EKOLOGIA
Od 1 stycznia 2018 r. za typową siatkę na zakupy w sklepie zapłacić możemy nawet złotówkę. Taką cenę przewiduje ustawa o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi przyjęta w ubiegły piątek przez Sejm.
Resort środowiska zapewnia jednak, że w rozporządzeniu wykonawczym będzie chciał zaproponować niższą cenę – po 20 gr za reklamówkę.
Clou ustawy stanowi wprowadzenie odpłatności za lekkie torby z tworzywa sztucznego o grubości do 50 mikrometrów. Ta skomplikowana nazwa jest o tyle ważna, że oznacza, iż nadal bezpłatne będą tzw. zrywki, w które pakowane są np. owoce, warzywa i mięso. Te mają poniżej 15 mikrometrów grubości.
Część polityków opozycji przekonywała w ostatnich dniach, że rządzący de facto uchwalają nowy podatek. Odpowiedzialny za projekt resort środowiska przekonywał jednak, że nie może być o nim mowy, bo przecież nikt nie zmusza Polaków do kupowania reklamówek. Najlepiej by się stało, gdyby zaopatrzyli się oni w torby wielokrotnego użytku. Nie chodzi bowiem o to, by budżet państwa zarobił (pieniądze z torebek nie będą szły ani do kieszeni sprzedawców, ani np. na wypłatę emerytur, lecz mają być wydatkowane m.in. na ekologiczne kampanie edukacyjne), lecz o to, by zmniejszyć zużycie trudnych do recyklingu foliówek. Szczególnie że Polacy należą do niechlubnych rekordzistów w ich wykorzystywaniu. Podczas gdy przeciętny Europejczyk rocznie zużywa ok. 200 foliówek, to Polak aż 490.
Argumenty ministerstwa najwidoczniej przekonały polityków opozycji. Większość z nich zagłosowała za przyjęciem ustawy. Teraz trafi ona do Senatu.
Główna wątpliwość dotyczy terminu wejścia w życie nowych przepisów. Organizacje przedsiębiorców w ostatnich dniach zaapelowały, aby odroczyć go do początku 2019 r. Bo choć rozumieją potrzebę dbania o środowisko, to jednocześnie uważają, że nie należy zaskakiwać biznesu tak istotnymi zmianami na tak krótko przed ich wprowadzeniem. ⒸⓅ
Etap legislacyjny
Ustawa przekazana Senatowi