Podwyższenie szacunku PKB dla Polski na 2018 rok przez agencję ratingową Moody's jest dobą wiadomością, świadczy to o dobrej kondycji naszej gospodarski - uważają ekonomiści.

Agencja ratingowa Moody's podwyższyła prognozę dynamiki PKB Polski na 2018 r. do 3,5 proc. z 3,1 proc. i obniżyła szacunek deficytu sektora finansów publicznych na 2018 r. do 2,7 proc. PKB z 2,9 proc. prognozowanych w maju. Agencja oczekuje, że wzrost gospodarczy w Polsce będzie solidny.

"Jeżeli chodzi o tempo wzrostu PKB Polski w przyszłym roku, to ta nowa prognoza Moody's jest zbliżona do konsensusu rynkowego, podczas gdy obniżenie szacunku deficytu sektora finansów publicznych jest dużo bardziej optymistyczne w stosunku do prognoz" - skomentował PAP prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych Bohdan Wyżnikiewicz.

Jego zdaniem, podniesienie prognozy wzrostu gospodarczego na 2018 r. jest zgodne z tzw. konsensusem londyńskim, który mówi o wzroście o 3,4 pp.

"Natomiast jeżeli chodzi o wielkość deficytu, to byłbym bardziej ostrożny, bo jest to sygnał, że rząd będzie w stanie w +łatwy+ sposób zejść poniżej progu 3 proc." zaznaczył Wyżnikiewicz. Oznacza to, że rząd zdoła uzyskać wysokie dochody i poradzi sobie z wydatkami.

"Jest to obniżka (w stosunku do wcześniejszej prognozy) tylko o 0,2 pp, ale jednocześnie jest to mocny sygnał ze stronu agencji Moody's, że oni uważają, iż polski rząd panuje nad wydatkami publicznymi" - powiedział. Dodał, że w praktyce realizacja może być gorsza.

Prezes Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych uważa, że jest wiele niewiadomych, które będą miały wpływ na wyniki gospodarcze, np. na ile NBP zasili budżet, czy i jaki będzie efekt obniżenia wieku przechodzenia na emeryturę. Można jednak założyć, że koniunktura w Europie będzie dobra i na tym tle Polska skorzysta.

Wyżnikiewicz zwrócił uwagę, że w dalszym ciągu jest w Polsce problem niskiej stopy inwestycji. "Patrząc krocząco, to mamy malejącą stopę inwestycji, poniżej 18 proc. w stosunku do PKB, a to może wpłynąć na możliwości wzrostu produkcji" - powiedział.

Według prof. Elżbiety Mączyńskiej-Ziemackiej z SGH, nowe oceny Moody's są dobrą wiadomością dla Polski. Zwróciła uwagę, że agencja już wcześniej podwyższyła prognozę o 1,2 pp do 4,3 na rok bieżący. "Dalsza zamiana prognozy jest potwierdzeniem tego, że agencja widzi bardzo duży potencjał gospodarczy Polski" - powiedziała PAP.

Profesor przypomniała, że Moody's była bardzo negatywnie nastawiona w 2016 r., gdy uznała w ratingu, że Polska ma perspektywę negatywną. Później zmieniała ją na stabilną i ostatnio ją podtrzymała.

Jak tłumaczyła, istotne jest to, czy zmiany gospodarcze przełożą się na zmianę ratingu dla Polski, bo można było się tego spodziewać już po zmianie prognozy na 2017 r. "Trzeba jednak pamiętać, że w ratingu oprócz prognoz gospodarczych brane są pod uwagę inne czynniki, jak kwestie polityczne czy jakość stanowienia i wdrażania prawa" - dodała.

Zdaniem Mączyńskiej-Ziemackiej, polepszenie prognoz gospodarczych Polski jest sygnałem dla inwestorów i pożyczkodawców zagranicznych. "Dzięki takim dobrym prognozom i ocenom Polska może spodziewać się korzystniejszych warunków zaciągania kredytów zagranicznych, a także może spodziewać się, że firmy zwiększą zainteresowanie inwestowaniem w Polsce" - oceniła.

Dla profesor nie jest zaskakujące, że agencja poprawiła prognozy, bo wystarczy popatrzeć na wyniki niektórych sektorów. Na przykład budownictwo odnotowuje bardzo dobre wyniki, po słabym 2016 r. Ruszają inwestycje związane m.in z funduszami europejskimi. Bardzo wiele inwestycji zaplanowane jest w spółkach infrastrukturalnych, takich jak koleje. Choć - jak mówiła - inwestycje finansowane są ze środków publicznych, to uczestniczą w nich firmy i przedsiębiorcy prywatni, a to przekłada się także na ich kondycję.(PAP)