Amerykańska Rezerwa Federalna pozostawiła bez zmian główną stopę procentową w przedziale 1,00-1,25 proc. - podano w środowym komunikacie Fed. Bank centralny USA oczekuje jednak jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych w 2017 r. oraz trzech w 2018 r.
"To mogło zaniepokoić rynki, na pewno umocniło dolara, bo to było widać. Wall Street specjalnie się tym nie przejęła, wręcz odwrotnie, akcje spółek finansowych zdrożały dlatego, że dla nich wyższe stopy procentowe dla banków to lepiej, bo osiągają większe korzyści"- powiedział PAP analityk finansowy Domu Inwestycyjnego Xelion Piotr Kuczyński.
Jednocześnie podkreślił, że nie jest to dobra informacja dla rynków rozwijających się, również w tym momencie i dla Polski. "Dlatego, że jeżeli cena dolara rośnie, stopy procentowe rosną w Stanach, to kapitał płynie do Stanów Zjednoczonych"- powiedział analityk. I wyjaśnił: "Najczęściej jest on zbierany właśnie z rynków rozwijających się".
Zdaniem Kuczyńskiego, tego procesu nie musimy natychmiast zobaczyć. "Ale za rok, jeżeli nastąpią jeszcze cztery podwyżki stóp procentowych łącznie - jedna w tym roku i trzy w następnym, to może się to bardzo niekorzystnie odbić na polskiej giełdzie. Nie na gospodarce, ale na giełdzie tak"- powiedział.
W ocenie analityka podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych mogą teoretycznie pomóc Europie. "Dlatego, że jeżeli dolar będzie się umacniał, euro będzie relatywnie słabsze. Jeżeli euro będzie słabsze, to będzie to zwiększało konkurencyjność gospodarki"- tłumaczył Kuczyński. Jak dodał: "Słabsza waluta to mocniejsza pozycja konkurencyjna, szczególnie Niemiec".
Kuczyński zaznaczył: "Trzeba brać pod uwagę, że w tym roku euro już się umocniło 20 proc., to jest bardzo dużo. W związku z tym, gdyby oddało trochę tego umocnienia, byłby to oddech dla gospodarki".
Jak podkreślił, to jednak nieco gorzej dla sektora finansowego, ale dla całości gospodarki nawet trochę lepiej. "Można także powiedzieć, że paradoksalnie umiarkowane podwyżki stóp w Stanach Zjednoczonych mogą Europie pomagać" - powiedział analityk.
"Zwykli obywatele natychmiast tego oczywiście nie odczują, bo ich los zależy od tego, co dostają do kieszeni- a więc od płacy" – tłumaczył i dodał, że ta zależy od rozwoju gospodarczego.
"Tego typu podwyżki, takie niewielkie podwyżki na pewno w najbliższym czasie nie zakłócą w Polsce cyklu wzrostu gospodarczego”- podsumował Kuczyński.