwartek rzeczniczka resortu pracy Bożeba Diaby.

Diaby poinformowała w rozmowie z PAP, że jeszcze w czwartek odpowiednia nowelizacja, przygotowana przez ekspertów z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Gospodarki oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, trafić ma do sejmowej komisji "Przyjazne Państwo". Wyjaśniła, że ministerstwu zależy na jak najszybszym znowelizowaniu zapisu, dlatego zdecydowano się na ścieżkę sejmową.

Nowelizacja Kodeksu pracy wprowadza dodatkowe obowiązki pracodawców w zakresie wyznaczenia pracowników do udzielania pierwszej pomocy, ochrony przeciwpożarowej oraz ewakuacji pracowników. Wymóg ten zobowiązuje przedsiębiorców, zatrudniających nawet jedną osobę, do wyznaczania pracowników, odpowiedzialnych za ochronę przeciwpożarową i ewakuację. Nowela dostosowuje polskie prawo do unijnej dyrektywy, która mówi, że obowiązki związane ze szkoleniem przeciwpożarowym należy polecić pracownikowi firmy.

Zgodnie z przepisami o ochronie przeciwpożarowej, taka osoba musi posiadać odpowiednie kwalifikacje: specjaliści ochrony przeciwpożarowej mają posiadać co najmniej średnie wykształcenie oraz ukończone szkolenie. Aby spełnić wymagania przepisów, firmy muszą zatrudnić nowego pracownika lub ponieść koszty szkolenia pracownika już zatrudnionego. Koszt przeszkolenia pracownika w tym zakresie wynosi ponad tysiąc zł. Dlatego nowela wzbudza protesty.

"W znowelizowanym przepisie będzie wymienione, na czym polega minimalny wymiar ochrony przeciwpożarowej, nie będzie odwołania do innych dokumentów" - powiedziała Diaby. Podkreśliła, że zapis ten będzie zgodny z dyrektywami Komisji Europejskiej, a nie będzie narażał drobnych przedsiębiorców na wysokie koszty.

Poinformowała też, że resort wydał polecenie Państwowej Inspekcji Pracy, by do czasu zmiany przepisu nie karała przedsiębiorców, którzy nie dostosują się do wymogów noweli, a przeprowadzane przez nią kontrole miały charakter instruktażowy, a nie były zagrożone grzywnami.

Wątpliwości co do stosowania wprowadzonych przez nowelizację przepisów ma również sama PIP. W środę poinformowała, że do końca stycznia nie będzie prowadziła kontroli w zakresie realizacji przez pracodawców tych obowiązków.

Przeciwko wprowadzeniu tych przepisów protestują przedsiębiorcy. Zdaniem BCC, zapis ten wymaga pilnej zmiany, ponieważ spełnienie wprowadzanych przez niego wymogów wiąże się z dużymi kosztami, a jego realizacja jest trudna w praktyce, zwłaszcza w niewielkich przedsiębiorstwach. W komunikacie przesłanym w czwartek PAP, BCC podkreśla także, że dyrektywa unijna, na którą powoływało się MPiPS, nie wprowadza aż tak restrykcyjnych wymogów, tzn. zatrudniania w każdej firmie inspektorów BHP.

W zeszłym tygodniu petycję w tej sprawie na ręce minister Jolanty Fedak złożyli przedstawiciele Unii Pracy. Fedak tłumaczyła wtedy, że Komisja groziła ukaraniem Polski, jeśli prawo w tym zakresie nie zostanie zmienione.